Małżeństwo służy do miłości

Czy małżeństwo jest dobre dla człowieka? To podstawowe pytanie ankiety. Wiadomo bowiem, że małżeństwo jest dobre dla społeczeństwa. Czy jednak w epoce indywidualizmu potrafimy pokazać, że jest dobre dla człowieka? Więź, 11-12/2009



Anna i Bogdan Białkowie uważają, że małżeństwo jest dobre dla człowieka, „bo musi on w trwałym związku z drugą osobą ograniczać swoje ego, zrzucać zbędne balasty, temperować swoje ambicje, uwzględniać silny wpływ na swoje życie innej osoby”. Również biblistka Kalina Wojciechowska i muzyk Jerzy Żak uważają, że „małżeństwo to doskonała szkoła kompromisu. Każdy wchodzi do niego z własną wizją, oczekiwaniami i obawami. W ciągu pierwszych lat związku wypracowuje się wspólną wizję przyszłości, celów, dążeń, także wspólne wartości”. W tej relacji „żona jest lustrem dla męża, mąż lustrem dla żony”.

„Małżeństwo jest miejscem, gdzie może spełnić się miłość” – napisali Agata i Krzysztof Jankowiakowie, tłumaczka i prawnik. „Zawarliśmy małżeństwo, bo chcieliśmy, żeby nasza miłość się zrealizowała w pełni i do końca. Miłość spełniona to miłość ofiarowująca siebie do końca i na zawsze, oraz przyjmująca ofiarowanie siebie do końca i na zawsze. To «do końca i na zawsze» jest bardzo ważne. Nic nie zapewni spełniania miłości tak jak małżeństwo”. Jankowiakowie podkreślali również, że małżeństwo chroni miłość. „Miłość może przechodzić trudne chwile, kryzysy. Pewność że jesteśmy ze sobą na zawsze, świadomość danego słowa pomaga te trudne chwile przezwyciężać, daje siły”.

Na podobny aspekt małżeństwa zwrócili uwagę psychologowie Justyna i Michał Melonowscy: „po ślubie... trudniej się rozstać (przynajmniej formalnie). Dla wielu osób może to być właśnie powód do tego, by ślubu nie zawierać. W pewnym sensie jednak już samo zawarcie związku małżeńskiego jest wyznaniem braku lęku czy radykalnym afirmowaniem wartości drugiej osoby”.

Małżeństwo jako Spotkanie

W refleksji o dobru małżeństwa musiały się pojawić także dzieci. Agata i Krzysztof Jankowiakowie napisali: „Małżeństwo jest dobre nie tylko dla małżonków, ale także dla dzieci, które się w nim poczną. Wzrastanie z obojgiem rodziców, w ich trwałym związku daje im poczucie bezpieczeństwa i sprzyja wszechstronnemu rozwojowi młodego człowieka”. Bycie rodzicem służy także samym rodzicom, jak napisali Anna i Bogdan Białkowie z pisma „Charaktery”: „rodzicielstwo uczy poświęcenia, samoograniczenia, współodczuwania, empatii – powoduje, że ludzie, chcąc nie chcąc, trochę poprawiają ten świat”.

Pojawiały się też w ankietach fenomenologiczne opisy relacji małżeńskiej. Justyna Melonowska zwróciła uwagę, że małżeństwo to spotkanie: „Problem z wykazaniem sensowności małżeństwa jest taki sam być może, jak problem z wykazaniem sensowności wiary. Podobnie też jak wiara – małżeństwo jest tajemnicą (używam tego słowa jedynie w ostateczności), a każda tajemnica jest intersubiektywnie niekomunikowalna, nieweryfikowalna, epistemologicznie opuszczona czy może zawieszona. Jeśli się jakoś odsłania, to jedynie na tej płaszczyźnie, którą w filozofii nazywamy Spotkaniem, a która zakłada szczególnie intensywną formę bytowania mojego «ja» zwróconego ku jakiemuś «ty», równie intensywnie bytującemu ku mnie jako «ty» tego Spotkania. To jest być może powód, by stanąć przy ołtarzu. Bo ten szczególny moment jest okazją do Spotkania z jej/jego «ty». Jest jakąś formą konsekracji przez szczególne uczestnictwo mego skondensowanego, ścieśnionego istnienia w jego/jej istnieniu”.

Filozof Anna Karoń-Ostrowska tak opisuje początki małżeństwa: „trzeba tworzyć wspólnotę, już nie tylko swoją osobistą, ale wspólny świat, wspólną rodzinę, wspólne grona wspólnych bliskich. Tworzą się nowe – już nasze, a nie tylko twoje i moje – światy i konfiguracje. Przynoszą radość i odkrywanie, czasem zaskakujące, jakiegoś nowego tworu: wspólnego «my». Odkrywamy się nawzajem w wielu wymiarach, właściwie we wszystkich wymiarach. […] To wymaga akceptacji, zgodzenia się, wspólnego ułożenia. Sam sposób trzymania łyżeczki do herbaty może być w codzienności małżeństwa bardzo istotny”. Według Karoń-Ostrowskiej, „małżeństwo tym różni się od miłości, że jest to relacja, w której ważni jesteśmy nie tylko «my», ale i «oni». Bardzo wielu jest tych «onych». Najważniejsi z nich to nasze dzieci, którym mamy pokazać dwoistość świata, dwa pierwiastki męski i żeński. Tak jak nas ukształtowała natura, żebyśmy mogli z rozkoszą spełniać naszą miłość fizyczną, abyśmy byli zdolni do poczynania i rodzenia dzieci w naszej dwoistości, w naszej wielkiej, jedynej w swoim rodzaju bliskości i nieredukowalnej inności naszych ciał i naszych osobowości – w fenomenie naszej kobiecości i męskości”.



«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...