Wiele się przez nasze łamy przewinęło przez te lata wizerunków św. Michała Archanioła. W wielu miejscach Polski i świata odnajdowali jego podobizny nasi autorzy. W „niesławnym” niegdyś Pałacu Mostowskich w Warszawie odnaleźć Michała się jednak nie spodziewałem. A jednak… Jest w Komendzie Stołecznej Policji taki gabinet, gdzie nieznanych mi wcześniej wizerunków Wodza Anielskich Zastępów znalazłem aż nadto.
Cały świat – od Stanów Zjednoczonych po Chiny – zwariował na punkcie historii o dziwnych żółtych stworkach. Oczywiście przyczyną tej euforii jest świetnie przeprowadzona akcja marketingowa. „Minionki” wdarły się na rynek dzięki agresywnej reklamie, która doprowadziła niemal do globalnej histerii.
Bł. ks. Michał Sopoćko, spowiednik św. Faustyny, dziesięć lat po jej śmierci i po doświadczeniach II wojny światowej, pisał w 1948 roku: „Miłosierdzie Boże zasługuje na szczególne dziś podkreślenie, cześć i uwypuklenie, albowiem jedynym ratunkiem dla świata jest rzucić się w objęcia Najmiłosierniejszego Jezusa, który chce być dla wszystkich Życiem, Drogą, Prawdą, Pokojem i Ładem”.
Czy Żydów można nadal nazywać narodem wybranym? Podobno żydowski Talmud jest dziełem wymierzonym przeciwko chrześcijaństwu. Czy to prawda? (Czytelnik)
Piętnasty rozdział Ewangelii św. Łukasza w trzech przypowieściach odsłania tajemnicę radości aniołów, która płynie z nawrócenia grzesznika. To tajemnica, która nie mieści się w naszej głowie.
Choć żyjemy w coraz bardziej cywilizowanym świecie, wiara w zabobony i przesądy ma się dobrze. Bez trudu przecież spotkamy tych, co będą odpukiwać w niemalowane drewno, by czegoś nie zapeszyć, nie przywitają się przez próg, zawrócą widząc przebiegającego przez jezdnię kota, zawieszą czerwona kokardkę w wózku, żeby im ktoś dziecka nie zauroczył, czy też wierzą w feralne dni i moc amuletów. Wielu kieruje się takim przesądnym sposobem myślenia, bo dość mocno utrwalił się on w naszej świadomości, z czego niekiedy nie zdajemy sobie już nawet sprawy.
Niemal już rok temu Górsk, niewielka wioska pod Toruniem, trafił na czołówki gazet w całej Polsce. Na otwarcie Centrum Edukacji Młodzieży im. ks. J. Popiełuszki wraz z poświęconym mu muzeum zawitały władze państwowe z poprzednim prezydentem, Bronisławem Komorowskim na czele; wielu było hierarchów kościelnych, a wśród nich ówczesny Prymas Polski abp Józef Kowalczyk; przybyli też oczywiście i krewni ks. Jerzego. Po kilku godzinach jednak kamery się rozjechały i…
„Dlaczego ciągle spotykają mnie nieszczęścia? Za jakie grzechy tak cierpię? Choroby, przeciwności, niezrozumienie, poniżenia, udręki, niekończące się nieszczęścia… W moim życiu, w mojej rodzinie ciągłe piekło…” Znamy te pytania. Znamy takie historie. I to nie są głupie pytania i nie są zmyślone historie. „A może nie za swoje, a za grzechy przodków, poprzednich pokoleń, tak cierpię?” Wie coś o tym Słowo Boże.
Księga Mormona, odnaleziona rzekomo w XIX wieku, uważana jest przez wyznawców bardzo licznego w USA Kościoła Jezusa Chrystusa Świętych Dnia Ostatniego za „uzupełnienie” Biblii oraz integralną część Bożego Objawienia (niejako trzecią część Biblii po ST i NT).
Niektóre fragmenty biblijne sugerują postrzeganie gwiazd jako symboli duchowych istot stworzonych przez Boga i poddanych Mu jako zastępy anielskie. Przyjrzyjmy się więc bliżej tym fragmentom.