Otwarty Zamknięty? Byle nie rozmyty

Dlaczego Kościół miałby bać się nowości czy też się nią brzydzić? Jesteśmy chrześcijanami dzięki temu, że Kościół Apostolski otworzył się kiedyś na pogan i zaczął głosić im Ewangelię, co było przedmiotem pierwszego poważnego sporu między apostołami. List, 7-8/2009



Jak, otwierając się, nie zatracić własnej tożsamości?

Tożsamość człowieka nie jest tożsamością kamienia. Ona jest dynamiczna. Człowiek nie tyle „jest", co „staje się" poprzez swoje wybory, kierunki, w jakich podąża. W związku z tym, podejmując odpowiedzialne życie, podejmuje też ryzyko. Ryzyko to istniało już w zamyśle stwórczym Boga, który pomyślał i stworzył człowieka jako istotę wolną, licząc się z tym, że ta wolność może zostać nadużyta i stać się źródłem zła. Alternatywą byłoby stworzenie automatów do produkcji dobrych czynów, a tego Bóg nie chciał, bo automaty nie kochają.

Kościół, podobnie jak człowiek, też „się staje"?

Kościół jest pielgrzymującym ludem Bożym, a każdy, kto szedł z pielgrzymką wie, że jest to zawsze wyzwanie, spotkanie z przygodą.

Jednak we wspomnianej na początku naszej rozmowy encyklice znajdziemy takie zdanie: „Kościół został pouczony przez Jezusa Chrystusa i jego Apostołów i dotąd Duch Święty naucza go wszelkiej prawdy. To jest absurdalne i wielce dlań szkodliwe domagać się w nim jakiegoś odrodzenia, reformy, rzekomo potrzebnej do własnego ocalenia czy wzrostu, jakby to Kościół mógł ulegać zaciemnieniu, zbłądzeniu"...

Kościół w sposób istotny przechował i wciąż przechowuje Prawdę, która została mu objawiona. Przez sakramenty wciela obecność Chrystusa w historii i naucza o Jezusie jako naszym Zbawicielu, i Tym, który jest drogą prowadzącą do Ojca. Ten podstawowy rdzeń, cokolwiek by się z Kościołem na przestrzeni wieków działo, zawsze był, jest i będzie.

Jednocześnie na różnych etapach dziejów Kościół staje wobec różnych wyzwań świata i radzi sobie z nimi raz lepiej, raz gorzej. W XIX w. były one zupełnie inne niż dziś, w XXI w. Zauważmy, że w momencie, kiedy Kościół zrezygnował z roszczeń natury ziemskiej, z władzy politycznej związanej z istnieniem Państwa Kościelnego, zaczął wzrastać jego autorytet duchowy. Im mniej było w nim władzy politycznej, tym bardziej liczono się z Jego głosem, autorytetem.

Duch Święty nieustannie działa i to, co się wydarzyło pomiędzy pontyfikatem Grzegorza XVI a Jana Pawła II czy Benedykta XVI, to zupełnie inny sposób funkcjonowania Kościoła w świecie. Jeśli spojrzymy na dwa tysiące lat istnienia Kościoła to zauważymy jak, trafne są słowa, które przypomniał o. Yves Congar OP, jeden z teologów Soboru Watykańskiego II: Ecclesia semper reformanda (Kościół powinien ciągle się odnawiać).

Kiedy Ojciec mówi o stale odnawiającym się Kościele, to wygląda na to, że coś się w nim ustawicznie psuje...

A nie jest tak? Psuje się, bo my jesteśmy zepsuci. Człowiek wciąż wymaga nawrócenia, odnowy.
Emblematycznym przykładem takiej odnowy jest św. Franciszek. W Kościele, który uwikłany był w rozmaite spory polityczne i zupełnie nieprzygotowany do nowej ewangelizacji, Bóg powołał tego proroka i szaleńca. Franciszek, bez mała symbolicznie, wybiegł tak, jak go Pan Bóg stworzył ze swojego starego życia, żeby rozpocząć nowe, przypominając przy tym Kościołowi, że powinien być ubogi.

W tym samym czasie Pan Bóg powołał św. Dominika. Kazał mu iść na uniwersytety i pracować tam z ludźmi, którzy tworzą myśli i idee. Niedługo potem pewien teolog słusznej tuszy - Tomasz z Akwinu, „połknął i strawił" Arystotelesa, który wtedy był uważany za największe niebezpieczeństwo dla chrześcijaństwa. Życie jest procesem asymilacji, używając języka biologii. Więc również Kościół, jeżeli ma być znakiem obecności Boga w świecie, musi dzielić z ludźmi ich życie, wnosić w nie nowy ewangeliczny ład.

Przywołam tu bardzo piękny, anonimowy starochrześcijański tekst, „List do Diogneta". Czytamy w nim, że „chrześcijanie nie różnią się od innych ludzi ani miejscem zamieszkania, ani językiem, ani strojem, nie mają własnych miast, nie posługują się niezwykłym dialektem, ich sposób życia nie odznacza się niczym szczególnym. Mieszkają każdy we własnej ojczyźnie, lecz niby obcy przybysze. Podejmują wszystkie obowiązki jak obywatele i znoszą wszystkie ciężary jak cudzoziemcy. Każda obca ziemia jest im ojczyzną i każda ojczyzna jest ziemią obcą".



«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...