Nie ma Bozi, czyli jak mówić dzieciom o Bogu

Jeżeli dziecko wychowuje się w rodzinie, w której przywiązuje się wagę do religijnych obrzędów, to - nawet jeśli nie jest tego świadome - uczestniczy w nich. Ważny jest dla niego klimat związany z religijnością dorosłych. List, 12/2009



Dla dziecka pierwszym obrazem Boga są rodzice, zwłaszcza tata. To on jest dla dziecka pierwowzorem Boga Ojca. A co z mamą?

Po pierwsze, ojcostwo Boga opisywane w Biblii nie jest związane z płcią. Można odnaleźć w Bogu Ojcu tyle samo cech przypisywanych mężczyznom, co cech kobiecych. Potrafi być czuły i wrażliwy niczym kobieta, ale też wymagający i srogi jak mężczyzna. Dlatego zarówno ojciec, jak i matka mogą być podobni do Boga Ojca.

Po drugie, obecność matki była od początku dla człowieka czymś oczywistym, z ojcem już tak nie było. W dawnych czasach często go brakowało, to matki zajmowały się dziećmi. W pewnym sensie ojciec musiał potwierdzić swoje . Bycie ojcem to dla mężczyzny wielkie zadanie. To, że Bóg zechciał siebie nazywać Ojcem, jest dla nas ważnym znakiem - On chce brać aktywny udział w naszym życiu. Boże Ojcostwo przypomina także o tym, jak ważny jest ojciec w życiu dziecka. Tylko Bóg potrafi wypełnić puste miejsce, które powstaje, gdy zabraknie rodzica.

A jak uniknąć nadużywania religii w wychowywaniu dziecka?

Oj, to bardzo niebezpieczna pokusa... Te wszystkie przestrogi: „Uważaj, bo Pan Bóg widzi wszystko, co robisz! Ukarze cię, jak będziesz niegrzeczny!". Lepiej nie mieszać Boga do moralności w tak prymitywny sposób. Zresztą żadne z tych zdań nie jest do końca zgodne z prawdą. Po co zatem okłamywać dziecko?

Straszenie Bogiem w celu wymuszenia określonych zachowań dziecka jest zwyczajnym nadużyciem i jest ze szkodą dla jego wiary. Na początku dziecko przyjmie taki obraz Boga na zasadzie podporządkowania się autorytetowi rodzica - każdy rodzic jest przez pewien czas autorytetem dla swojego dziecka, nawet jeśli jest bardzo słabym człowiekiem. Z czasem jednak zbuntuje się: odrzuci autorytet rodziców i Boga, bo z Jego obrazem będą się wiązać negatywne emocje. Odrzucając negatywny obraz, nie odkryje jednak automatycznie prawdziwego. Wiarę takiego dziecka trzeba często budować od nowa.

Nie róbmy z Boga pedagoga działającego z natychmiastowym skutkiem. Czasami jest w nas pokusa, by powiedzieć: „Ja ci pokażę! A Pan Bóg to dopiero ci pokaże. On wszystko może!". A przecież w ten sposób robimy z Boga demona, stworzonego na nasz obraz i podobieństwo.

Nie należy mówić dziecku: „Nie rób tego, bo Pan Bóg Cię ukarze". Jak w takim razie zwrócić mu uwagę?

Zdecydowanie najlepszym sposobem jest pokazywanie konsekwencji danego czynu: „Jeżeli tak postąpisz, to twojej koleżance będzie . Zaboli ją to. Postaw się na jej miejscu". Ważne jest także przypominanie, że Bóg nas kocha i chce, byśmy także my potrafili kochać Jego i siebie nawzajem. Wtedy trzymamy się prawdy, a nie straszymy.

Co powinni zrobić rodzice nastolatka, który przychodzi i mówi: „Nie wierzę już w Boga"?

Od razu narzuca się zaprzeczenie: „Jak to nie wierzysz w Boga?! Trzeba wierzyć! Ja wierzę, dziadek wierzył, papież wierzy, a Ty nie?!". Doskonale jednak wiemy, że to nie działa. Nastolatek nadal nie wierzy i ma dodatkową satysfakcję, że wszyscy wielcy są mniej mądrzy niż on.

Jeśli dziecko mówi: „Nie wierzę w Boga", to tak naprawdę zadaje dwa pytania: „Czy mnie kochacie także z moimi pytaniami dotyczącymi ?" i „Czy kochalibyście mnie także wtedy, gdybym był niewierzący?".




«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...