Piszę: „księdza Jana” – bo tak o nim mówiliśmy. Nagle uświadomiłem sobie, że było to bardzo dawno, choć przecież – na wyciągnięcie ręki. Piszę: „my” – bo chodzi o grupę, o wspólnotę osób, dla których postać i poezja ks. Jana Twardowskiego stanowiła ważne odniesienie w poszukiwaniach własnej wewnętrznej drogi, własnej duchowości.
Bóg stworzył nas z miłości i właśnie dlatego od dzieciństwa najbardziej marzymy o tym, by kochać i by ktoś pokochał nas na zawsze.
Często dzieci mają w głowach obraz Boga-policjanta. Bóg ma być sprawiedliwy, ale nie w ten sposób, jakby tylko czyhał, aby nam przywalić!
Tak trudno nam zrozumieć, że znak krzyża uczyniony na czole dziecka, żony, męża, że proste słowa błogosławieństwa, np.: „Niech Bóg cię błogosławi” – niosą ze sobą życie, łaskę, nieogarnione dobro. Niedziela, 1 lutego 2009
Samotna modlitwa daje nam nowe wnętrze zdolne do przyjmowania innych w ich osamotnieniu i głoszenia im Dobrej Nowiny o Bogu, który nigdy nie pozostawia człowieka jego losowi. Daje ona ku temu konieczną wolność od człowieczych (często) zaborczych oczekiwań, w których nie ma miejsca na sam na sam z Bogiem, ale dojmujące pożądanie wypełniania sobą przestrzeni ludzkich relacji, którego końcem są zamieszanie i ciągły niepokój o swoje życie.
Przecież ty jesteś potrzebny – powiedziała mu, kiedy dowiedziała się o jego desperackiej decyzji. W marcu Janusz Świtaj rozpoczął pracę w jej fundacji „Mimo wszystko”. Przyjaźnią się już od dwóch lat, ale Janusz nie może liczyć na taryfę ulgową. Na razie jest na okresie próbnym. Idziemy, 13 maja 2007
100 lat temu, 24 listopada 1918 r., urodził się o. Jerzy Tomziński. Dwukrotnie był generałem Zakonu Paulinów, trzykrotnie – przeorem Jasnej Góry. Przyjaźnił się z prymasem Polski kard. Stefanem Wyszyńskim oraz z kard. Karolem Wojtyłą. Spotykał się m.in. z papieżami Piusem XII, Janem XXIII, Pawłem VI, Janem Pawłem II, a także z Ojcem Pio. To jedna z najbardziej fascynujących postaci Kościoła katolickiego w Polsce
Relacje są bardzo ważne w naszym życiu – relacja z Bogiem, rodziną, przyjaciółmi i innymi ludźmi. Jakąś relację mamy z każdym, tylko że w różnym stopniu.
Modlitwa ma imię człowieka. Każdy podąża swoją drogą. Modlitwa ma imię Boga. Dla każdego jest Drogą. Jest „oddechem życia” chrześcijańskiego, być może dlatego, że przed modlącym „otwiera się” Jezus. Czas serca, 5/2007
To nieprawda, że w Starym Testamencie Bóg jest surowy, a dopiero Ewangelia mówi o Jego miłosierdziu. On nie jest czasem miłosierny, a innym razem sprawiedliwy. Bóg ma jedno serce i chce, aby podobne miał też człowiek.