Chciałbym podjąć problem: dlaczego Kościół? Warto, jak myślę, podjąć to zagadnienie, ponieważ dzisiaj coraz częściej zdarza się słyszeć: ja sam biorę odpowiedzialność za mój stosunek do Boga. Zdarzają się również dyskusje, w których wierni, krytykując Kościół, opowiadają się jednak za pozostaniem w jego wspólnocie. Więź 4-5/2008
Człowiek wciąż staje przed wyborem Boga lub Jego odrzuceniem; przed wyborem Chrystusa i pójściem za Nim lub wyborem innej drogi; przed wyborem wspólnoty Kościoła lub odwróceniem się od niej.
W rozważaniach, które rozpoczynam, chciałbym podjąć problem: dlaczego Kościół? Warto, jak myślę, podjąć to zagadnienie, ponieważ dzisiaj coraz częściej zdarza się słyszeć: ja sam biorę odpowiedzialność za mój stosunek do Boga. Zdarzają się również dyskusje, w których wierni, krytykując Kościół, opowiadają się jednak za pozostaniem w jego wspólnocie.
***
Najbardziej fundamentalną odpowiedź na pytanie, dlaczego wybieram Kościół, możemy znaleźć u jednego z najgłębszych myślicieli chrześcijańskich XX stulecia, Romano Guardiniego. W okresie, kiedy rozpoczynał studia z chemii na uniwersytecie w Monachium – było to w roku 1905 – jego przekonania religijne zaczęły się nagle chwiać. Sam nie był w stanie podać, co jest tego powodem. A jednak jego wiara stawała się coraz słabsza. Wieczorem, kiedy próbował odmawiać pacierz, nie wiedział, dokąd ma skierować swoją modlitwę. Doszło do tego, że wielokrotnie zachowywał się groteskowo: powtarzał sobie dowód na istnienie Boga, aby przekonać samego siebie, że istnieje Bóg, do którego można się modlić.
Pewnego razu spotkał się z innym studentem, kantystą. Gdy Guardini przedstawił mu znane sobie, tradycyjne argumenty za istnieniem Boga, tamten odpowiedział na nie kantowską krytyką. „Wtedy – wyznaje Guardini – cała moja wiara zaczęła się rozpływać, a ujmując rzecz dokładniej, stwierdziłem, że w ogóle nic z niej już nie pozostało”.
Dużą rolę w dalszym życiu Romano Guardiniego odegrał jego przyjaciel, kolega od lat szkolnych, Karl Neundörfer, prawnik (zmarł dość młodo, w roku 1925 – dla Guardiniego była to ogromna strata i ból). On również pod wpływem kantowskiej krytyki metafizyki stracił przekonania katolickie. Przeżywał kryzys religijny podobnie jak Guardini. Po feriach spędzonych wspólnie w obu przyjaciołach nastąpiła jednak zmiana.
Dużą rolę w dalszym życiu Romano Guardiniego odegrał jego przyjaciel, kolega od lat szkolnych, Karl Neundörfer, prawnik (zmarł dość młodo, w roku 1925 – dla Guardiniego była to ogromna strata i ból). On również pod wpływem kantowskiej krytyki metafizyki stracił przekonania katolickie. Przeżywał kryzys religijny podobnie jak Guardini. Po feriach spędzonych wspólnie w obu przyjaciołach nastąpiła jednak zmiana.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.