Gdzie jest miara zła?

Tylko wybitne jednostki, ludzie wielkiego ducha mogli zobaczyć sens w dwóch straszliwych kataklizmach, które w wrześniu 1939 r. spadły na Polskę. Atak Niemiec i Rosji sowieckiej, połączonych wówczas przymierzem, zyskał miano drugiego rozbioru Polski. Idziemy, 17 sierpnia 2008



Zarówno naziści w czasie wojny, jak i potem komuniści na wschodzie Europy starali się ukryć przed opinią światową to, co robili. Zachód długo przecież nie chciał uwierzyć w eksterminację Żydów. Dopiero potem wyszło to na jaw w całej pełni. Nawet w Polsce nie wiedziało się o wszystkim, co robili naziści z Polakami, co Sowieci zrobili z oficerami polskimi w Katyniu, a tragiczne dzieje deportacji znane były tylko po części. Później, już po zakończeniu wojny myślałem sobie: Pan Bóg dał hitleryzmowi dwanaście lat egzystencji i po dwunastu latach system ten się zawalił. Widocznie taka była miara, jaką Opatrzność Boża wyznaczyła temu szaleństwu. Prawdę mówiąc, to było nie szaleństwo – to było jakieś „bestialstwo” (…). Jeżeli komunizm przeżył dłużej – myślałem – i jeśli ma przed sobą jakąś perspektywę dalszego rozwoju, to musi być w tym jakiś sens. Jan Paweł II, Pamięć i tożsamość.

Tylko wybitne jednostki, ludzie wielkiego ducha mogli zobaczyć sens w dwóch straszliwych kataklizmach, które w wrześniu 1939 r. spadły na Polskę. Atak Niemiec i Rosji sowieckiej, połączonych wówczas przymierzem, zyskał miano drugiego rozbioru Polski. Gdzie w tym wszystkim jest Bóg, gdzie Jego opieka, dopiero co dał nam wolność, by zaraz ją odebrać – pytali się nawzajem bezradni ludzie. Z tym pytaniem, o czym wspominają pamiętniki księży, przychodzili też do kościołów, szukając wyjaśnienia, a przede wszystkim pociechy.



Bóg w Auschwitz


Symbolami dwóch totalitaryzmów dla Polaków na zawsze pozostaną Auschwitz i Katyń.

Pierwszy był największym hitlerowskim obozem koncentracyjnym. Zarejestrowanych i przeznaczonych na dłuższy pobyt w obozie było stale 400 tysięcy więźniów, z czego połowę stanowili Żydzi, a ok. 140 tys. – Polacy. Większości przywożonych do obozu ludzi jednak nie rejestrowano, ponieważ w ciągu kilku godzin ginęli w komorach gazowych. Na podstawie zeznań oprawców badacze oszacowali, że w Auschwitz i podległych mu podobozach zginęło łącznie 2,8 mln ludzi – obywateli niemal wszystkich państw europejskich, a także Turcji i Stanów Zjednoczonych. Po tej hekatombie na nowo przed europejskimi myślicielami stanął problem – Bóg a zło. Jego rozwiązanie często oznaczało negację Absolutu.

Czy światło wiary może rozjaśnić znaczenie tego, co się tutaj wydarzyło? – to kluczowe pytanie postawili sobie także chrześcijanie. Dla nich znakiem obecności Boga w Auschwitz była postać o. Maksymiliana Kolbe, franciszkanina z Niepokalanowa, który dobrowolnie przyjął śmierć w bunkrze głodowym w zamian za życie nieznanego mu więźnia. O ostatnich dniach jego życia wiemy, że starał się pokrzepiać współtowarzyszy męki. Ci, którzy przychodzili wynosić kolejne trupy, widzieli jak stał albo klęczał, modlił się albo intonował pieśń religijną podejmowaną przez pozostałych przy życiu. Został dobity zastrzykiem z fenolem 14 sierpnia 1941 r. Andre Frossard napisał o tym wydarzeniu: „tak umarł więzień, który w dzień Wniebowzięcia był już tylko popiołem w paszczy krematorium; tak dokonało się w milczeniu i opuszczeniu życie, z którego pozostała tylko miłość”.



«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...