Czy małżeństwo jest dobre dla człowieka? To podstawowe pytanie ankiety. Wiadomo bowiem, że małżeństwo jest dobre dla społeczeństwa. Czy jednak w epoce indywidualizmu potrafimy pokazać, że jest dobre dla człowieka? Więź, 11-12/2009
W doświadczeniu i w opinii Ewy i Marcina Kiediów, „małżeństwo niesie człowiekowi przede wszystkim silne poczucie relacji, więzi, jedynej w swoim rodzaju codziennej wspólnoty doznań, przeżyć i myśli. Obecność drugiego bliskiego człowieka, tak potrzebna, aby realizować swoje człowieczeństwo, aby po prostu żyć w pełni, realizuje się także w innego typu relacjach, np. przyjaźni – rzadko jednak jest to obecność tak intensywna, codzienna, można powiedzieć notoryczna”. Kiediowie (Ewa – redaktor w Wydawnictwie WIĘŹ, Marcin – grafik) wskazali na trzy szczególne cechy małżeństwa: bliskość, wyłączność i dopełnianie się. Dostrzec je można zarówno w wymiarze psychicznym, jak i „w zespoleniu małżonków podczas aktu seksualnego. Znajdują tam one swój symboliczny, ale przecież bardzo realny wyraz”.
Kobieta i mężczyzna dopełniają się
Czy/dlaczego pojęcie małżeństwa powinno być zarezerwowane dla trwałej relacji jednej kobiety i jednego mężczyzny?
Tak – odpowiedzieli Anna i Bogdan Białkowie. „Tak samo jak od wieków mężczyzn nazywamy mężczyznami, kobiety kobietami, psy psami, a koty kotami. Góra to góra, drzewo to drzewo – małżeństwo to małżeństwo. Owszem, możemy powiedzieć, że drzewo jest górą, że wszystko jest poezją i muzyką, a każdy związek seksualny ludzi jest małżeństwem – możemy, ale tego nie robimy. I to jest piękne”.
Argument, że nie należy zmieniać znaczenia słów tak kluczowych dla ludzkiej wspólnoty, był najczęstszy w odpowiedzi na to pytanie. Krystyna i Piotr Wojciechowscy (malarka i pisarz) stwierdzili: „Język, aby istnieć, musi być związany mocno tymi więzami, jakie łączą «to oznaczane» z «tym, co oznacza». Dom nie jest wiatą, wiata nie jest domem. Inaczej ludzie się porozumieją na tyle, na ile gęś z prosięciem”. Kalina Wojciechowska i Jerzy Żak zauważyli, że „nawet etymologia przemawia za tym, iż umowa (prawna) dotyczy osoby płci żeńskiej (stąd to żeństwo w drugim członie). Także role męża i żony są zdefiniowane obyczajowo, kulturowo, społecznie, nie przystają więc do ról partnerów jednopłciowych”.
Dodatkowe argumenty to przede wszystkim wskazywanie na znaczenie komplementarności, uzupełniania się i harmonii różnic w relacji kobiety i mężczyzny (Ewa i Marcin Kiediowie). W ujęciu Jolanty i Krzysztofa Jedlińskich „małżeństwo jest symbolem pełni. W związku kobiety i mężczyzny spotykają się dwa przeciwieństwa, dwa odmienne, dopełniające się światy, by w miłości i dialogu doskonalić się, wzajem rozwijać, budować dynamiczną (= chwiejną) równowagę, która stale wymaga wzajemnej uwagi i troski, wydobywając i mnożąc w obojgu to, co w nich najlepsze. Symbol jin-jang składa się z dwóch (a nie więcej) różnych i dopełniających się części”.
Według Agaty i Krzysztofa Jankowiaków, społeczeństwo powinno chronić pojęcie małżeństwa jako związku jednej kobiety i jednego mężczyzny z dwóch powodów. Po pierwsze, „tylko w takim związku (a nie w żadnym innym) członkowie społeczeństwa mogą najbardziej spełnić siebie; a społeczeństwu powinno zależeć, by jego członkowie byli ludźmi spełnionymi”. Po drugie, „tylko w związku kobiety i mężczyzny przychodzą na świat dzieci i ten związek jest optymalnym miejscem ich rozwoju; a społeczeństwu powinno zależeć, by rodzili się nowi jego członkowie i by rozwijali się w sposób optymalny”.
Danuta Mikeska-Kycia, asystent w Instytucie Filozofii Uniwersytetu Śląskiego, definiuje małżeństwo od strony bezpieczeństwa: „W małżeństwie człowiek jest naprawdę (istotowo) bezpieczny – dobra rodzina, dająca poczucie bezpieczeństwa, zaczyna się i jest możliwa tylko ze względu na małżeństwo”. Nic dziwnego, że „tylko trwała relacja jednej kobiety i jednego mężczyzny pozwala zbudować i uzasadnia to istotowe bezpieczeństwo”. Jej mąż, dziennikarz Tomasz Kycia, odpowiada zaś: „Małżeństwo to genialny pomysł Boga. Po prostu nie potrafię inaczej myśleć o nim niż w kategoriach antropologii biblijnej: trwałej relacji jednej kobiety i jednego mężczyzny”.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.