Kompleta, wbrew złudzeniom kolejnych poszukiwaczy kamienia filozoficznego, panaceum i eliksiru nieśmiertelności, udziela modlącym się nią codziennej lekcji śmierci.
Zmęczenie jest jednym z najbardziej fundamentalnych doświadczeń człowieka. Towarzyszy wszystkim bez wyjątku, od dnia narodzin po samą śmierć, we wszystkich dziedzinach życia. Życie Duchowe, 57/2009
Prawdziwym dramatem dziecka nie jest zatem śmierć, lecz życie poza miłością. Gdy w obliczu śmierci kogoś bliskiego dziecko żyje w obecności ludzi, którzy kochają w sposób dojrzały i czuły, to upewnia się, że śmierć jest bezradna wobec miłości. Wychowawca, listopad 2007
Zdecydował, że będzie święty. Rodzina i przyjaciele uważają, że postanowienie spełnił, choć nie umarł męczeńską śmiercią, nie napisał traktatu teologicznego, nie założył dzieła miłosierdzia. Tygodnik Powszechny, 13 września 2009
O Zbigniewie Romaszewskim nigdy nie mówiło się w liczbie pojedynczej. Powtarzało się zawsze: „Romaszewscy”. I nawet dzisiaj, niecałe dwa miesiące od niespodziewanej śmierci wybitnego polityka i działacza społecznego, wspominając go, używa się cały czas liczby mnogiej.
Ich wędrówka trwała trzy lata. Zdziesiątkowani przez głód i wycieńczającą pracę u Sowietów, dotarli do Palestyny dzięki pomocy gen. Władysława Andersa. Jego upór sprawił, że polscy obywatele żydowskiego pochodzenia zostali w końcu wyrwani z sowieckich szponów. Również ich dzieci. Po kilkumiesięcznej wędrówce dotarli do ziemi biblijnych przodków. W tym roku mija siedemdziesiąt lat, gdy rozpoczęli swoją wędrówkę
W pośpiechu przechodzę obok księgarni, zerkając na witrynę z książkami. Widok małej, błękitnej niczym chmurka książeczki tak mocno przemawia do mnie, że zwalniam kroku i zawracam… To był początek mojego spotkania z Marcinem, który drogą cierpienia doprowadził mnie do miłości i pokazał mi, że granica śmierci jest granicą życia…
Czy można w cierpieniu prosić o śmierć? Można – to naturalna reakcja. Ale wiara dodaje nam nowych sił i popycha nas do powierzenia się Ojcu, do przyjęcia i ofiarowania za innych tego, co przynosi życie.
Czasem bywają śmierci zbyt wczesne, odejścia, które pozostawiają zdumienie, nieodbyte pożegnania, ostatnie spotkania bez świadomości nieuchronności zdarzeń
Po śmierci bp. Ignacego Jeża. Tygodnik Powszechny, 28 października 2007