Z ołtarzy na ekrany

Kult Joanny Beretty Molli upowszechnia się w Polsce od niedawna, a jednak grono osób uznających wyniesioną na ołtarze włoską lekarkę, żonę i matkę systematycznie i konsekwentnie wzrasta. Niedziela, 4 stycznia 2009



Pokażą prawdziwą miłość

Osoby zaangażowane w realizację projektu przyznają, że nie będzie to film biograficzny, nie chcą również robić moralitetu ani skierowanego do wąskiej grupy odbiorców dzieła niszowego. Zależy im na upowszechnieniu historii kobiety, która swoim zwyczajnym życiem, świadomymi wyborami zasłużyła sobie na wyniesienie na ołtarze.

– Obraz, szczególnie ruchomy, ma obecnie największą siłę – mówi ks. Gąsior. – Nie tylko zostaje on w świadomości widza, ale może być również pierwszym bodźcem zachęcającym do uzupełnienia wiadomości.

Dlatego film jest pomyślany jako inspiracja, zachęta, jako sygnał o św. Joannie. – W naszej działalności nie ograniczamy się do wydawania książek, gazet, tworzenia filmów tylko dla zaangażowanych chrześcijan – dodaje producent filmu Balon-Mroczka. –

Zależy nam również na osobach, które swoją aktywność religijną ograniczają do niedzielnego uczestnictwa we Mszy św. Oni również powinni poznać prawdziwą historię św. Joanny. – Tym filmem nie chcemy budować ołtarza dla Świętej – uzupełnia Regucki. – Bo przecież to była kobieta z krwi i kości.

Chcemy pokazać Joannę, która chodziła na bale, malowała paznokcie, dbała o makijaż, miała karnet w La Scali, w latach 60. XX wieku jeździła samochodem, a zimą wyjeżdżała w góry na narty… Myślę, że ten film będzie próbą pokazania historii miłości pięknej, prawdziwej. I z tego chociażby powodu znajdzie bardzo wielu różnych widzów.

Angażują czcicieli

Projekt powoli, acz skutecznie zmierza we właściwym kierunku. Został już zapewniony wstępny budżet, co z kolei pozwoliło Dariuszowi Reguckiemu napisać scenariusz. – Nie mogę zdradzać szczegółów – przyznaje reżyser – ale chcę powiedzieć, że akcja filmu dzieje się na dwóch planach. Jest plan włoski, co związane jest z życiem głównej bohaterki.

Wyobrażam sobie, że do realizacji tej części filmu zostaną zatrudnieni najlepsi włoscy aktorzy, że zdjęcia będą realizowane w tych miejscach, gdzie żyła Joanna, gdzie do dziś mieszkają ludzie, którzy ją pamiętają. Drugi plan, który ukazuje historię rodzenia się uczuć młodej polskiej dziewczyny, chciałbym zrealizować w Krakowie. – Nie robimy niczego na siłę – dodaje producent – ale konsekwentnie realizujemy plan.

I tak np. na dokumentację do Włoch jedna ekipa już wyjechała i pojedzie jeszcze kolejna. Prowadzimy również rozmowy z partnerami zagranicznymi, szczególnie we Włoszech, bo chciałbym, żeby to była koprodukcja. Cały czas jednak otwarta jest sprawa budżetu. Wychodzimy z różnymi inicjatywami. Jedną z nich jest założenie strony internetowej: www.swietajoanna.pl, gdzie można uzyskać wiadomości o Świętej, a równocześnie w sklepiku internetowym zamówić książki z wydawnictwa „Rafael”.




«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...