Wszystkie słowa pocieszenia i wszelkie rady, jakie dawali jej najbardziej wytrawni kierownicy duchowi, przyjmowała ze zrozumieniem i wdzięcznością, jednak nie przynosiły jej one większej wewnętrznej ulgi, ponieważ „dziwnie” do niej nie pasowały. Życie Duchowe, 57/2009
Matkę Teresę postrzegano przede wszystkim jako kobietę wielkiego sukcesu. Energiczna, stanowcza, w sprawach zasadniczych nieugięta, była jednak zawsze uśmiechnięta i pełna życzliwości dla wszystkich, szczególnie dla ubogich. Choć zapracowana, pozostawała bardzo spokojna i robiła wrażenia, jakby miała czas dla każdego, kto potrzebuje jej pomocy. Stąd też ogromnym zaskoczeniem dla wszystkich stały się jej niepublikowane za życia osobiste teksty, w których święta uskarżała się na swoje wielkie wątpliwości duchowe, niezdolność do modlitwy, wewnętrzną oschłość i ciemności wiary. Jakaż gehenna duszy musiała podyktować jej słowa: „Niebo nic nie znaczy, dla mnie wygląda jakby było puste. Chciałabym być nikim, nawet dla Boga”[6].
U mnie w duszy ciemno
Aby zrozumieć pełniej ciemności duszy Matki Teresy oraz wewnętrzne udręki, które się z nią wiązały, przytoczmy fragmenty jej listów pisanych do kierowników duchowych oraz innych osób, którym w sekrecie powierzała stan swojej duszy. W ten sposób szukała nie tyle ukojenia i pociechy, ile raczej światła i duchowego wsparcia.
„Proszę o modlitwę – bo wszystko we mnie jest ścięte lodem. – Tylko ta ślepa wiara pomaga mi przetrwać, bo w rzeczywistości wszystko jest dla mnie ciemnością. Najważniejsze jest, aby naszemu Panu przypadła cała radość – ja naprawdę się nie liczę” (Pisma, s. 223).
„Chcę powiedzieć coś Waszej Eminencji – ale nie wiem, jak to wyrazić. Gorąco pragnę – pełnym bólu pragnieniem bycia wszystkim dla Boga – być świętą w taki sposób, żeby Jezus mógł w pełni żyć swoim życiem we mnie. Im bardziej ja chcę Jego – tym mniej sama jestem chciana. – Chcę kochać Go tak, jak jeszcze nigdy dotąd nie byłam kochana – a mimo to trwa we mnie głębokie uczucie oddzielenia od Niego – ta straszna pustka, to poczucie nieobecności Boga. [...] Nie uskarżam się – chcę tylko przez cały czas iść razem z Chrystusem” (Pisma, s. 225).
„Bardzo proszę o modlitwę, żeby Bóg zechciał zabrać z mojej duszy tę ciemność chociaż na kilka dni. Bo czasami agonia tej udręki jest tak wielka, a jednocześnie tęsknota za Nieobecnym tak głęboka, że jedyną modlitwą, jaką jeszcze mogę wypowiadać, są słowa – Najświętsze Serca Jezusa, ufam Tobie – będę zaspokajać Twoje pragnienie dusz” (Pisma, s. 226).
„W mojej duszy tak wiele jest sprzeczności. – Tak dominująca tęsknota za Bogiem – tak dojmująca, że bolesna – nieustanne cierpienie – a mimo to jestem przez Boga niechciana – odrzucona – pusta – bez wiary – bez miłości bez zapału. – Dusze mnie nie pociągają. – Niebo nic nie znaczy – dla mnie wygląda jak puste miejsce – myśl o nim nic dla mnie nie znaczy, a mimo to ta dręcząca tęsknota za Bogiem. – Bardzo proszę o modlitwę, żebym wciąż się do Niego uśmiechała mimo wszystko. Bo jestem tylko Jego – więc On ma wszelkie prawa do mnie. Jestem całkowicie szczęśliwa, że jestem nikim nawet dla Boga” (Pisma, s. 232-233).
„Proszę Waszą Eminencję o modlitwę, żebym miała odwagę, by wciąż się uśmiechać do Jezusa. – Trochę rozumiem męki piekielne – bez Boga. Brakuje mi słów, by wyrazić to, co chcę powiedzieć, ale w miniony Pierwszy Piątek – świadomie ofiarowałam się Najświętszemu Sercu, że przetrwam nawet wieczność w tym straszliwym cierpieniu, jeżeli to da Mu teraz trochę więcej radości – albo miłość choćby jednej duszy. Chcę o tym porozmawiać, a mimo to się nie udaje – nie znajduję słów, by wyrazić głębię tej ciemności. Mimo tego wszystkiego jestem Jego maleńką – i kocham Go – nie za to, co daje, ale za to, co zabiera” (Pisma, s. 236).
[6] Por. Matka Teresa z Kalkuty, Pójdź, bądź moim światłem. Prywatne pisma „Świętej z Kalkuty”, Kraków 2008, s. 232-233. Dalej: Pisma.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.