Bractwa Najświętszego Krzyża asystują pokutnikom podczas drogi, sprawdzają, czy rany na plecach nie są zbyt dotkliwe, wykonują finalne uderzenia „gąbką", a następnie okrywają ich plecy wełnianymi brązowymi płaszczami. Po skończonym rytuale przemywają biczownikom rany wodą z rozmarynem i nacierają plecy balsamem o tajemnej recepturze, który ułatwia gojenie się skaleczeń. Są nie tylko opiekunami pokutników, ale też ich doradcami i przewodnikami duchowymi.
Chociaż bractwa pokutne kojarzą się nam ze skrajną ascezą, ich statuty świadczą o tym, że nie ona była głównym przedmiotem i celem ich działalności. Bractwa pokutne oddawały się modlitwie za zmarłych, rozpamiętywaniu Męki Pańskiej i adoracji Najświętszego Sakramentu. Ich członkowie opiekowali się chorymi i więźniami - zwłaszcza tymi, którzy byli skazani na śmierć. Doglądali konających, modlili się na pogrzebach. Podejmowali też rozmaitą działalność charytatywną. Zbierali datki dla najuboższych lub próbowali pomóc prostytuującym się z nędzy młodym dziewczynom. Charakterystycznym elementem stroju członków bractw pokutnych była długa tunika i zakładany na głowę spiczasty kaptur z wyciętymi otworami na oczy. W zależności od tego, czym dane bractwo zajmowało się w sposób szczególny, przypisany był mu inny kolor tego stroju: biały, czarny, szary, czerwony, zielony, niebieski lub fioletowy.
heretycy...
Zdarzali się jednak i tacy pokutnicy, dla których umartwienie i ból stawały się celem samym w sobie. Tak było z ruchem biczowników, którego początki także się-gająXIII w. Gorliwy franciszkanin Rainero Fasani wykorzystał ogłoszony przez biskupa okres pokuty i zwołał mężczyzn oraz młodych chłopców, by mocno obnażeni wylegli na ulice i publiczne się biczowali. Kobiety miały robić to samo w domu. Ruch flagellanów (od nazwy bicza, którego używali) błyskawicznie rozprzestrzenił się na całe Włochy, a w następnych latach także na Austrię, Niemcy, Czechy i inne europejskie kraje. Zwłaszcza w czasie wielkich epidemii częste były procesje i wędrówki półnagich biczujących się do krwi kobiet i mężczyzn, niekiedy prowadzonych przez księży z krzyżami i chorągwiami.
Początkowo Kościół przychylnie patrzył na ich praktyki, ale z czasem zaczął krytycznie odnosić się do biczowników z powodu przesadnego pojmowania pokuty i głoszonych herezji - niektórzy biczownicy odrzucali bowiem sakramenty. Obawiano się także ekscesów, bo flagellanci zapamiętywali się w praktykach pokutniczych, popadając niemal w trans. Nierzadko ich procesje kończyły się orgiami. Ich obecność budziła przerażenie i wywoływała zbiorową histerię. Ostatecznie papież Klemens VI w 1349 r. zakazał procesji biczowników pod groźbą klątwy kościelnej. Część z nich podporządkowała się Kościołowi, pozostali stworzyli sektę.
...i święci
Biczowanie nie zniknęło jednak całkowicie. Umiarkowane i kontrolowane przez przełożonych umartwienie ciała było dozwoloną praktyką pobożnościową w wielu zakonach. Znamy też świadectwa o świętych, którzy jej się podejmowali. Małgorzata z Kortony, słynąca z niezwykłej urody, nosiła na sobie włosiennicę i pas pokutniczy, surowo też pościła. Ponieważ uroda była dla niej przeszkodą w życiu duchowym - miała trudności ze znalezieniem kierownika duchowego, a potem długo nie chciano jej dopuścić do ślubów zakonnych - była gotowa nawet się oszpecić. Nie dostała jednak na to zgody od spowiednika.
Biczował się św. Dominik, co utrwalone i przekazane zostało przez jego współbraci, którzy podglądali go podczas modlitwy. Podobne świadectwa o korzystaniu z biczy lub włosien-nicy pozostały po św. Franciszku Salezym, św. Janie Marii Vianneyu, św. Teresie od Dzieciątka Jezus, św. Faustynie Kowalskiej...
Niedawno włoski dziennik „La Stampa" opublikował relację z zeznań siostry Tobiany Sobótki podczas procesu beatyfikacyjnego Jana Pawła II. Siostra Sobótka pracowała w watykańskich apartamentach Jana Pawła II. Zakonnica zeznała, że bliscy współpracownicy Karola Wojtyły mieli czasem słyszeć, że papież zadaje sobie taką pokutę: „Robił to, gdy jeszcze był w stanie poruszać się o własnych siłach". Jej zeznania potwierdził również biskup Emery Kabongo, długoletni sekretarz Jana Pawła II.
u Franciszka i u Magdaleny
W Polsce istnieją obecnie dwa bractwa pokutne. Arcybractwo Męki Pańskiej działa przy krakowskiej bazylice oo. Franciszkanów, a Bractwo Pokutne św. Marii Magdaleny przy kościele parafialnym w Zalasie k. Krzeszowic. Obydwa mają bardzo długą tradycję. Pierwsze zebranie krakowskiego bractwa odbyło się w 1595 r. Arcybractwo było jedynym stowarzyszeniem, które w Wielki Czwartek miało przywilej wykupywania z więzienia dłużników oraz występowania do władz miejskich lub do króla o ułaskawienie jednego ze skazanych na śmierć.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.