publikacja 28.02.2008 09:20
"Osoby chore psychicznie nie mogą korzystać z wyciągu." To nie pomyłka, taki napis naprawdę widnieje na jednym z polskich stoków. I pokazuje, jak osoby z zaburzeniami psychicznymi mogą być postrzegane w szkole, na ulicy, w sklepie, wreszcie na rynku pracy. Idziemy, 24 luty 2008
– Na terapię zaburzeń psychicznych, która ma przywrócić normalne funkcjonowanie w społeczeństwie, warto postawić zwłaszcza wśród młodych – tłumaczy Serafin. – Dzięki temu nie staną się stałymi podopiecznymi opieki społecznej i zasiłków, ich kilkunastomiesięczny pobyt w ośrodku także kosztuje mniej niż leczenie do końca życia; wreszcie, jeśli po wyzdrowieniu podejmą pracę, państwo będzie czerpało zyski z ich podatków, zamiast ich utrzymywać.
Od początku kwietnia ośrodek straci jednak finansowanie z Unii Europejskiej. Choć w 50% koszty jego utrzymania pokrywa NFZ, to nie wystarcza. MORS jest nie tylko modelowy, ale i międzyresortowy. – To oznacza nie tylko wieloaspektowość działań, za które powinny odpowiadać resorty polityki zdrowotnej, edukacyjnej i społecznej, ale także współfinansowanie – przyznaje Anna Serafin. – Odciąży to NFZ z tej części rehabilitacji osób z zaburzeniami psychicznymi, która nie jest stricte psychiczna. Czekamy na ustosunkowanie się wspomnianych resortów do naszej oferty.
Pierwszy przymiotnik w nazwie Modelowy Ośrodek Rehabilitacji Socjopsychiatrycznej oznacza, że powinien on znaleźć swych naśladowców. Ponieważ najlepsze efekty daje leczenie w małych grupach, ośrodków powinno być jak najwięcej. Na razie w Polsce jest jeden. Choć praca w nim jest zespołowa, wszystko spoczywa na barkach Anny Serafin. – Kiedy nachodzi mnie zmęczenie i wydaje mi się że dłużej tego nie pociągnę, na duchu podtrzymuje mnie myśl szczególna: że w każdej chwili mogę wpaść do jednej z warszawskich kawiarni, gdzie pracuje jeden z naszych byłych mieszkańców. To jest miara naszego trudu.