Istotniejsze niż samo kontynuowanie intelektualnej debaty na temat Strachu jest dotarcie do obojętnych wobec niej mas, skrytych za zawoalowanym w Polsce antysemityzmem. Dotarcie na poziom małych, lokalnych społeczności. Znak, 6/2008
W czasie zalewu świata przez wyroby amerykańskiej kultury, dominacji amerykańskich filmów pełnych przemocy i seksu wydawało by się, że jest to kraj libertynów. Nic bardziej mylnego. Stany Zjednoczone są jednym z najbardziej religijnych państw chrześcijańskich.
Kiedyś w Lucernie zwiedziłem wystawę nt. Gwardii Szwajcarskiej. Dostałem tam broszurę, którą trzymałem na biurku. Pewnego razu, gdy wpadła mi w ręce ponownie, zadałem sobie pytanie: „Może to jest właśnie wyzwanie, które mam podjąć?”.
Nie mogłam tego zrozumieć. Sama sobie odmawiałam wielu rzeczy, ale on musiał mieć wszystko... Próby poważnych rozmów kończyły się fiaskiem. Prawie co wieczór ćpanie z koleżkami. Przez dwa lata matka Karola płakała w oliwskim kościele cystersów przed Matką Chrystusa. Idziemy, 19 sierpnia 2007
Gdyby jakiś Marsjanin chciał sobie wyrobić zdanie o Kościele na podstawie artykułów głównych polskich dzienników i programów informacyjnych największych stacji tv, to mógłby dojść do konkluzji, że Kościół to niezwykle skłócona wewnętrznie organizacja o niejasnej przeszłości, którą opuszczają co bardziej światli kapłani. Idziemy, 11 marca 2007
Uluru stoi samotnie, ogromna, jakby dumna, spoglądając łaskawie na obserwujących ją w zachwycie cudzoziemców. Wokół pustynia. Panuje jakaś niezwykła cisza, jak gdyby każdy z nich wyczekiwał od dawna tego, co się wydarzy…
Zdaniem Havla żyjemy obecnie „w pierwszej cywilizacji ateistycznej, czyli w cywilizacji, która utraciła związek z nieskończonością i wiecznością. Dlatego przeważa w niej zawsze korzyść krótkotrwała nad długotrwałą”.
Jestem bardzo wdzięczny Panu, że w swojej niewypowiedzianej opatrzności, zapragnął, abym właśnie ja był gwardianem klasztoru w San Giovanni Rotondo w tak ważnym i znaczącym momencie historii. Głos ojca Pio, 51/2008
Uroku Śląskowi przydają bowiem Ślązacy. I tak to już jest, że po bliższym spotkaniu ze Śląskiem albo się go kocha, albo nie chce mieć z nim nic wspólnego... Niedziela, 29 listopada 2009
Chcesz czy nie, to właśnie tak działa: Ile dasz, tyle otrzymasz, czasem z najbardziej niespodziewanej strony – napisał ktoś mądry.