"Osoby chore psychicznie nie mogą korzystać z wyciągu." To nie pomyłka, taki napis naprawdę widnieje na jednym z polskich stoków. I pokazuje, jak osoby z zaburzeniami psychicznymi mogą być postrzegane w szkole, na ulicy, w sklepie, wreszcie na rynku pracy. Idziemy, 24 luty 2008
Kiedy Magda przyjechała do Zagórza, była zamknięta w sobie, małomówna, bała się ludzi, nowych miejsc. – Kontakty z nią były trudne i ubogie – przyznaje Jolanta Oleksak, jej indywidualna opiekunka. – Przede wszystkim jednak przerażała ją perspektywa samodzielności w dorosłym życiu – dodaje. Wspólnie opracowały cele, które Magda miała osiągnąć, by normalnie funkcjonować. – Dzięki wsparciu pani Joli, jej wierze w moje możliwości, jej otwartości i konstruktywnej krytyce jestem dziś innym człowiekiem – cieszy się dziewczyna. – Poprawiły się moje relacje z ludźmi, zaprzyjaźniłam się z wieloma MORS-ami, Daniel zaraził mnie pasją do sportu, nie boję się już podróżować autobusami. Największym sukcesem Magdy jest jednak to, że ukończyła I rok Studium Ekonomicznego z bardzo dobrymi wynikami i zaliczyła praktykę zawodową w biurze rachunkowym.
To się mogło udać właśnie dzięki indywidualnej terapii, którą pod jej kątem opracowała jej opiekunka. W szpitalu jest to niemożliwe. – Z naszymi beneficjentami pracuje wielu specjalistów: psycholodzy, psychoterapeuci, psychiatrzy, pedagodzy, pracownicy socjalni, pielęgniarki i wolontariusze – mówi Anna Serafin. – Dzięki temu opieka ta jest kompleksowa.
Ponieważ bolączką osób zmagających się z zaburzeniami psychicznymi jest izolacja i częste przerywanie nauki, MORS oferuje młodym także jej kontynuację. Do Zespołu Szkół Zawodowych w Miętnem koło Garwolina, blisko 40 km od Zagórza, do klasy integracyjnej uczęszcza siedmioro MORS-ów. Przyuczają się do zawodu kucharza małej gastronomii i ogrodnika. W samym Zagórzu działają przyszpitalne Liceum Ogólnokształcące i Liceum dla Dorosłych.
Nauka beneficjentów MORS-a jest pod stałą kontrolą jego kadry: w zajęciach w Zespole Szkół Zawodowych towarzyszy im jeden z terapeutów, by na miejscu służyć wsparciem im oraz nauczycielom; w obydwu liceach nauczyciele mają odpowiednie przygotowanie i współpracują z pracownikami MORS-a. Bardzo dobrą, choć dla wielu podopiecznych ośrodka nową rzeczą są „odrabianki” – co najmniej godzina nauki i przygotowywania się do zajęć następnego dnia, zawsze o stałej porze – to wyrabia systematyczność. Poza tym młodzi mogą korzystać z wielu zajęć dodatkowych i kół zainteresowań.
– Ostatnio zaczepia mnie wysoki, ciemnowłosy chłopiec i pyta, czy mam książkę „Tożsamość Bourne’a” – wspomina Hanna Wasilewska z Zespołu Szkół Rolniczych w Miętnem. – Przecieram oczy ze zdumienia: tak, to ten sam Daniel, który jeszcze kilka miesięcy temu twierdził, że czytanie to strata czasu. Nauka kojarzyła mu się wtedy z przymusem i znużeniem; teraz ma u mnie ocenę bardzo dobrą, a mój przedmiot wybrał jako kierunkowy! – nauczycielka nie kryje satysfakcji.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.