Czy da się przenieść doświadczenie przyjaźni między mężczyznami, czy też kobietami na relacje łączące kobietę i mężczyznę?
Sprzątają, gotują, wychowują dzieci. Zmagają się z kryzysami małżeńskimi. Czy tak może wyglądać Kościół?
Wiele małżeństw jest głęboko poranionych przez grzechy małżonków. Jak ksiądz może im pomóc, jak mogą sobie pomóc wzajemnie, by ogarnęła ich łaska Boża?
Udane relacje małżeńskie nie biorą się znikąd. Wymagają wytrwałej modlitwy, wzajemnego zrozumienia, rozmów i… poczucia humoru, który pozwala nabrać dystansu do siebie.
Na pewno pamiętacie czasy narzeczeństwa - długie spacery, romantyczne kolacje, rozmowy... Momenty pełne emocjonalnej bliskości, budujące fundament relacji małżeńskiej. Przewodnik Katolicki, 23 sierpnia 2009
Benedykt XVI w swoim niedawnym przemówieniu do Roty Rzymskiej podjął temat duszpasterskiego przygotowania kandydatów do małżeństwa. Zamieszczamy na naszych łamach cykl tekstów związanych z tym przygotowaniem. Prosimy o zauważenie tego ważnego problemu zwłaszcza teraz, gdy także w Polsce tak bardzo wzrosła liczba rozwodów. Trzeba, by przygotowanie do małżeństwa było potraktowane jako pogłębiona katecheza dorosłych.
Metody naturalnego planowania rodziny uważane są przez „postępowe” kobiety i ich wygodnych partnerów za opresyjną katolicką moralność, a przez pary (także niewierzące), które je stosują – za małżeński cement. Gdzie leży prawda?
W konsekwencji rozstania małżonkowie stają się sobie obcy, każde spotkanie jest jakby „uczeniem się siebie na nowo”, co powoduje, że obydwoje odczuwają frustrację.