Targowisko tajemnic

Człowiek pragnie sacrum, ale często jest to „dzikie sacrum”. Nie zgadzam się z Tertulianem, który twierdził, że dusza ludzka jest z natury chrześcijańska, tak naprawdę dusza ludzka jest z natury pogańska. Człowiek jest z natury poganinem, bo tam, gdzie jest wielu bogów, łatwiej znaleźć miejsce dla swojego egoizmu. List, 9/2006



A czy tego wzrostu zainteresowania tajemnicami Kościoła nie można wiązać z religią?

Twierdzę – i kiedyś na łamach LISTU to wyraziłem* – że są dwie sfery życia najbardziej narażone na kicz: religia i miłość. Histeria, którą obserwowaliśmy przy okazji „Kodu Leonarda da Vinci”, doskonale pokazuje, w jaki sposób religia atakowana jest przez kicz, czyli przez uproszczenia i kłamstwa.

Sprawa jest jednak dość złożona. Mówi się dziś, nie bez racji, o powrocie sacrum do współczesnej kultury. W stosunku do naiwnego, scjentystycznego światopoglądu, charakterystycznego dla XIX i XX w., wiele się obecnie zmieniło. Naukowe odpowiedzi, odarte z duchowej głębi, człowiekowi już nie wystarczają, poszukuje on czegoś więcej. Ten powrót sacrum nie oznacza jednak automatycznego powrotu do wielkich i uznanych tradycji religijnych, i nie mam tu na myśli tylko chrześcijaństwa. New Age, czyli ta podobno „nowa era” religijności, jest zdecydowanie antyinstytucjonalna. Moja religijność jest w niej przedmiotem mojego osobistego, niczym niezmąconego wyboru, dyktowanego wyłącznie moimi osobistymi zainteresowaniami. W związku z tym wszelkie tradycje, posiadające pewną strukturę, zwartość, wymagania, jak np. Kościół katolicki, ale nie tylko on, są poddawane krytyce. Przybiera ona często postać właśnie oskarżenia o spisek.

Człowiek pragnie sacrum, ale często jest to „dzikie sacrum”. Nie zgadzam się z Tertulianem, który twierdził, że anima est naturaliter christiana [łac. dusza ludzka jest z natury chrześcijańska], tak naprawdę anima est naturaliter pagana [dusza ludzka jest z natury pogańska]. Dusza ludzka jest religijna, ale człowiek jest z natury poganinem i chciałby mieć jak najwięcej bogów, bo tam, gdzie jest wielu bogów, łatwiej znaleźć miejsce dla swojego egoizmu. To jest troszkę jak z wielożeństwem: monogamia zobowiązuje bardziej niż poligamia.

Religio post moderna (religia ponowoczesna), charakterystyczna dla naszych czasów, to powrót do pogaństwa. Do pogaństwa, które ma różne postaci – oczywiście nie tak naiwne, jak zwykliśmy uważać, że ten a ten posąg jest bogiem, ale bardziej wyrafinowane, gnostyckie.

Takie dla elit…

No właśnie, niby to dla elit, ale co to za elity, które sprzedają swoje książki na ulicach? Rozmawiałem kiedyś z bardzo poważnym przedstawicielem tradycji antropozoicznej**, z Jerzym Prokopiukiem, i zapytałem: „Panie profesorze, co wy robicie? Zawsze byliście arystokratyczni, gnoza była dla wtajemniczonych, a teraz znajduję wasze poradniki na dworcu?”. Odpowiedział: „Proszę ojca, trudno – demokracja”. Widać więc, że wybitni przedstawiciele gnozy też mają świadomość pewnego upadku ich duchowej tradycji.

Okazuje się, że w sprawach religii zaczynają decydować prawa rynku, a stare prawo Kopernika mówiące, że zły pieniądz wypiera dobry, dokładnie się tu sprawdza. Dlatego więcej ludzi wybiera Dana Browna niż coś poważnego. A przy okazji bezkrytycznie kupuje wszystkie sensacje z tym związane. Przykładem jest gnostycka ewangelia Judasza, z której zrobiono jedno z największych odkryć archeologicznych, choć Ireneusz z Lyonu pisał o niej już osiemnaście wieków temu. Czytający ją dzisiaj, ludzie zapominają o kontekście historycznym, w jakim powstawały takie pisma. Kto opowiada bajki o tym, że Judasz jest bohaterem, a nie zdrajcą, bo bez niego nie byłoby możliwe nasze zbawienie, musi pamiętać, że gnostyccy czciciele Judasza oddawali też cześć Kainowi. Twierdzili, że cała historia i dobro zaczęły się od tego, że Kain zdecydował się zabić „głupiego” Abla. Kainici – bo tak nazywała się sekta, w której powstała ta ewangelia – czcili też węża. Uważali, że w rajskim ogrodzie wcielił się w niego nie szatan, ale sam Chrystus, by objawić Adamowi i Ewie gnozę. Miała ich ona uwolnić spod władzy złego Demiurga. A podczas kainickiej liturgii za konsekrowany chleb uważano taki, którego dotknął pełzający po ołtarzu wąż. Wszystkiego najlepszego zwolennikom ewangelii Judasza!



* „O kiczu w religii i miłości”, [w: LIST 02/2003]
** Antropozoia (dosłownie „mądrość o człowieku”) to system nauki duchowej, opracowany i rozpowszechniony przez Rudolfa Steinera, który w 1912 r. założył Towarzystwo Antropozoiczne. Wg tej nauki właściwą wiedzę o człowieku i świecie uzyskuje się dzięki intuicji gnostycznej i rozwijaniu ukrytych możliwości osiągania istotnych treści życia duchowego, które przeciwdziałają knowaniom Lucyfera, odwiecznego wroga człowieka.


«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...