Miejsce dla ducha narodu

Niedziela 35/2010 Niedziela 35/2010

Krzyż przynieśli tu harcerze, którzy jak zwykle gotowi do służby pojawili się w miejscu narodowego zgromadzenia. Widząc rozmodlone tłumy, postawili ten krzyż. Stał on tam i nie budził żadnych kontrowersji, ponieważ u nas krzyż raczej nikomu nie przeszkadza.

 

– Jak, Pana zdaniem, prezydent powinien rozwiązać ten problem?

– Prezydent powinien wreszcie zacząć rozmawiać z narodem, z jego przedstawicielami i nie lekceważyć nikogo – jak to zresztą obiecał – a w tej konkretnej sprawie powinien się wsłuchać w głosy rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej... Ta wmontowana w ścianę Pałacu tablica mogłaby być sukcesem, gdyby tę akcję przeprowadzono rozsądniej, mądrzej i wcześniej… Tymczasem ten „pokątny” sposób rozwiązania problemu wygląda raczej na kolejną polityczną prowokację, a bez wątpienia jest przejawem arogancji władzy i lekceważeniem ludzi.

– A jednak wiele osób ma za złe PiS-owi, że tak mocno upiera się przy bardziej godnym upamiętnieniu tego wydarzenia i tego miejsca.

– Przykro mi, że są tacy, którzy nie chcą pamiętać… Sporo w tym zasługi mediów, które wprawdzie w dniach żałoby spisały się znakomicie, ale potem szybko wróciły do swej zwykłej retoryki i do swego ulubionego zajęcia, czyli krytyki PiS.

– Zastanawia się Pan czasem, dlaczego dziennikarze tak bardzo nie lubią Pana partii? Jako PiS-owskiego specjalistę od mediów musi to Pana bardzo martwić...

– Rzeczywiście, to martwi nie tylko mnie. Choć trudno nam walczyć z tym antypisowskim fanatyzmem, to dobrze wiemy, skąd się on bierze – często z nieuczciwości, ale także z niewiedzy, z braku refleksji. Myślę, że niektórzy ludzie opisujący politykę nie do końca rozumieją, o co w niej chodzi. Traktują ją jako prosty pojedynek między partiami...Tymczasem to właśnie PiS stara się uciec od takiego konfrontacyjnego rozumienia polityki.

– Jednak nadal bezskutecznie, co widać po ostatnich wydarzeniach.

– Podkreślam jeszcze raz, że ta walka o krzyż i z krzyżem nie jest dziełem PiS, jakkolwiek dziennikarze by tego nie przedstawiali! PiS jest partią wrażliwą ideowo, zatroskaną o Polskę – chcemy uprawiać politykę przede wszystkim jako rywalizację systemu wartości. Dla nas ważne są wartości narodowe, patriotyczne, kultura narodowa, tradycja – o to chcemy dbać w życiu publicznym i widać to właśnie teraz, gdy krytykujemy prezydenta za sposób podejścia do „sprawy krzyża”. Politycy, którzy nie cenią sobie powyższych wartości, krytykują, często nieuczciwymi metodami, tę naszą postawę, a dziennikarze albo jej nie rozumieją, albo ulegają tym rzekomo bardziej światowym wpływom ideowym i politycznym.

– Media w dzisiejszej Polsce to już nie czwarta, ale pierwsza władza – zgadza się Pan z tą opinią?

– Jak najbardziej, a dla ilustracji tego zjawiska pozwolę sobie na gorzki żart: gdyby mi kiedyś zaproponowano do wyboru stanowisko premiera albo prezesurę w Telewizji publicznej, to wybrałbym to drugie. To prezes stacji telewizyjnej może dziś w Polsce mieć prawdziwy rząd dusz – ma jak najbardziej realny wpływ na jakość, sposób myślenia milionów Polaków, może niemal dowolnie kształtować obyczaje, mody, postawy… Niewiarygodne wprost jest to uzależnienie od telewizji, która zwalnia od samodzielnego myślenia, bo za mało w niej programów edukacyjnych, a za dużo komercyjnych – nawet w Telewizji publicznej. Przez Telewizję można zrobić bardzo dużo dobrego, ale i złego…

– No, niestety, nie zostanie Pan prezesem, bo wkrótce nie będzie już PiS-owskiej Telewizji publicznej…

– …a czy kiedykolwiek była PiS-owska? Przecież mają w niej swe bardzo wyeksponowane programy tacy dziennikarze, jak np. Jacek Żakowski i Tomasz Lis, których trudno posądzić o sympatyzowanie z PiS-em. Prawdę powiedziawszy, jestem zwolennikiem takich właśnie okienek politycznych dla różnych opcji, ponieważ uważam, że nie istnieje coś takiego, jak obiektywne dziennikarstwo, a zwłaszcza tzw. publicystyka polityczna, która z natury rzeczy wymaga od dziennikarza zaangażowania, opowiedzenia się po stronie tych, a nie innych wartości. Tymczasem u nas publicystów dzieli się na tych konserwatywnych, sympatyzujących z PiS i z Kościołem, jak Piotr Semka, Jan Pospieszalski czy Bronisław Wildstein..., oraz na prawdziwych, obiektywnych, czyli sympatyzujących z PO czy SLD.

– Czy jako młodemu politykowi nie przeszkadza Panu, że PiS okrzyknięto partią nienowoczesną, nieeuropejską, zaściankową, partią, której inteligentny Polak powinien się wstydzić?

– Nie, bo wiem, że PiS nie jest taką partią! A zresztą, cóż znaczą te epitety, których nie rozumieją nawet ci, którzy ich używają, którzy je po kimś bezmyślnie powtarzają? Być może dodają sobie w ten sposób ducha, poprawiają kiepską samoocenę, ale czy naprawdę stają się światłymi obywatelami świata, gdy tak bezrefleksyjnie odrzucają wartości chrześcijańskie, tradycję, patriotyzm…? A dla mnie, jako polityka konserwatywnego, ważne jest właśnie to, aby realizować te narodowe, chrześcijańskie, prorodzinne wartości. I nie wstydzę się tego.

– Nic dziwnego, przecież jest Pan harcerzem!

– I jestem z tego dumny! To nie jest przypadek, że wszędzie tam, gdzie dzieje się coś ważnego dla państwa i narodu, pojawiają się harcerze. W czasach PRL zinfantylizowane do rangi krótkich majtek i biegania po lesie, dziś – choć często nadal wyśmiewane przez owych „światłych” obywateli – powraca do swej dawnej roli. Harcerstwo poprawnie rozumiane jest bez wątpienia szkołą dobrej polityki. Uczy dbać o dobro wspólne, jakim jest Polska, uczy, jak realizować ważne cele. Jeżeli zależy nam na tym, aby pewne wartości były wcielane w życie, czy to w prawie, czy to w edukacji, czy w kulturze, to właśnie doświadczenie harcerskie pokazuje, jak konsekwentnie działać – pozwala odruchowo brać odpowiedzialność za to, co nas otacza. Uczy, jak nie być obojętnym.

– Stąd wniosek, że politycy powinni się uczyć od harcerzy.

– Wszyscy powinni uczyć się postawy służby, uczciwości i odwagi. Tego, także w polskiej polityce, niekiedy bardzo brakuje.

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...