Znaczna część „nowej emigracji” tkwi w stanie społecznego zawieszenia. Skupieni na teraźniejszości, z wciąż odkładaną decyzją, co dalej, na każde pytanie o przyszłość powtarzają: „zobaczymy”.
Od wielu już lat mamy do czynienia z tabloidyzacją mediów. Ten trend dotarł już, niestety, do programów informacyjnych, co ma nawet swoją nazwę: „infotainment”, czyli informacja z – nazwałbym to – przymrużeniem oka.
Dziennikarz powinien być obecny, gdy dzieje się coś ważnego. Ma przecież do spełnienia istotne zadanie: powiedzieć ludziom – opinii publicznej – co się dzieje i dlaczego? Pierwszym i fundamentalnym zadaniem dziennikarza jest poszukiwanie i ukazywanie prawdy. Czy i ilu dziennikarzy na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie szuka prawdy?
Interesującą cechą współczesnej młodzieży jest umiejętność krytycznego osądu własnego środowiska. Młodzież nie jest zadowolona sama z siebie. To ważny sygnał dla szkoły i rodziny. Ale jest to sygnał również dla samej młodzieży.
Klauzula zobowiązująca organy władzy publicznej do zapewnienia możliwości uzewnętrzniania przekonań religijnych w życiu publicznym preferuje gwarancje wolności w aspekcie pozytywnym („wolności do”) przed gwarancjami w sensie negatywnym („wolności od przymusu”).
Czasami obraz własnego ciała, jaki ma młody człowiek, jest zupełnie nieadekwatny. Osoba taka może wyglądać perfekcyjnie, natomiast jest przekonana, że ma mnóstwo mankamentów i podejmuje działania, które mają na celu usunięcie tych fantazyjnych braków.
To prawda, że sama śmierć człowieka sprawia, iż myślimy o nim lepiej, tym bardziej, że inni wokół nas mówią tak samo. I to prawda, że skoro tylko zamilkły nieżyczliwe prezydentowi media, zwykli ludzie dostrzegli w nim te cnoty, których przedtem dostrzec nie mogli.
Media publiczne w Polsce od lat chorują na dwie patologie: na nadmierną komercjalizację programu, czyli upodabnianie ich oferty programowej do oferty mediów prywatnych, oraz na upartyjnienie ich władz, co powoduje często ich propagandowe wykorzystywanie
Warto marzyć o „szklanych domach”, bo dzisiaj mamy głównie szklane banki. Z całą pewnością w tamtym czasie żyliśmy w innej rzeczywistości. Inna też była nasza mentalność, a świadomość funkcjonowała w trochę innych wymiarach ekonomii.
Czy wobec realnych podziałów, swarów i rozczarowań wspominanie Solidarności lat 80. nie jest idealizowaniem przeszłości, mało skuteczną próbą animowania narodowego mitu?