Czym jest zazdrość? Zazwyczaj ukazuje się tylko skażony, chory aspekt tego uczucia. W tym przypadku zazdrość określa się jako „dwuznaczny stan emocjonalny, charakteryzujący się sympatią lub wrogością, który może wybuchnąć nienawiścią i agresywnością, bądź też pobudzać do szlachetności.
„Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą, całym swoim umysłem i całą swoją mocą”. To wszystko wyjaśnia. To nie pozostawia wątpliwości. Miłość wyrażana za pomocą wszystkich władz człowieka: serca, duszy, umysłu. Kochać Boga prawdziwie to zaangażować w Jego służbę wszystkie nasze zdolności i siły. Wypowiedź jest wzmocniona przez powtórzenie słowa „cały”. „CAŁYM SERCEM, CAŁĄ DUSZĄ, CAŁYM SWOIM UMYSŁEM, Z CAŁEJ MOCY...” – te słowa są postawione dla podkreślenia, że winniśmy kochać Boga CAŁYM naszym konkretnym życiem. Kochająca wierność nie akceptuje ni połowiczności, ni podziału: BĘDZIESZ MIŁOWAŁ CAŁYM SERCEM, CAŁĄ DUSZĄ I Z CAŁEJ MOCY I ZE WSZYSTKICH SIŁ. Wielu bożków zabiega o człowieka i go przyciąga. Wiele innych miłości kusi do podziału serca. NIE! Zazdrosna Miłość Boga żąda WSZYSTKIEGO! Musimy stale pamiętać o radykalizmie wyłączności Boga. Boga należy kochać miłością, która wypływa z centrum osoby i obejmuje wszystkie jej władze. Ludzka odpowiedź powinna być kompletna. Miłość, która nie jest pełna, która się rozmienia na drobne i rozprasza, która kocha tylko połowę serca, nie jest prawdziwą miłością. Bóg nie jest tylko Tym, który podtrzymuje moje życie i je żywi. Nie jest tylko Panem mojej osobistej historii. Jest w moim życiu także absolutnie jedynym: dla Niego całe moje życie może i musi mieć znaczenie; tylko od Niego oczekuję realizacji mego życia; do Niego mogę, jako ta jedyna, niepowtarzalna osoba, całkowicie należeć.
Uczony nie pytał dalej. Jezus jednak dodaje: „Oto drugie przykazanie: Będziesz miłował bliźniego swego jak siebie samego”. W ten sposób połączył ze sobą miłość Boga i miłość bliźniego.Największe przykazanie – które jest podwójne – jest najważniejsze nie tylko w tym sensie, że znajduje się ponad innymi. Jest najważniejsze, ponieważ nadaje sens wszelkim innym przepisom. Oznacza to, że różnorodne nakazy tracą swoją wartość, znaczenie i treść, jeśli nie są widziane i wypełniane w świetle i w perspektywie miłości.
Przykazanie miłości Boga z całego serca, z całej duszy, ze wszystkich sił, a bliźniego, jak siebie samego, wydaje się być wezwaniem możliwym do realizacji wyłącznie dla wielkich mocarzy ducha. Ci, którzy postawili na realizację tego przykazania, przyznają, iż nie jest to łatwe... Mimo to, uświadamiamy sobie, że jest ono wezwaniem skierowanym do każdego człowieka. Każdego stać na realizację tego przykazania, tym bardziej, że Bóg postanowił nam pomagać w rozwoju i doskonaleniu wzajemnej miłości. Musimy w Jezusie dostrzec swego Wspólnika w wielkim dziele doskonalenia swego serca.
***
„Zazdrosny Bóg” kocha jak nikt inny, ale i wymaga jak nikt inny. Zresztą miłość, która nie wymaga, nie jest miłością. Miłość pozorna sprawia, że człowiek zatrzymuje się na pustych deklaracjach. Staje się wewnętrznie zakłamany, w konsekwencji obojętny i letni. Człowiek staje się jak chodzący trup. Rozumiemy, dlaczego Chrystus tak surowo obchodzi się z człowiekiem letnim i oziębłym. Pamiętamy Jego słowa z Apokalipsy: „Znam twoje czyny, że ani zimny, ani gorący nie jesteś. Obyś był zimny albo gorący. A tak skoro jesteś letni i ani gorący, ani zimny, chcę cię wyrzucić z mych ust” (3,15). Pokusa letniości i bylejakości pojawia się w ludzkim sercu częściej niż każda inna. Zakrada się i powoli przeciąga na stronę oziębłości, pierwszych kompromisów i niewinnych zaniedbań, a także pokusy szukania bożków.
Jezus wiedział dokładnie o tej pokusie, która nieustannie łasi się u drzwi ludzkiego serca. Wiedział, dlatego o ataku zła na człowieka, ale powinno nam wystarczyć nieomylne słowo Boże, że „wierny jest Bóg i nie dozwoli kusić was ponad to, co potraficie znieść, lecz zsyłając pokusę, równocześnie wskaże sposób jej pokonania, abyście mogli przetrwać” (1 Kor 10,13).
Wiedząc, czym jest „zazdrosna Miłość Boga”, razem z Apostołem Pawłem powtarzajmy niezapomniane słowa:
Któż nas może odłączyć od miłości Chrystusowej? Utrapienie, ucisk czy prześladowanie, głód czy nagość, niebezpieczeństwo czy miecz? (...) Jestem pewien, że ani śmierć, ani życie, ani aniołowie, ani zwierzchności (...) ani jakiekolwiek inne stworzenie nie zdoła nas odłączyć od miłości Boga, która jest w Chrystusie Jezusie, Panu naszym. (Rz 8,35-39)
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.