Bóg chce totalności

Jeśli wolontariat, to działanie, służba na rzecz drugiego człowieka, to konkretny, widoczny efekt. A gdyby tak… wolontariat modlitwy? Wielu powie: – To nie dla mnie, siedzieć i nic nie robić – strata czasu. Są na szczęście tacy, którzy powiedzą: – Strata, ale za to jaka! I dla kogo! Niedziela, 28 czerwca 2009



Jeśli wolontariat, to działanie, służba na rzecz drugiego człowieka, to konkretny, widoczny efekt. A gdyby tak… wolontariat modlitwy? Wielu powie: – To nie dla mnie, siedzieć i nic nie robić – strata czasu. Są na szczęście tacy, którzy powiedzą: – Strata, ale za to jaka! I dla kogo!

Może jednak od początku... Wiosenne niedzielne przedpołudnie. Wąskie uliczki Starej Jerozolimy. Przeciskamy się między sklepikami i straganami głównie z pamiątkami, ale też nielicznymi z warzywami i ubraniami. Dziś wszystkie – poza kilkoma chrześcijańskimi – otwarte. Ruch. Gwar. Kupujący to zwłaszcza mieszkańcy Jerozolimy, pielgrzymów i turystów jest o tej porze stosunkowo niewielu.

Na drodze wiodącej do Bazyliki Zmartwychwstania, w pobliżu IV stacji Drogi Krzyżowej skręcamy w wąską uliczkę, a potem po schodkach, przez metalowe drzwi, schodzimy na niewielkie podwórko. Wokół niego 2-piętrowe budynki, na poziomie pierwszego piętra miniogród, całość przypomina trochę studnię. Tutejsze, palestyńskie dzieci bawią się wesoło, pilnuje ich starszy mężczyzna. Wchodzimy na poziom piwnicy – jesteśmy u celu.

Iść w świat i adorować

W niewielkim, bardzo skromnym mieszkaniu, wynajmowanym od katolickiej palestyńskiej rodziny, spotykamy się z przedstawicielami tych, którzy zostawili wszystko, żeby przez kilka miesięcy tu, w Jerozolimie, modlić się o pokój w Ziemi Świętej i na całym świecie – z wolontariuszami modlitwy: Danutą Nowak – opolanką, Stanisławem Krzemińskim i Wiesławem Nowakowskim – z Milanówka, Barbarą Dobrzyńską – aktorką-śpiewaczką z Warszawy oraz ich pasterzem – o. Kazimierzem Frankiewiczem OFMConv, inicjatorem Bożego „zamieszania” przy IV stacji Via Dolorosa.

Spotkanie zorganizował przyjaciel wolontariuszy – ks. Paweł Rytel-Andrianik, który od czterech lat studiuje w Mieście Pokoju. Widzimy się po raz pierwszy, a jakbyśmy znali się od lat. Rozmowa sama płynie. Pada to, co najważniejsze. Że ich pobyt tutaj to realizacja pragnienia, żeby iść w świat i adorować Pana Jezusa, że to dziękczynienie Bogu za piękne życie, szczęście, pomoc innych ludzi, a wreszcie że to akt wynagradzający za zniewagi i bluźnierstwa, których Chrystus doznał i wciąż doznaje w tym świętym mieście i na całym świecie.

Spotkanie z Matką

IV stacja Drogi Krzyżowej. To tutaj – w podziemiach płynie modlitwa. Jak wszystko się zaczęło? Trzeba cofnąć się do roku 2000, kiedy w kościele Ormian przy IV stacji Drogi Krzyżowej w Jerozolimie trwała najpierw jednogodzinna, później w szerszym wymiarze godzin adoracja Najświętszego Sakramentu. Różne były jej losy, przerwane na czas remontu, aż do czasu, kiedy 4 października 2005 r. o. Kazimierz z grupą wolontariuszy podjęli adorację o pokój na świecie i rozwój kultu Miłosierdzia Bożego w Ziemi Świętej i na całym Bliskim Wschodzie.





«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...