Znak nowych czasów w Kościele to kobiety z doktoratem z teologii, o magisterium nie wspominając. Coraz bardziej wykształcone mają ambicje służenia Kościołowi swoją wiedzą, jednak rzadko można je zastać na katedrach w seminariach. Idziemy, 9 marca 2008
Podobnego zdania jest Alina Petrowa-Wasilewicz, znana katolicka publicystka. – Niepokoi mnie, że charyzmat zdobytego przez kobiety dobrego wykształcenia często nie jest w Kościele wykorzystywany. Kobiety powinny mieć większy głos doradczy, na przykład w strukturach Episkopatu. Tradycja pokazuje piękne przykłady: św. Katarzyna ze Sieny, Teresa z Avilli, Hildegrada z Bingen w czasach trudniejszych dla kobiet były wielkimi przywódczyniami duchowymi Kościoła. Nie głosiły kazań, nie sprawowały sakramentów, ale świętością swojego życia nauczały wspólnoty wiernych – przypomina Alina Petrowa-Wasilewicz, niedawno wybrana przez Krajową Radę Katolików Świeckich na przewodniczącą tej formacji.
Statystyki osób zaangażowanych w prace Episkopatu pokazują niewielki procent pań zaangażowanych w prace komisji, rad i zespołów KEP. – W komisjach Konferencji Episkopatu Polski jest 9 sióstr zakonnych, w radach 5 pań świeckich, w zespołach – 2 panie świeckie. W Radzie ds. Rodziny jest... 1 kobieta – wylicza ks. Józef Kloch, rzecznik prasowy Konferencji Episkopatu Polski. Panie dominują za to w sekretariacie KEP. – 70% pracujących osób to kobiety, w tym: 38% to osoby świeckie, a 32% siostry zakonne. W Fundacji "Opoka", gdzie jestem prezesem zarządu, 50% stanowią kobiety świeckie, nie licząc sióstr zakonnych – mówi ks. Kloch.
Żeńskokatolicki? Takim właśnie żartem charakteryzuje się często wspólnotę wierzących Kościoła katolickiego w Polsce. Nie bez powodu. Kobiety dominują nie tylko w statystykach uczestników Mszy św., ale i w instytucjach kościelnych w obydwu warszawskich diecezjach. – W kurii warszawsko-praskiej panie są w większości – przyznaje ks. prał. Wojciech Lipka, kanclerz kurii. – Archiwum metrykalne jest pod zarządami s. Haliny. Za Dom Księży Emerytów w Otwocku jeszcze do niedawna odpowiedzialna była s. Daria. Księgarnię przy ul. Floriańskiej prowadzą siostry loretanki. Domy dziecka, przedszkola, domy opieki, wydawnictwa podlegające kurii warszawsko-praskiej prowadzą siostry zakonne. W takich instytucjach jak Duszpasterstwo Rodzin, Dom Samotnej Matki, Ośrodek Adopcyjny zatrudnione są niemal wyłącznie panie. Porządek w kancelariach parafialnych utrzymują kancelistki świeckie czy siostry zakonne – wylicza kanclerz kurii warszawsko-praskiej. Co prawda, służba ołtarza zdominowana jest przez płeć męską, ale przecież w parafiach są lektorki i kantorki. Schole i chóry parafialne w większości składają się z dziewcząt.
W diecezji warszawsko-praskiej we wspólnotach życia konsekrowanego widać zdecydowaną przewagę kobiet: jest tu tylko około 100 zakonników i prawie 1,5 tys. sióstr zakonnych. W formach indywidualnego życia konsekrowanego uczestniczą tylko panie – wdowy i dziewice konsekrowane. Takich osób jest w prawobrzeżnej części Warszawy pięć. W ruchach formacyjnych w parafiach również większość stanowią kobiety. – W kółkach różańcowych na 1,7 tys. osób jest 5–10 mężczyzn. Są też te dziedziny życia kościoła na poziomie diecezji, gdzie kobiet nie ma. – Jedna siostra zakonna ma uprawnienia do posługi w Kościele jako nadzwyczajna szafarka Eucharystii, w niedzielę w czasie Mszy św. pomaga kapłanowi w rozdzielaniu Komunii św. Szafarek mogłoby być więcej, gdyby były takie potrzeby duszpasterskie – mówi ks. prał. Wojciech Lipka, kanclerz kurii warszawsko-praskiej. – Choć w diecezji jest wiele kobiet – magistrów i doktorów teologii – to zajmują się głównie katechezą. – Nie ma dyskryminacji, jeśli chodzi o prace doktorskie z teologii na uniwersytetach poza diecezją, na co potrzebna jest zgoda ordynariusza. O zgodę występują też kobiety. – Gdyby były panie prezentujące dobry poziom, droga do wykładania teologii w seminarium jest dla nich otwarta – uważa ks. Lipka.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.