Z ołtarzy na ekrany

Kult Joanny Beretty Molli upowszechnia się w Polsce od niedawna, a jednak grono osób uznających wyniesioną na ołtarze włoską lekarkę, żonę i matkę systematycznie i konsekwentnie wzrasta. Niedziela, 4 stycznia 2009



Kult Joanny Beretty Molli upowszechnia się w Polsce od niedawna, a jednak grono osób uznających wyniesioną na ołtarze włoską lekarkę, żonę i matkę systematycznie i konsekwentnie wzrasta. Największy wpływ na upowszechnienie jej wzoru, nie tylko wśród Polaków, miał Jan Paweł II, który dostrzegł w niej przykład dla współczesnych kobiet.

One bardzo często, podobnie jak to było w życiu Joanny, łączą pracę zawodową z obowiązkami domowymi, w tym z rodzeniem i wychowywaniem dzieci.
Przybliżaniu wizerunku św. Joanny Polakom służy wiele instytucji i osób. Do zaangażowanych tutaj należy krakowskie wydawnictwo „Rafael”.

Z jego współwłaścicielem Tomaszem Balonem-Mroczką spotykam się w sali, gdzie na jednej ze ścian znajduje się olbrzymich rozmiarów podobizna Świętej. – O Joannie dowiedziałem się od ks. Piotra Gąsiora, który przyniósł do wydawnictwa jej przetłumaczone listy – wspomina Tomasz Balon-Mroczka. –

Przeczytałem je i zachwyciłem się nimi. Urzekła mnie ich prostota, sposób, w jaki Joanna pisze do narzeczonego, a później męża. Te listy wydaliśmy jako jedną z pierwszych naszych publikacji. Potem były kolejne książki prezentujące polskiemu czytelnikowi postać włoskiej Świętej. I co ciekawe, każda z nich wywołuje duży oddźwięk. Stąd wniosek, że przykład Joanny działa. Toteż w pewnym momencie w naszym wydawnictwie pojawił się pomysł, aby zrobić o św. Joannie film.

Przybliżą jej kobiecość

Dariusz Regucki – znany w środowiskach twórczych reżyser, autor słuchowisk, scenariuszy filmowych, muzyk współpracujący z wydawnictwem „Rafael” – wspomina, że kiedyś producent Balon-Mroczka zapytał go, czy zna św. Joannę, i opowiedział o pomyśle zrealizowania o niej filmu. – Wtedy była to dla mnie postać, o której nie wiedziałem zbyt dużo – przyznaje reżyser. – Ale po przeczytaniu książek o niej, a szczególnie jej listów, zachwyciłem się tą niezwykłą kobietą.

Duży wpływ na widzenie św. Joanny miał ks. Gąsior, o którym można powiedzieć, że na swój sposób żyje historią Świętej, poprzez kolejne publikacje przybliża jej kobiecość, świętość, niezwykłość w byciu zwyczajną. To spotkanie – przy pizzy, żeby wejść we włoskie klimaty – było dla mnie cenne, bo oprócz emocji, które ks. Piotr nosi w sobie, a które dla mnie, reżysera, są bardzo ważne, jest on również skarbnicą wiedzy na temat życia tej niezwykłej kobiety, jej postaw, wyborów.

Istotny był również wyjazd do Włoch. W towarzystwie ks. Piotra chodziłem śladami św. Joanny, byliśmy w wielu miejscach, gdzie żyła Joanna i jej najbliżsi. W tym okresie bardzo często towarzyszyły mi pytania: Jak pokazać współczesną świętą? Co jest istotne, szczególnie ważne, z czego można zrezygnować, co zainteresuje widza?





«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...