„Jurek, co Ty tu robisz?”

Styczeń 1989 r. - trwają przygotowania do Okrągłego Stołu, który doprowadzi wkrótce do częściowo wolnych wyborów i niepodległości. I właśnie wtedy dochodzi do niewyjaśnionych do dziś zgonów trzech księży związanych z opozycją: Stefana Niedzielaka, Stanisława Suchowolca i Sylwestra Zycha. Tygodnik Powszechny, 18 stycznia 2009


Jest styczeń 1989 r. Trwają przygotowania do Okrągłego Stołu. Z władzami PRL ma rozmawiać nie tylko opozycja. stroną jest też Kościół, jako obserwator. Okrągły Stół doprowadzi wkrótce do częściowo wolnych wyborów i niepodległości. I właśnie wtedy dochodzi do niewyjaśnionych do dziś zgonów trzech księży związanych z opozycją: Stefana Niedzielaka, Stanisława Suchowolca i Sylwestra Zycha.

21 stycznia 1989 r. około godziny 8 rano dwaj funkcjonariusze Dzielnicowego Urzędu Spraw Wewnętrznych Warszawa-Wola otrzymali polecenie wyjazdu na plebanię przy ulicy Powązkowskiej 14.

„Po przybyciu na miejsce – pisał potem w notatce służbowej inspektor Wojciech Z. – jedna z pracownic Zarządu Cmentarza [Powązkowskiego] wskazała nam mieszkanie proboszcza mówiąc, że kościelny – pan Henryk – stwierdził, że w tym mieszkaniu stało się coś niedobrego. Drzwi do mieszkania były otwarte z zamków. Po naciśnięciu klamki przez chusteczkę [drzwi] otworzyły się.

Po wejściu do przedpokoju, a następnie do pokoju po prawej stronie przy oknie zauważyliśmy leżący, przewrócony fotel, a przy oknie, głową w kierunku drzwi, mężczyznę w starszym wieku, ubranego w czarną sutannę. Przed obejrzeniem mieszkania podszedłem do leżącego księdza, dotknąłem jego pulsu w przegubie prawej ręki. Był niewyczuwalny. Ciało było zimne. Ręka była sztywna. W międzyczasie ustaliłem, że denatem jest prawdopodobnie tu zamieszkały ksiądz proboszcz obywatel Stefan Niedzielak urodzony w 1914 roku”.

Ustalono, że ksiądz nie żył już od kilku godzin.

„Wykluczamy udział osoby trzeciej”

Pierwszą wersją śledztwa, którą władze (jeszcze) PRL próbowały udowodnić za wszelką cenę, była teza o nieszczęśliwym wypadku. W upadku z fotela dopatrywano się jedynej przyczyny śmierci proboszcza z warszawskich Powązek.

Przedstawiciele władz zaczęli tak twierdzić niemal natychmiast. Rzecznik prasowy MSW już kilka dni po odnalezieniu zwłok (i wykonaniu sekcji) powiedział w „Dzienniku Telewizyjnym” – głównym programie informacyjnym (i propagandowym) telewizji – że wyniki badań dotyczące śmierci ks. Niedzielaka „pozwalają na wykluczenie udziału osoby trzeciej, a więc napastnika”.

Z kolei w państwowych gazetach – gdzie, niezależnie od istniejącej jeszcze cenzury, działy informacji redagowano wedle wytycznych władz – sugerowano, że ksiądz Niedzielak stał się ofiarą napadu rabunkowego.

Prowadzący wtedy śledztwo funkcjonariusze resortu gen. Czesława Kiszczaka oraz prokurator nie zweryfikowali w żaden sposób sugestii pełnomocników rodziny księdza, aby chociaż sprawdzić, czy ks. Niedzielak był w jakikolwiek sposób inwigilowany przez Służbę Bezpieczeństwa.

W pierwszym śledztwie pominięto też wiele dowodów.

Jego wznowienie w latach 90. doprowadziło do przesłuchań funkcjonariuszy SB, których treść do dziś jest utajniona.

Nikt nie dotarł do autorki anonimowego listu, która prawdopodobnie widziała sprawców (lub ich obstawę) w nocy, gdy zginął ks. Niedzielak.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...