Chrześcijaństwo przyniosło ogromną promocję kobiecości, wyzwolenie również z uwarunkowań partykularnych, kulturowych, społecznych, ograniczeń politycznych, ekonomicznych. Zapoczątkowało ono pewien proces, który trwa do dzisiaj.
Papież bardzo często wzywa do tego, by kobiety były aktywne w sferze publicznej, i to jest jasne, że czasem taka aktywność wyklucza możliwość zakładania rodziny. I o tym akurat księża mówią często w kazaniach, przywołując z reguły przykład nauczycielek, pielęgniarek, które tak się poświęcają dla innych, że nie mogą założyć rodziny. Co nie zmienia faktu, że pierwszym i najczęstszym powołaniem dla kobiety jest z reguły rodzina. I o tym przekonały się już feministki zachodnie. Betty Friedan po dwudziestu latach powiedziała: „Nie doceniałyśmy rodziny”. Dopiero gdy wnuczek jej się urodził, zaczęła doceniać rodzinę. Powiedziała: „Teraz feministki będą bardziej prorodzinne”. To się dokonało na gruncie starego feminizmu. Więc jakby z drugiej strony papież je tu wyprzedził w swoim przesłaniu, głosząc coś na kształt zdania: „Aha, my to wiedzieliśmy już od dawna. Rodzina to podstawa!”.
Nowy feminizm to promocja i kobiecości, i męskości, bo jest to promocja osoby ludzkiej.
PIOTR KAZNOWSKI: Poświęcenie siękobiet, poświęcenie sięw rodzinie, zakonie: dlaczego poświęcenie w służbie ma byćwidziane w sposób negatywny?
ANETA GAWKOWSKA: Na pewno nie chcemy deprecjonować takich czynności jak posługa. Można chwalić Boga, zmywając podłogę lub robiąc cokolwiek innego. Natomiast na pewno byłoby to z wielką szkodą i dla pojedynczej osoby, i dla całego Kościoła, gdyby np. Edyta Stein tylko zmywała podłogę, a nie robiła użytku z tego talentu, który jej Pan Bóg dał i dzięki któremu tłumaczyła np. dzieła św. Tomasza. To chyba o to chodzi. Tu nie chodzi o deprecjację kogokolwiek, bo w nowym feminizmie nie walczymy przecież o kapłaństwo kobiet.
ŁUKASZ KUBIAK OP: Jeśli chodzi o nowy i stary feminizm, to one, niestety, zderzają się dramatycznie w jednym punkcie – chodzi o kwestię aborcji. Tu się kończy rozmowa. Jeżeli się nie zgadzamy na tym poziomie, to nie ma dyskusji.
ANETA GAWKOWSKA: Dyskusja jest.
ŁUKASZ KUBIAK OP: No może dyskusja jest, tylko że można powiedzieć, że tutaj stanowiska żadna ze stron nie zmieni – przynajmniej ta katolicka.
Chciałbym jeszcze nawiązać do tego, co powiedziała pani Marta. Można odnieść wrażenie, że papież, mężczyzna, zajmując się kobietą, nadaje jej godność. Tak jakby kobieca godność była zależna od zewnętrznego ustanowienia i to ze strony mężczyzn. Myślę jednak, że Jan Paweł II jest mądrym feministą i odcina się od ideologicznego myślenia charakterystycznego dla innych papieży. W „Liście do kobiet” napisanym w 1995 r. mówi tak: „Moje podziękowanie kobietom jest przeto usilnym apelem, by wszyscy, a w szczególności państwa i organizacje międzynarodowe uczyniły wszystko, co konieczne, w celu przywrócenia kobietom pełnego poszanowania ich godności i roli. W związku z tym nie mogę nie wyrazić mojego podziwu dla kobiet dobrej woli, które poświęciły się obronie swojej kobiecej godności, walcząc o podstawowe prawa społeczne, ekonomiczne, polityczne, które podjęły tę odważną inicjatywę w okresie, gdy ich zaangażowanie było uważane za wykroczenie, oznakę braku kobiecości, objaw ekshibicjonizmu, a nawet grzech. Patrząc na tę długą drogę wiodącą do wyzwolenia kobiety, można powiedzieć – jak napisał papież w tegorocznym Orędziu na Światowy Dzień Pokoju – że »był to proces trudny i złożony, czasem nie wolny od błędów, ale zasadniczo pozytywny, choć do dziś nie zakończony z powodu licznych przeszkód, które w różnych częściach świata nie pozwalają na pełne uznanie i docenienie szczególnej godności kobiety, oraz na zapewnienie jej należnego szacunku«”.
Myślę, że ten fragment jakoś oczyszcza Jana Pawła II z zarzutu, że on, jako mężczyzna, zajmuje się kobietą i nadaje jej godność.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.