Franciszkańską stajenkę i żłóbek można uznać za początek kultu Dzieciątka Jezus w Europie, a potem na całym świecie. Łaski płynące ze żłóbka ludzie chcieli otrzymywać nie tylko w okresie Świąt, ale przez cały rok. Idziemy 24-31 grudnia 2007
Kiedy św. Franciszek urządził pierwszą żywą szopkę i zaprosił okoliczny lud na niezwykłą pasterkę o północy, jeden z uczestników widział żywe Dzieciątko, które Franciszek obudził z głębokiego snu. „Nie ma żadnej przesady w tym widzeniu – pisze Tomasz z Celano – bo Dziecię Jezus w wielu sercach było zapomniane, lecz przez swego sługę Franciszka, dzięki pomocy łaski, zmartwychwstało i powierzone zostało troskliwej pamięci”.
Franciszkańską stajenkę i żłóbek można uznać za początek kultu Dzieciątka Jezus w Europie, a potem na całym świecie. Łaski płynące ze żłóbka ludzie chcieli otrzymywać nie tylko w okresie Świąt, ale przez cały rok. Szybko zaczęły pojawiać się figurki małego Jezusa, które stawiano w kapliczkach, na ołtarzach, a nawet w bogatszych domach. Szczególnie popularne stało się Dzieciątko w Hiszpanii, a to z pewnością także za przyczyną materiału, z jakiego wykonywano tam figurki. Używano wosku, przez co rzeźbiona postać stawała się „cieplejsza” niż z drewna czy brązu i jakby bardziej naturalna.
Gorącą czcicielką Bożego Dzieciątka stała się wielka hiszpańska karmelitanka – święta Teresa z Avila, która – jak mówią przekazy – nie rozstawała się z figurką nawet podczas częstych podróży po Hiszpanii. Fundacje karmelitańskie w Europie rozprzestrzeniły kult. Woskowe figurki zamawiano w klasztorach hiszpańskich. Prawdopodobnie z Karmelu pod Kordobą pochodzi najsłynniejsza w Europie figura Dzieciątka – Praskie Jezulatko. Dostała je w posagu córka czeskiego szlachcica i hiszpańskiej dwórki Polixena Lobkovic. Wiele wydarzeń uznawanych za cudowne doprowadziło w końcu do tego, że w połowie wojny trzydziestoletniej (1628 r.) Polixena ofiarowała figurkę Jezulatka czeskim karmelitom dla kościoła Matki Boskiej Zwycięskiej (kościół był wotum za zwycięstwo nad protestantami pod Białą Górą w 1620 r.) z wyraźną intencją, aby „stało się własnością Pragi, narodu czeskiego i świata”.
Łaski i cuda za jego przyczyną spowodowały, że nazwano go Jezulatkiem Miłościwym albo Złotym. Pod wrażeniem jego sławy i czci okazywanej przez Prażan był nawet król szwedzki Karol Gustaw, który nie tylko że oszczędził kościół Matki Boskiej Zwycięskiej podczas oblężenia miasta, ale jeszcze ofiarował 300 dukatów na świece do ołtarza Jezulatka. Wkrótce potem jeden z czcicieli sprawił figurce złotą koronę i zawiesił na jego szyi miniaturę orderu Złotego Runa. Sama postać Dzieciątka mierzy zaledwie 47 cm, a jej twarz ma wygląd 3–4 letniego dziecka. Kult narodził się w okresie baroku, gdy nie szczędzono świętym obrazom i figurom pełnego przepychu otoczenia. Dla Jezulatka oznaczało to przede wszystkim bogato zdobione klejnotami stroje, w które przebierano go zależnie od okresu w liturgii i darów wdzięcznych czcicieli. Jedną z szat uszyła i wyhaftowała własnoręcznie cesarzowa Maria Teresa. Do dziś siostry karmelitanki od Dzieciątka Jezus, pracujące przy praskim kościele Matki Boskiej Zwycięskiej, przebierają figurkę w zabytkowe sukienki i płaszcze, a często też i w narodowe stroje, napływające od wiernych ze wszystkich stron świata. Kult Praskiego Dzieciątka znów jest żywy, choć był czas, zwłaszcza na przełomie XVIII i XIX wieku, że figurkę przenoszono z kościoła do kościoła i w Pradze mówiło się, że Jezulatko „żebrze na swoje utrzymanie”.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.