Marianna Popiełuszko dobrze zapamiętała ostatnią wizytę syna w rodzinnych Okopach. Wtedy, gdy zostawił jej do zaszycia sutannę. „Odbiorę następnym razem. Albo najwyżej będzie mama miała na pamiątkę” – powiedział.
Jej proces beatyfikacyjny rozpoczął się w Madrycie 11 lipca 1961 r. Ojciec Święty Jan Paweł II w dniu 12 stycznia 1996 r. ogłosił Maríę del Carmen czcigodną służebnicą Bożą, aprobując kanonicznie heroiczność jej cnót. Teraz, by mogła zostać beatyfikowana, konieczny jest tylko ewidentny cud wyproszony za jej wstawiennictwem.
„Miłowałem Izraela, gdy jeszcze był dzieckiem… Ja uczyłem chodzić Efraima, na swe ramiona ich brałem. Byłem dla nich jak ten, co podnosi do swego policzka niemowlę – schyliłem się ku niemu i nakarmiłem go” (Oz 11, 1-4). „Tak nisko upadł lud, że nie umiał już chronić swego potomstwa” (Albert Dam).
Feministki się cieszą, działacze pro-life smucą. 14-latka z Lublina, która zaszła w ciążę po stosunku z rok starszym chłopakiem, usunęła ciążę. Czy tak się musiało stać? Przewodnik Katolicki, 29 czerwca 2008
Dzwonek rozlega się w całym domu, siostry błyskawicznie odrywają się od swoich zajęć i biegną do pokoju w przyziemiu budynku. A tam, przy otwartym oknie, w łóżeczku objawia się malutki dar nowego życia... Przewodnik Katolicki, 21 grudnia 2008
Z ks. Wojciechem Miszewskim, proboszczem parafii pw. św. Antoniego w Toruniu rozmawiali ks. Piotr Prusakiewicz CSMA oraz Karol Wojteczek
Swoim doświadczeniem modlitwy dzieli się Szymon Hołownia, katolicki publicysta, który ostatnio wydał książkę Holyfood o „przepisach na smaczne i zdrowe życie duchowe”.
Ludzie, którzy odwiedzają klasztor w Świętej Annie, liczą, że w ich życiu coś drgnie. Modlą się o pojednanie, o zdolność przebaczenia, a bardzo często o pokonanie bezpłodności. Magazyn Familia, 12/2009
− Te dzieci nie są niepotrzebne, przychodzą na ten świat w jakimś celu. Według mnie są idealne − przekonuje pastor Lee Jong-rak, mówiąc o chorych i upośledzonych maluchach, dla których założył „skrzynkę dla dzieci”.
Często widziałem go z różańcem, brewiarzem i blaszaną walizeczką, w której trzymał paramenty liturgiczne. Ks. Feliks miał „słabość” do modlitwy. Miałem wrażenie, że modlił się nieustannie. Proponował różaniec w samochodzie i na łódce, nawet przez sen głośno odmawiał Koronkę… i „odprawiał” Mszę świętą.