Opowieść o pokutnikach

List 3/2010 List 3/2010

Bractwa Najświętszego Krzyża asystują pokutnikom podczas drogi, sprawdzają, czy rany na plecach nie są zbyt dotkliwe, wykonują finalne uderzenia „gąbką", a następnie okrywają ich plecy wełnianymi brązowymi płaszczami. Po skończonym rytuale przemywają biczownikom rany wodą z rozmarynem i nacierają plecy balsamem o tajemnej recepturze, który ułatwia gojenie się skaleczeń. Są nie tylko opiekunami pokutników, ale też ich doradcami i przewodnikami duchowymi.

Chociaż bractwa pokutne kojarzą się nam ze skrajną ascezą, ich statuty świadczą o tym, że nie ona była głównym przedmiotem i celem ich działalności. Bractwa pokutne oddawały się modlitwie za zmarłych, rozpamiętywaniu Męki Pańskiej i adoracji Najświętszego Sakramentu. Ich członkowie opiekowali się chorymi i więź­niami - zwłaszcza tymi, którzy byli skazani na śmierć. Doglądali konających, modlili się na pogrzebach. Podejmowali też rozmaitą działal­ność charytatywną. Zbierali datki dla najuboż­szych lub próbowali pomóc prostytuującym się z nędzy młodym dziewczynom. Charaktery­stycznym elementem stroju członków bractw pokutnych była długa tunika i zakładany na głowę spiczasty kaptur z wyciętymi otworami na oczy. W zależności od tego, czym dane bractwo zajmowało się w sposób szczególny, przypisany był mu inny kolor tego stroju: biały, czarny, szary, czerwony, zielony, niebieski lub fioletowy.

heretycy...

Zdarzali się jednak i tacy pokutnicy, dla których umar­twienie i ból stawały się celem samym w sobie. Tak było z ruchem biczowników, którego początki także się-gająXIII w. Gorliwy francisz­kanin Rainero Fasani wy­korzystał ogłoszony przez biskupa okres pokuty i zwołał mężczyzn oraz młodych chłopców, by mocno obnażeni wylegli na ulice i publiczne się biczowali. Kobiety miały robić to samo w domu. Ruch flagellanów (od nazwy bicza, którego używali) błyskawicz­nie rozprzestrzenił się na całe Włochy, a w następnych latach także na Austrię, Niemcy, Czechy i inne europejskie kraje. Zwłaszcza w czasie wielkich epidemii częste były procesje i wędrówki półnagich biczujących się do krwi ko­biet i mężczyzn, niekiedy prowadzonych przez księży z krzyżami i chorągwiami.

Początkowo Kościół przychylnie patrzył na ich praktyki, ale z czasem zaczął krytycznie odnosić się do biczowników z powodu prze­sadnego pojmowania pokuty i głoszonych he­rezji - niektórzy biczownicy odrzucali bowiem sakramenty. Obawiano się także ekscesów, bo flagellanci zapamiętywali się w praktykach pokutniczych, popadając niemal w trans. Nie­rzadko ich procesje kończyły się orgiami. Ich obecność budziła przerażenie i wywoływała zbiorową histerię. Ostatecznie papież Klemens VI w 1349 r. zakazał procesji biczowników pod groźbą klątwy kościelnej. Część z nich podpo­rządkowała się Kościołowi, pozostali stworzyli sektę.

...i święci

Biczowanie nie zniknęło jednak całkowicie. Umiarkowane i kontrolowane przez przeło­żonych umartwienie ciała było dozwoloną praktyką pobożnościową w wielu zakonach. Znamy też świadectwa o świętych, którzy jej się podejmowali. Małgorzata z Kortony, słynąca z niezwykłej urody, nosiła na sobie włosiennicę i pas pokutniczy, surowo też pościła. Ponieważ uroda była dla niej przeszkodą w życiu ducho­wym - miała trudności ze znalezieniem kierow­nika duchowego, a potem długo nie chciano jej dopuścić do ślubów zakonnych - była gotowa nawet się oszpecić. Nie dostała jednak na to zgody od spowiednika.

Biczował się św. Dominik, co utrwalone i przekazane zostało przez jego współbraci, któ­rzy podglądali go podczas modlitwy. Podobne świadectwa o korzystaniu z biczy lub włosien-nicy pozostały po św. Franciszku Salezym, św. Janie Marii Vianneyu, św. Teresie od Dzieciątka Jezus, św. Faustynie Kowalskiej...

Niedawno włoski dziennik „La Stampa" opublikował relację z zeznań siostry Tobiany Sobótki podczas procesu beatyfikacyjnego Jana Pawła II. Siostra Sobótka pracowała w watykańskich apartamentach Jana Pawła II. Zakonnica zeznała, że bliscy współpracow­nicy Karola Wojtyły mieli czasem słyszeć, że papież zadaje sobie taką pokutę: „Robił to, gdy jeszcze był w stanie poruszać się o własnych siłach". Jej zeznania potwierdził również biskup Emery Kabongo, długoletni sekretarz Jana Pawła II.

u Franciszka i u Magdaleny

W Polsce istnieją obecnie dwa bractwa po­kutne. Arcybractwo Męki Pańskiej działa przy krakowskiej bazylice oo. Franciszkanów, a Bractwo Pokutne św. Marii Magdaleny przy kościele parafialnym w Zalasie k. Krzeszowic. Obydwa mają bardzo długą tradycję. Pierwsze zebranie krakowskiego bractwa odbyło się w 1595 r. Arcybractwo było jedynym stowarzysze­niem, które w Wielki Czwartek miało przywilej wykupywania z więzienia dłużników oraz wy­stępowania do władz miejskich lub do króla o ułaskawienie jednego ze skazanych na śmierć.

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...