A po co chcecie tam jechać? Nic tam nie ma. Bieda, ruiny i smutni panowie w czerni. Zresztą i tak wpuszczą was najwyżej taksówką z zamkniętymi oknami. Nie wolno robić zdjęć. Godzina jazdy kosztuje dwadzieścia pięć dolarów. To już lepiej wypić koktajl w hotelowym barze. Wszystkiego i tak dowiecie się od kelnerów. Więź, 9/2008
Głos mówi:
– Miłość nasza jest silniejsza od uporu śmierci.
(Khalil Hawi )
Bejrut 2007
Przed przyjazdem do Bejrutu rozmawiamy w Damaszku z ekspertem od Bliskiego Wschodu [1].
– Szija.
– Słucham?
– Szija. Dzielnica szyitów w Bejrucie.
– A po co chcecie tam jechać? Nic tam nie ma. Bieda, ruiny i smutni panowie w czerni. Zresztą i tak wpuszczą was najwyżej taksówką z zamkniętymi oknami. Nie wolno robić zdjęć. Godzina jazdy kosztuje dwadzieścia pięć dolarów. To już lepiej wypić koktajl w hotelowym barze. Wszystkiego i tak dowiecie się od kelnerów. Wolę zaprosić jakąś Libankę na drinka niż rozmawiać z panami z Hezbollahu.
Ekspert zna biegle arabski i mieszkał w Bejrucie przez rok. Za pieniądze podatników pisał raporty dla swojego państwa. Konsultował kilka organizacji pozarządowych. O jego zdanie chętnie pytają opiniotwórcze media.
– A tak, jeszcze coś wam się stanie złego…
Wiadomość: Uwaga, w związku z utrzymującą się od dłuższego czasu niestabilną sytuacją wewnętrzną w Republice Libańskiej, Ministerstwo Spraw Zagranicznych zaleca obywatelom polskim powstrzymanie się od wyjazdów do tego państwa do czasu pełnej normalizacji [2].
Ruszamy z przystanku. Pełna normalizacja?
Al-Kaa, północny Liban, granica lądowa z Syrią. Czekamy przy okienku na wydanie wizy. Przed nami ciągnie się żyzna dolina Bika (Bekaa), zaplecze rolnicze kraju.
Z gór spływa życiodajna woda. Skaliste szczyty zatrzymują chmury i w dolinie jest dużo słońca. Tu biorą swój początek rzeki Orentes i Litani. Uprawy obejmują zboża i bawełnę. W cieniu zboczy dojrzewają sławne libańskie jabłka i od tysiącleci produkuje się wino.
W czasach wojny domowej z Bika pochodziła większość haszyszu i opium, jakie produkowano na Bliskim Wschodzie. Cannabis ma tu tradycję sięgającą co najmniej czasów rzymskich. Do dziś dochód z upraw konopi jest dwadzieścia razy większy niż z pszenicy, nie potrzebne są nawozy, ani środki na szkodniki.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.