Szukany tag:
uporządkuj wyniki:
Od najnowszego do najstarszego » | Od najstarszego do najnowszego
Wyszukujesz w serwisie prasa.wiara.pl
wyszukaj we wszystkich serwisach wiara.pl » | wybierz inny serwis »
To nie Sobór jest źródłem kryzysu, gdyż został zwołany, by kryzysowi zaradzić. Kościół otwiera człowieka na nadejście następnej epoki, potrafi przygotować na podjęcie wyzwań, o których nikt nie słyszał. Trudno to zaakceptować władcom wydumanego sacrum.
W odróżnieniu od krytyków Soboru, środowisko „Tygodnika” stoi na stanowisku, że Kościół otwarty jest nie tylko aktualny, ale stanowi esencję katolickości. Przy czym dalszej refleksji wymagają kwestie sprawowania władzy w Kościele czy etyki seksualnej, które wyłączono z programu Soboru.
Właśnie mija sześćdziesiąt pięć lat od wydania pierwszego numeru miesięcznika „Znak”. W przyszłym roku upłynie pięćdziesiąt lat od rozpoczęcia II Soboru Watykańskiego. Co dalej z ideą Kościoła otwartego – tak ważną dla ludzi ze środowiska „Znaku” i zwolenników soborowych reform?
Nie jest prawdą, że Sobór Watykański II nie wniósł żadnego novum w porządek doktrynalny Magisterium, o czym świadczą chociażby zapisy dotyczące sakramentalności biskupstwa, kolegialności episkopatu czy wolności religijnej.
W jaki zatem sposób studium myśli Tomasza może być inspirujące dla współczesnych młodych badaczy? Pomimo wstępnej i uzasadnionej krytyki, Akwinata wciąż pozostaje mistrzem dla Kościoła, choć już nie wyłącznym i jedynym, acz uprzywilejowanym.
Początki wyglądały całkiem niewinnie. I nic nie wskazywało, że będzie to największe wydarzenie w dziejach całego Kościoła
Najważniejsze w soborze było to, że został on zwołany bardziej jako sobór pastoralny niż dogmatyczny. Ojcowie soborowi wiedzieli, że trzeba było się zmierzyć nie tyle z kwestionowaniem jakiejś doktryny Kościoła, bo tego nikt raczej nie robił, ile z problemem, jak docierać z prawdą objawioną do współczesnego człowieka.
Musimy sprawić, aby wewnątrz Kościoła ludzie potrafili się słuchać. Nie potrzebujemy Kościoła, którym kierują głusi. Z ks. Johnem W. O’Malleyem rozmawia Marcin Żyła
Sobór nie potępił żadnej doktryny teologicznej, nie dał powodów do fundamentalnych podziałów. Nie zmienia to faktu, że był wydarzeniem epokowym.