Znak nowych czasów w Kościele to kobiety z doktoratem z teologii, o magisterium nie wspominając. Coraz bardziej wykształcone mają ambicje służenia Kościołowi swoją wiedzą, jednak rzadko można je zastać na katedrach w seminariach. Idziemy, 9 marca 2008
W parafii św. Faustyny na warszawskim Bródnie są cztery ministrantki-lektorki.– W niedzielę w białych albach na Eucharystii dzwonią w czasie podniesienia, czytają czytania mszalne, śpiewają psalmy – mówi proboszcz, ks. kan. Ryszard Ladziński. – To studentki z pobożnych rodzin, angażujących się w życie Kościoła. Fakt, że służą w Kościele w ten sposób, nie ma żadnego przełożenia na ich myślenie o kapłaństwie kobiet – podkreśla ks. Ladziński.
Znak nowych czasów w Kościele to kobiety z doktoratem z teologii, o magisterium nie wspominając. Coraz bardziej wykształcone mają ambicje służenia Kościołowi swoją wiedzą, jednak rzadko można je zastać na katedrach w seminariach. Doktor Monika Waluś od 2 lat wykłada teologię dogmatyczną w seminarium oo. kapucynów w Krakowie, gdzie nie jest jedyną kobietą w gronie pedagogicznym. – Od czterech lat w seminarium wykładają panie, jedna z nas uczy filozofii – mówi Monika Waluś. – To raczej ewenement, bowiem w większości seminariów kobieta wykłada najwyżej język obcy.
– Nie zajmuję się promocją samej siebie, ale chętnie przyjmuję propozycje prowadzenia zajęć tam, gdzie jestem zapraszana – mówi dr Waluś. Dwa razy w miesiącu prowadzi zajęcia biblijne przy parafiach. W podwarszawskim Michalinie w pierwsze poniedziałki miesiąca o godz. 19, w Otwocku w ostatnie poniedziałki miesiąca o godz. 19. – Jestem wzruszona gorliwością uczestników. Na dwugodzinne spotkania przychodzi ok. 50 osób, które mają przecież wiele obowiązków zawodowych i rodzinnych – opowiada.
Krakowskie seminarium oo. kapucynów jako jedno z nielicznych w Polsce zatrudnia kilka kobiet prowadzących wykłady. Ojciec Piotr Jordan Śliwiński, kapucyn, ubolewa, że kobiety jako wykładowcy i eksperci bywają niedoceniane. – Jeśli kobieta jest dobrym teologiem, psychologiem, filozofem, czy jakimkolwiek innym specjalistą, powinna być traktowana tak samo jak ekspert – mężczyzna. Tymczasem pokutują stereotypy – mówi o. Śliwiński i podaje przykład z pewnego sympozjum. – Wykład prowadziła bardzo wykształcona pani, ale jeden z uczestniczących w sesji kleryków pouczał ją, co powinna wykładać. Potem przyznał mi, że zareagował odruchowo, ponieważ wykładowcą była kobieta – opowiada o. Śliwiński.
Ojciec Piotr jest opiekunem duchowym istniejącej od 1,5 roku grupy VeraIkon, która skupia 10 pań z Krakowa i Warszawy. Wśród nich są wykładowczynie z uniwersytetów, redaktorki z wydawnictw, ale także gospodyni domowa.
– Nie tworzymy nowej myśli feministycznej, ale chcemy dyskutować o problemach świata i Kościoła. Tworzymy grupę przyjaciół, która podejmuje trud formacji chrześcijańskiej. Nie nastawiamy się na tworzenie ruchu społecznego, ale jesteśmy otwarci na współpracę z innymi grupami i środowiskami. Nastawieni na szerokie oddziaływanie na poziomie ogólnopolskim. Jednak raczej chcemy angażować się w pracę środowisk, w których żyjemy np. w parafiach, na uczelniach – mówi o. Śliwiński.
– Zastanawiamy się nad rolą kobiety w społeczeństwie. Podejmowaliśmy już temat czystości osób żyjących samotnie, które nie założyły rodzin – uzupełnia dr Monika Waluś, członkini VeraIcon. Wkrótce ruszyć ma strona internetowa: www.veraicon.kapucyni.krakow.pl – Byłoby dobrze, aby kobiety, szczególnie siostry zakonne i doświadczone matki dużych rodzin – uważa dr Waluś – bardziej angażowały się w kościelne fora decyzyjne na przykład na poziomie diecezji czy jako doradczynie Episkopatu Polski.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.