Tyle misji, ile dymisji

Niedziela 7/2011 Niedziela 7/2011

Nowe władze TVP postanowiły pozbyć się wszystkich dziennikarzy o wrażliwości konserwatywnej, ignorując całkowicie konstytucyjnie zagwarantowaną swobodę wypowiedzi, wolność słowa i pluralizm poglądów, który, gdzie jak gdzie, ale w misyjnych mediach publicznych powinny w sposób szczególny obowiązywać.

 

– W historii III RP mieliśmy niemal stale do czynienia z ostrą walką przeciw tej wrażliwości, do tego stopnia, że w samym środowisku dziennikarskim za gorszych zawodowo uznawano dziennikarzy z tym właśnie poważnym, patriotycznym i konserwatywnym nastawieniem.

– To prawda, ale nie jest to problem typowo polski, lecz ogólnocywilizacyjny, dotyczący szeroko rozumianej kultury Zachodu. Dominująca obecnie we wpływowych mediach elektronicznych świata i w wielkich dziennikach wrażliwość lewicowo-liberalna, sama mieniąc się jedyną ostoją zdrowego rozsądku, wszystkich innych uważa za ludzi „z innej planety”, gorszych. Poddaje ich przy tym ostrej krytyce, najczęściej metodą ironii i wyszydzania. U nas bardzo popularne było w swoim czasie określenie „oszołomy”…

– To rzeczywiście przewrotność i ironia losu, by poważnych ludzi o konserwatywnych przekonaniach nazywać oszołomami!

– Tym bardziej że w rzeczywistości jest odwrotnie.  To właśnie ludzie o wrażliwości konserwatywnej zadają najbardziej zasadnicze i ważne pytania, nie odrywają się od rzeczywistości, mocniej chodzą po ziemi, nie ulegają przemijającym modom i poprawnym politycznie ideologicznym projektom. Tymczasem ta dominująca dziś wrażliwość lewicowo-liberalna jest bardzo często skażona – i w mediach to widać wyraźnie – fascynacją różnymi oderwanymi od realnych ludzkich problemów ideologiami, które w praktyce przybierają formę poprawności politycznej, przenikającej niemal wszystkie dziedziny życia. Czas więc postawić pytanie: gdzie naprawdę jest ten zdrowy rozsądek, kto zna historię i wie, czym kończą się utopie uszczęśliwiające ludzi na siłę, a kto nadal próbuje wszystko dopasować do różnych ideologicznych projektów społecznych?

– Postawmy to pytanie, odnosząc je do polskich mediów.

– W Polsce to zjawisko oskarżania o brak zdrowego rozsądku przejawia się m.in. w tym, że dziennikarze lewicowo-liberalni mają skłonność do opisywania dziennikarzy i publicystów konserwatywnych przymiotnikiem „prawicowy” (co ma ich naznaczać i spychać do „getta”). Sami zaś obrażają się na jakiekolwiek przymiotniki stosowane wobec nich, gdyż te miałyby im odebrać walor obiektywizmu i rzetelności, którego w ich pracy często po prostu nie ma.

– Dlaczego dziennikarzy o poglądach konserwatywnych uważa się za nieobiektywnych?

– Trudno to pojąć, bo przecież tak nie jest, a to raczej dziennikarze nurtu lewicowo-liberalnego bardzo często wręcz karmią się niechęciami i uprzedzeniami politycznymi czy personalnymi, daleko im do deklarowanego dziennikarskiego obiektywizmu. Bez wątpienia mamy dziś w Polsce do czynienia z takim zjawiskiem, że to wrażliwość konserwatywna w mediach wymaga odwagi i nonkonformizmu, a wrażliwość lewicowo-liberalna jak najbardziej może być konformistyczna i łatwiej z nią robić salonowo-medialną politykę.

–  Podobno nie mamy dziś w Polsce żadnych problemów z wolnością słowa, zaś panowie posłowie w swym zażaleniu do Rzecznika Praw Obywatelskich mocno przesadzają – tak ocenia to strona wrażliwa lewicowo-liberalnie. Naprawdę powinniśmy się bać o wolność słowa w Polsce?

– Tak. Uważamy, że obecnie w Polsce istnieje poważne zagrożenie dla wolności słowa, ponieważ występujące w społeczeństwie wrażliwości ideowe powinny być – a nie są – solidnie prezentowane, powinny mieć odpowiednią przestrzeń do tej prezentacji – przede wszystkim właśnie w mediach publicznych. Tymczasem w TVP coraz bardziej wyraźna staje się jednostronność ideowa i polityczna, a to jest zawsze zagrożeniem dla swobody wypowiedzi i wolności słowa.

– Historia wolnej polskiej telewizji publicznej pokazuje, że zawsze jakoś mało w niej miejsca dla pluralizmu poglądów. Przypomnijmy sobie choćby los „pampersów”…

– Środowisko „pampersów”, do którego sam się w latach 90. zaliczałem – choć wtedy nie pracowałem w TVP, lecz zakładałem i kierowałem „Informacjami” oraz publicystyką w pierwszej polskiej telewizji prywatnej, czyli w Polsacie – wywodziło się z najmłodszej części polskiej opozycji demokratycznej lat 80. Dopiero po roku 1989 jako ludzie dwudziestokilkuletni zaczynaliśmy zajmować się mediami… W latach 1994-96, za prezesury Wiesława Walendziaka, grupa „pampersów” odnosiła pierwsze widoczne sukcesy medialne. „Pampersi” charakteryzowali się właśnie wrażliwością konserwatywną – co wówczas w polskich mediach było absolutną nowością – i zapewne dlatego też stali się obiektem ataków i drwin ze strony tych, którzy poczuli zagrożenie złamania monopolu wrażliwości w mediach.

 

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...