Nieświadomość wyraża się przez sny

Freud uważał, że dzięki psychoanalizie można zyskać pewien szczególny rodzaj etyki, który polega na uczciwości wobec siebie. Dzięki psychoanalizie człowiek się nie okłamuje. Znak, 1/2009



W wiedeńskim domu Freuda przy Berggasse 19 widnieje marmurowa tablica z napisem: „Tu 24 lipca 1895 roku doktorowi Sigmundowi Freudowi objawiła się tajemnica marzenia sennego”. Na czym polega owa tajemnica?

To był pomysł samego Freuda. Swojego przyjaciela Fliessa pytał, czy wyobraża sobie, że kiedyś pojawi się tam taka tablica. Pytanie to było nieco autoironiczne. Można jednak tę kwestię potraktować poważnie, symbolicznie, bo dzisiaj rzeczywiście uważamy, że myślenie o snach to początek psychoanalizy. Do czasów Freuda psychologia nie interesowała się snami.

Warto zresztą pamiętać, że psychologii – w nowoczesnym sensie tego słowa – przed Freudem nie było. Owszem, psychiatrzy i neurolodzy interesowali się snem jako objawem zaburzenia funkcji psychicznych.

Natomiast Sigmund Freud poszedł w inną stronę, zgodną z dziedzictwem tak zwanej tradycji ludowej, ale też różnych nurtów obecnych w kulturze – na przykład w filozofii, poezji, sztuce – które przypisywały snom duże znaczenie. To, że sny coś znaczą, był dla niego koronnym argumentem, iż istnieje coś takiego jak nieświadomość, to znaczy, że ludzkie procesy psychiczne nie ograniczają się do tego, co świadome.

To właśnie próbował udowodnić, objaśniając marzenia senne. Freud twierdził, że odkrycie nieświadomości jest zamachem na ludzki narcyzm. Zamachem już trzecim. Pierwszy cios zadał, jego zdaniem, Kopernik, który wykazał, że Ziemia nie jest „pępkiem świata”.

Drugi był Darwin – twórca teorii ewolucji zacierającej wyraźną różnicę pomiędzy człowiekiem a zwierzętami. Sigmund Freud zaś, odkrywając ludzką nieświadomość, pokazał, że nie panujemy do końca nad sobą, czyli że nasze działania i zachowania są motywowane przez siły, które dla nas samych są nieznane.

A zatem Freud nie tylko odkrył nieświadomość, ale również ustanowił sen królewską drogą do niej. W jaki sposób marzenie senne umożliwia nam dostęp do tego, co nieświadome?

To droga królewska, gdyż jest stosunkowo najbardziej komfortowa ze wszystkich innych. Sny pozwalają na poznanie zgromadzonej w nieświadomości wiedzy, czyli pewnych śladów wspomnieniowych, życiowych doświadczeń, które nas kształtują i właściwie decydują o tym, kim jesteśmy. Wyobraźmy sobie, że nieświadomość to rodzaj magmy, gorącej lawy, która cały czas pulsuje, bulgocze, w której coś się nieustannie kotłuje.

Freud uważał, że to „coś” nie ma żadnego kształtu, że samo w sobie jest zupełnie amorficzne. Jednakże różne fragmenty tej lawy, różne jej elementy mogą się we śnie „podkleić” pod pewne zdarzenia z jawy i dzięki nim uzyskać formę, ujawnić swoje znaczenie. We śnie powstaje więc swoisty „pas transmisyjny”. Tak zwany „okruch z dnia” w jakiś nieświadomy sposób łączy się z fragmentem zawartości naszej nieświadomości i dzięki temu ta zawartość jest transmitowana do snu – przybiera możliwą do zrozumienia formę.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...