Parytet na listach wyborczych nie tworzy odmiennego statusu prawnego, gdyż ostateczna decyzja należy do wyborców. Czym innym są, w mojej ocenie, limity miejsc na studia, które tworzą inne zasady naboru kandydatów należących do różnych grup, a tym samym różnicują warunki dostępu do edukacji, a w przyszłości zawodu, awansu społecznego itd.
W moim przekonaniu parytety powinny ułatwić znalezienie partiom lokalnych liderek, profesjonalistek w swoim fachu – lekarek, prawniczek, ekonomistek, działaczek związków zawodowych czy aktywistek w organizacjach pozarządowych – których kompetencje, determinacja i zaangażowanie mogą być niezwykle cenne w pracy posłanek czy radnych.
Kryteria, jakie partie polityczne stosują, umieszczając kobiety na listach wyborczych, z reguły nie są merytoryczne. Ich ocena zależy od osobistej zdolności do wygrania. Niezależnie od wprowadzenia parytetów to od partii politycznych powołujących swoje komitety wyborcze zależy, czy faktycznie kobiety na listach wyborczych będą merytorycznie lepsze. W naturze wolności tworzenia i funkcjonowania partii politycznych leży możliwość dyskryminowania. Nie ma bowiem prawa, które zakazywałoby dyskryminacji kobiet w dostępie do list wyborczych, ponieważ to kierownictwo partii kontroluje nominacje kandydatów, a nie wyborcy. Natomiast sam proces nominacji kandydatów, a tym bardziej zasady umieszczenia ich w określonej kolejności na listach wyborczych, jest zupełnie nietransparentny. Dlatego uważa się, że parytety mogą w pewnym stopniu doprowadzić do zmniejszenia uznaniowości i faworyzowania mężczyzn przez liderów partii. Tylko w tym sensie ogranicza się wolność kontroli partii politycznych nad kandydatami. Dla wyborców nic się w tej kwestii nie zmienia, bo dalej będą głosować według własnego gustu i uznania.
Ideologia ról społecznych
Zarówno ci, którzy głoszą, że kobiety nie są zainteresowane polityką, jak i ci, którzy twierdzą, że udział kobiet w organach przedstawicielskich ma wpływ na poprawę sytuacji kobiet, rodzin i dzieci, posługują się stereotypowym ujęciem społecznych ról kobiet i mężczyzn. Należy zgodzić się, że parytet wyborczy zwiększa szanse kobiet na udział w polityce, co może mieć znaczenie dla procesu decydowania o ważnych kwestiach społecznych i dystrybucji dóbr publicznych. Zwiększenie udziału kobiet w polityce może i powinno być motorem zmian społecznych. Jedną z najbardziej pozytywnych jest zmiana ich postrzegania przez społeczeństwo. Niestety, możliwy jest także negatywny wpływ parytetów na postrzeganie kobiet, które zdobędą mandat wyborczy. Może się to objawiać w sferze wewnętrznej jako swoista „stygma parytetu”, czyli utrata poczucia własnej wartości.
Co ciekawe, w Polsce opór wobec pomysłu wprowadzenia parytetów wynika raczej z uprzedzenia elit, a nie wyborców. Świadczyć o tym mogą badania CBOS z czerwca 2009 i ze stycznia 2010 r. 80% Polaków uważa, że po wprowadzeniu parytetów sprawy kobiet będą lepiej rozwiązywane i nastanie bardziej konsensualny styl uprawiania polityki. Oczekiwania te mogą być zweryfikowane empirycznie tylko po wprowadzeniu parytetów.
Teza, iż interesy kobiet są tak różne od interesów mężczyzn, że mężczyźni nie mogą reprezentować kobiet, jest z góry skazana na niepowodzenie. Kwestionują ją przede wszystkim ci, którzy nie zgadzają się z założeniem, że płeć ma znaczenie polityczne. Dla przykładu: problemy związane z wychowaniem dzieci, przemocą domową czy molestowaniem seksualnym w pracy są nie tylko problemami kobiet, ale i mężczyzn, a raczej całego społeczeństwa. Nie wszystkie problemy społeczne są jednak neutralne płciowo.
Wątpliwości budzi również teza, że kobiety reprezentują kobiety. Zgodnie z teorią reprezentacji zwycięski kandydat z chwilą objęcia mandatu nie reprezentuje swoich wyborców, ale cały naród (mieszkańców jednostki samorządu terytorialnego). Jednak badania wykazują, że mężczyźni w mniejszym stopniu głosują na kobiety, choć kobiety chętnie głosują na mężczyzn. Co może tłumaczyć taki fenomen – ocena merytoryczna czy raczej dominująca ideologia ról społecznych, której ulegają same kobiety?
Jak to zrobili Francuzi
Kiedy w sierpniu 1789 r. Francuzi przyjęli Deklarację Praw Człowieka i Obywatela, idea równości miała tylko męskie oblicze.
W myśli oświeceniowej kobieta jako istota niemoralna i nieracjonalna nie była ową abstrakcyjną „jednostką” obdarzoną naturalnymi prawami. Dlatego zdobycze rewolucji francuskiej, jak równość wobec prawa i sądu czy równy dostęp do urzędów i stanowisk, dano tylko mężczyznom. Francuzki uznały to za porażkę rewolucji i już w październiku 1789 r. przedstawiły petycję do Zgromadzenia Narodowego ironicznie nazwaną Deklaracją Praw Kobiet i Obywatelek Francji. Jednak formalnej realizacji swoich postulatów doczekały się dopiero w konstytucji z 1946 r., rzekomo „w podzięce” za zasługi dla ruchu oporu.
Obecnie Francja, obok Serbii, ma zapisany system parytetów wyborczych w konstytucji oraz ustawach. Zapis konstytucyjny był konieczny wobec wąskiego ujęcia znaczenia równości w pierwotnym brzmieniu konstytucji z 1958 r., odwołującej się m.in. do wspomnianej Deklaracji Praw Człowieka i Obywatela. Decyzja Rady Konstytucyjnej potwierdziła niezgodność parytetów z przepisami konstytucyjnymi. Decyzja Rady dotyczyła konkretnie projektu ustawy z 21 października 1982 r., wprowadzającej zakaz umieszczania powyżej 75% kandydatów jednej płci na listach wyborczych do rad gmin (powyżej 3500 mieszkańców), i odsunęła debatę w sprawie parytetów na kilkanaście lat. Zmianę konstytucji przeprowadzono dopiero w 1999 r. Nowy ustęp artykułu 3 Konstytucji, stanowiący, iż prawo sprzyja równemu dostępowi kobiet i mężczyzn do mandatu przedstawicielskiego oraz do stanowisk z wyboru, jest wyrazem równości materialnej. Jego analiza skłania mnie do wniosku, że przepis ten odpowiada znaczeniu art. 33 Konstytucji RP, dlatego wprowadzenie parytetów wyborczych w Polsce nie wymaga zmiany ustawy.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.