Matka musi dokonać wyboru. Albo postawi na więź biologiczną i emocjonalną, starając się za wszelką cenę przywiązać dziecko do siebie, albo zaakceptuje potrzebę przecięcia pępowiny uczuciowej, dając mu pełną wolność. List, 9/2009
Wiele matek tuż po urodzeniu dziecka popełnia fatalny błąd: odstawiając męża na bok zajmują się tylko niemowlęciem. Oczywiście potrzeby niemowlęcia są istotne - głód niemowlęcia jest ważniejszy od głodu męża. To kwestia biologii. Kobieta jest jednak najpierw żoną, a potem matką. O tym powinny wiedzieć także jej dorastające dzieci.
Matce powinien też dać do myślenia fakt, że jej dziecko kłamie. Najczęściej urządza mu wtedy awantury, miast zastanowić się, dlaczego kłamie. Kłamstwa dzieci mają nieraz charakter obronny. Z dzieckiem trzeba rozmawiać, pozwolić mu się wypowiedzieć. Od niemowlęcych lat trzeba dawać dziecku taki zakres wolności, który jest w stanie zagospodarować samo i który mu się należy. Kiedy syn ma piętnaście lat, jego styl odnoszenia się do dorosłych: do matki i ojca, jest już utrwalony.
Za późno, żeby coś zrobić?
Nigdy nie jest za późno, tylko jest dużo trudniej.
A czy dziecko, które wyrastało w tak dużej zależności od mamy, ma szansę stworzyć normalny dom?
Matka nie jest jedynym punktem odniesienia dla dziecka. Dorastający chłopak widzi, jak żyją jego koledzy. Patrzy na swojego ojca. A jeżeli nie ma, spotyka przecież innych dorosłych mężczyzn. Ma dostęp do różnych wzorców postępowania. Winien wykazać się refleksyjnością, rozmawiać, modlić się, szukać pomocy. Często relacje matka - dzieci są rozważane wyłącznie w kategoriach psychologii. W życiu ludzkim psychologiczne odruchy i mechanizmy wcale nie odgrywają decydującej roli. Gdyby tak było, świat były piekłem. Człowiek jest istotą wolną i może wpływać na swoje życiowe postawy i zachowania. To, jaki będzie kształt przyszłej rodziny młodego człowieka, zależy też od jego osobistych wyborów i decyzji, a nie tylko od wpływu matki czy ojca.
Jest to jednak bardzo trudne...
Ale życie pokazuje, że jest możliwe. Młody człowiek, choć bywa zraniony niedojrzałymi zachowaniami swoich rodziców, posiada niezwykły potencjał życiowy. Dzięki niemu może z pomocą Boga i ludzi kształtować swoje życie.
Jakich wyborów można oczekiwać od człowieka, który dorasta w rodzinie już od kilku pokoleń źle funkcjonującej i stale powtarzającej ten sam zły schemat wzajemnych relacji?
To prawda, że w naszych wyborach dużą rolę odgrywają nieraz elementy nieświadome. Świadczy o tym chociażby przykład kobiet wychowanych przez ojców alkoholików. Często w życiu dorosłym związują się one z mężczyznami o „osobowości alkoholika”. Wszyscy podświadomie nieraz wchodzimy w schematy relacji, które już „dobrze znamy”, bo wydaje nam się, że wtedy łatwiej sobie poradzimy. Kiedy mamy do wyboru kilka rozwiązań, a każde z nich rodzi lęk, odruchowo decydujemy się na takie, które jest nam najbardziej znane. Córka, która patrzyła, jak jej matka radzi sobie z ojcem alkoholikiem, staje się bardziej wrażliwa na ten typ mężczyzn. Wydaje się jej, że sobie poradzi, jak radziła sobie jej matka, i odruchowo wchodzi w podobną relację.
Ale przed takimi odruchami możemy bronić się świadomością i wolnością wyboru. Bóg dał nam rozum, wolną wolę i nieustannie wspiera nas swoją łaską. Trzeba więc analizować wyuczone czy wręcz wdrukowane „schematy psychologiczne”, poddać je rozeznaniu, krytyce i szukać rozwiązań bardziej dojrzałych, wolnych, partnerskich. „Ojciec i matka, żyli tak jak żyli, ale ja mogę żyć inaczej” – młody człowiek winien to sobie jasno powiedzieć. Bardzo w tym pomaga dobre kierownictwo duchowe, mądra terapia, rekolekcje.
Sami rodzice, którzy z czasem nabierają przecież świadomości, jakie błędy popełnili w życiu, też mogą wiele pomóc swoim dzieciom, rozmawiając z nimi szczerze.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.