Parytet na listach wyborczych nie tworzy odmiennego statusu prawnego, gdyż ostateczna decyzja należy do wyborców. Czym innym są, w mojej ocenie, limity miejsc na studia, które tworzą inne zasady naboru kandydatów należących do różnych grup, a tym samym różnicują warunki dostępu do edukacji, a w przyszłości zawodu, awansu społecznego itd.
Parytety, czyli 50% udział kobiet i mężczyzn jako kandydatów, obowiązują we Francji w wyborach do Zgromadzenia Narodowego, Senatu, Parlamentu Europejskiego, a także w wyborach do rad regionalnych, departamentalnych i gmin. Jednak w pierwszych po tej zmianie wyborach do Zgromadzenia Narodowego kobiety nieznacznie tylko zwiększyły swoją reprezentację (z 10,9% w 1997 r. do 12,9% w 2002 r.). Porażka ta była wynikiem porażki socjalistów, którzy wystawili w wyborach najwięcej kobiet. Składa się na nią także wpływ większościowego systemu wyborczego z jednomandatowymi okręgami, w których kobiety najczęściej musiały zmierzyć się z mężczyzną ubiegającym się o reelekcję. W wyborach do Zgromadzenia Narodowego jedyną sankcją dla partii za niewystawienie równej liczby kandydatów obu płci jest ograniczenie dotacji budżetowej. Bez sankcji finansowych partie mogą zgłosić 48% kobiet, a faktycznie zgłaszają ich tylko ok. 30%. Dzieje się tak, gdyż duże partie wolą utracić dotacje niż ryzykować przegraną, natomiast małe nie mogą bagatelizować kwestii finansowych, ale nie mają zbyt wielu kandydatów ponownie ubiegających się o mandat. W 2008 r. udział kobiet w izbie niższej to 18,5%, co nadal pozostawia dużo do życzenia.
Parytety wprowadziły natomiast realne zmiany w wyborach lokalnych (gminnych i regionalnych), które odbywają się w systemie proporcjonalnym. W radach gmin w 1995 r. zasiadało 26% kobiet, a w 2001 r. już 48%. Prawo stanowi, iż w wyborach do rad gminy, rad regionalnych, Senatu w okręgach wielomandatowych, a także do Parlamentu Europejskiego należy umieścić tyle samo kobiet, ile mężczyzn, ewentualnie różnica może wynosić 1. Niezastosowanie się do tej reguły skutkuje odrzuceniem listy. Nawet w tym przypadku dochodzi do manipulacji i tworzy się dodatkowe komitety wyborcze, by móc umieścić określonych kandydatów na pierwszych pozycjach na listach wyborczych. Co istotne, zmiana kompozycji władz lokalnych wpływa długofalowo na skład Senatu, do którego wybory odbywają się głównie przez kolegia elektorskie, w skład których wchodzą lokalni politycy. Dodatkowo we Francji istnieje historyczna konwencja zezwalająca na łączenie mandatu w parlamencie z urzędem mera lub mandatem radnego.
W 2001 r. w Senacie udział kobiet wzrósł z 6 do 11%.
Wnioski z doświadczeń francuskich z parytetami są następujące: zwiększenie politycznej reprezentacji kobiet zależy od systemu wyborczego (przede wszystkim sposobu przydzielania mandatów) oraz technicznych szczegółów ustawy wprowadzającej parytety. Doświadczenia innych państw wskazują, że parytet czy kwoty wyborcze sprawdzają się w systemie proporcjonalnym z okręgami wielomandatowymi, w których wyborcy głosują na listy wyborcze.
Optymalny wydaje się poza tym mechanizm spinacza, czyli obowiązek naprzemiennego umieszczenia kandydatów różnych płci. Jak wiadomo, pozycja i kolejność na liście wyborczej mogą mieć decydujące znaczenie, nawet jeżeli chodzi o ostatnie miejsce. Brak lub minimalna dolegliwość sankcji za nieprzestrzeganie parytetów może prowadzić nawet do spadku liczby kandydatek w wyborach, a także zmniejszenia się ich reprezentacji.
* * *
Kwestię parytetów uważam za ostateczność w sytuacji, gdy postęp dotyczący promocji praw kobiet oraz ich udziału w organach przedstawicielskich jest słaby. Pozostawienie partiom politycznym swobody stosowania kwot wyborczych na listach ma sens w tych krajach, w których szanse polityczne, społeczne czy ekonomiczne kobiet i mężczyzn są bardziej wyrównane, a polityka antydyskryminacyjna rządu jest widoczna w działaniach wszystkich ministerstw. W tym zakresie sytuację kobiet w Polsce trudno porównać do sytuacji kobiet w Austrii, Danii, Niemczech czy krajach skandynawskich, gdzie istnieje inna kultura polityczna i niewątpliwie mentalna w zakresie równouprawnienia. Poza Francją i Belgią w Unii Europejskiej ustawy regulują kwoty wyborcze kobiet i mężczyzn w Hiszpanii, Portugalii, Słowenii i na poziomie regionalnym we Włoszech. Do regulacji wewnątrzpartyjnej można powrócić po okresie działania ustawy o parytetach, w którym obserwowana będzie stała tendencja wzrostowa reprezentacji kobiet w wybieralnych organach kolegialnych. A tymczasem warto dać kobietom dodatkową szansę.
ANNA ŚLEDZIŃSKA SIMON, dr nauk prawnych, zajmuje się porównawczym prawem konstytucyjnym i prawami człowieka. Przygotowuje opinię w sprawie zgodności z konstytucją projektu ustawy wprowadzającej parytety na listy wyborcze.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.