Zbyt proste wyjaśnienie. O „Strachu” Jana Tomasza Grossa

W „Sąsiadach” Jan Tomasz Gross opisywał mord na Żydach dokonany w lipcu 1941 r. przez polskich mieszkańców Jedwabnego. Tamtą książką zapoczątkował jedną z najważniejszych debat publicznych w Polsce po 1989 r. W swojej kolejnej książce Gross kontynuuje ten sam wątek. Więź, luty-marzec 2008



Zupełnie natomiast niewybaczalne jest używanie obraźliwych sformułowań ukutych przez komunistyczną propagandę. Gross pisze, że „banda Ognia” w maju 1946 r. zamordowała w okolicy Krościenka jedenastu Żydów jadących autobusem w kierunku czechosłowackiej granicy. Sprzeciw budzi samo słowo „banda” (wydawało się, że w Polsce po 1989 r. nie będzie się już go spotykało w poważnych publikacjach), ale także to, że autor „Strachu” nie zapoznał się z ustaleniami historyków badających działalność podziemia antykomunistycznego na Podhalu. Wynika z nich, że w mordzie na Żydach prawdopodobnie uczestniczyło kilku partyzantów z oddziału „Ognia”, ale nie odbywało się to na polecenie ani za wiedzą ich dowódcy, Józefa Kurasia.

Gross cytuje „pamiętnik” Kurasia, w którym dowódca partyzanckiego oddziału miał tak oto skomentować przeprowadzoną akcję: Witaj majowa jutrzenko! W nocy samochód z Żydami. Mieli być przeprowadzeni przez granicę. Przed Krościenkiem do rowów. Salci krzyczy: Panie Ogień, taką nieładną demokrację pan robi. Ucięto język. Tyle tylko, że już od dawna wiadomo – pisał o tym m.in. Maciej Korkuć – że wypowiedź ta pochodzi nie z pamiętnika Kurasia, ale falsyfikatu dokonanego przez partyjnego krakowskiego literata Władysława Machejka. Była ona zamieszczona w powieści „Rano przeszedł huragan”, wydanej kilkanaście razy w masowych nakładach w PRL, przedstawiającej oddział „Ognia” jako „bandę” zbrodniczych zwyrodnialców i antysemitów [5]. Tak tendencyjny stosunek do źródeł historycznych (a może tylko dezynwoltura?) to najlepszy prezent ze strony autora „Strachu” dla tych wszystkich, którzy będą chcieli odrzucić en bloc twierdzenia Grossa na temat polskiego antysemityzmu, zasługujące z pewnością na rzetelny namysł.



Nie tylko Żydzi, nie tylko antysemityzm


Największe wątpliwości, oprócz skrajnych interpretacji i radykalnego języka, budzi sposób, w jaki w „Strachu” potraktowane zostało tło historyczne, a więc to wszystko, co nie łączy się bezpośrednio z antysemityzmem. Gross opisuje prawdziwe przypadki mordów na Żydach, ma też rację, gdy twierdzi, że żydowskie życie miało niewielką wartość, że łatwo je odbierano. Nie pisze jednak, że w czasie wojny i tuż po jej zakończeniu w ogóle ludzkie życie mniej znaczyło niż w czasach pokoju i stabilizacji, gdy prawo i normy cywilizacyjne trzymają na uwięzi najgorsze ludzkie odruchy. W latach 1944-1946 przemoc i zbrodnia były elementem codzienności nie tylko w odniesieniu do Żydów. UB, KBW i NKWD przeprowadzały okrutne pacyfikacje całych wsi wspierających podziemie niepodległościowe, „chłopcy z lasu” bez wahania likwidowali tych, których uważali za popleczników komunistycznej władzy. W południowo-wschodniej części kraju toczyły się krwawe walki polsko-ukraińskie, w których żadna ze stron nie przebierała w środkach. W marcu 1945 r. tylko w ciągu jednego dnia w Pawłokomie poakowski oddział partyzancki zabił ponad trzystu Ukraińców, w tym kobiety i dzieci. W tym samym miesiącu UPA zamordowała kilkuset mieszkańców dwóch polskich miejscowości: Wiązownicy i Borownicy [6].




[5] Maciej Korkuć, „Niepodległościowe oddziały partyzanckie w Krakowskiem (1944-1947)”, Kraków 2002, s 25.
[6] G. Motyka, dz. cyt., s. 244, 254.



«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...