Jeszcze niewiele lat temu w historiografii katolickiej i protestanckiej narzucano rozumienie „reformy Kościoła” jako monopolu wierzących niekatolików tego stulecia (luteranów, kalwinistów, anglikanów itd.). Wszystkie próby reformy Kościoła Katolickiego od wewnątrz były zawarte – tak twierdzą niektórzy historycy – w tak zwanej Kontrreformacji
„Modlitwa doskonała – stwierdza lakonicznie – w końcu usuwa te przyzwyczajenie [nadwrażliwość na własnym punkcie]” (DV 12,5). W innym miejscu używa słów liczniejszych i bardziej polemicznych: „Dla duszy podniesionej przez Boga do tak wysokiego stopnia modlitwy mało obchodzą [lekceważenia]. Źle się wyraziłam: bardziej męczy ją właśnie honor aniżeli pogarda”[14].
Ponadto jest jasne, że reakcje tak rozumianego honoru są subiektywne i rujnujące; nie dziwi więc, że Autorka Drogi – księgi, z pomocą której chce budować wspólnotę – pragnie wyrugować taką postawę wśród konstytuujących ją członków. Dlatego atakuje każde uczucie honoru, które miałoby się stać podporą bądź „racją stanu”, takie jak wyszukane formy językowe, pozycja społeczna, profesja itp. Nie powinno się też zapominać, że Jej krytyka tak rozumianego poczucia honoru jest równoległa do krytyki innych postaw, również bardzo ludzkich, takich jak przywiązanie do krewnych (co jest po ludzku niezrozumiałe u kobiety z tak silnie nadbudowanym poczuciem klanu), do komfortu życia, do lęku przed chorobą czy śmiercią itp. (do rozważenia DV rozdz. 8-13 i DE rozdz. 12-19).
Mając na względzie te uwagi wstępne, możemy teraz zająć się Jej aluzjami, niekiedy ironicznymi, dotyczącymi „przyczyn honoru”, które szeroko rozwija. Oto możliwe powody tak przeżywanego honoru: pieniądze („Utrzymuję, że honor i pieniądze postępują prawie zawsze razem, kto pragnie honoru i względów, nie brzydzi się pieniędzmi […]. Byłoby wielce dziwnym znaleźć ubogiego szanowanego przez świat” (DV 2,6; warianty w DE 36,4). Następnie urzędy, które przynoszą pierwszeństwo w konwentach, a z nim szacunek i godność; dobry zawód (uczeni, profesorzy teologii); podeszły wiek (DE 63,3; warianty w DV 36,4); sprawowanie funkcji przełożonego lub bycie wyższym od innych w jakiejś dziedzinie (DE 17,4; DV 12,4); pochodzenie rodzinne (DV 27,6). Jest również możliwe, chociaż nie jest to całkowicie pewne, że może sugerować „czystość krwi” jako podstawę do chlubienia się i honoru: „Jest wielce rzadkim, żeby był przedmiotem czci świata ten, kto jest biedny; wręcz przeciwnie, chociaż powinien być tego godzien, jest uważany prawie za nic” (DE 2,6).
Takie poczucie honoru musi być przekroczone, uświęcone i przezwyciężone. Nawrócona Teresa odnajduje honor w pogardzie społecznej i w niej osiąga pełną sublimację naturalnego instynktu, budując społeczeństwo braterskie, bardziej pokojowe i realistyczne. „Nasz honor [i wartość], siostry – wyznaje uroczyście w imieniu małej grupy ze św. Józefa – powinien wypływać ze służby Bogu” (DE 20,10).
Podsumowując, można przyjąć, że krytyka, której Teresa poddaje honor, nie ma celu czysto duchowego, ale jest protestem społecznym w obronie klasy absurdalnie spychanej na margines z powodu „nieczystości krwi”. Teresa chce przezwyciężyć zastarzały ustrój społeczny – podziały społeczne spowodowane racjami etnicznymi i religijnymi – i pragnie stworzyć nowy ustrój oparty na talentach i roli społecznej, którą każdy wypełnia, to znaczy na atrybutach prawdy, które identyfikują osobę[15].
Obrona służby kobiet w Kościele
Odnoszę się w tym wprowadzeniu do sytuacji kobiety w Kościele i do wyboru dokonanego przez Świętą zmierzającego do lepszego służenia temu Kościołowi. Staramy się pogłębić ten temat, ponieważ w świecie coraz bardziej „feministycznym” – jak to się nazywa w ruchu walczącym o równouprawnienie kobiet w społeczeństwie zdominowanym przez mężczyzn – warto wyklarować pewne idee służące do lepszego wykorzystania kobiecego potencjału. W słynnym tekście wyeliminowanym przez cenzurę, w jednej z bardziej spontanicznych stron Drogi, Autorka nie tyle życzy sobie równouprawnienia i odszkodowań socjalnych dla kobiet – co w tamtych czasach byłoby niezrozumiałe – ale oczekuje zmiany mentalności u hierarchów Kościoła i u teologów.
Jest Jej przykro, że „świat” (w rzeczywistości nie mówi o społeczeństwie swojej epoki, ale o pasterzach Kościoła) trzyma kobiety w społecznej „izolacji”. Zamknięto kobietom prawie wszystkie drzwi: nie mogą one uczynić nic ważnego „publicznie”, nie mogą „przemawiać” ani nawet praktykować w spokoju cnót, ponieważ wzbudzają tym „podejrzenia” sędziów. Być może mówiąc to, nawiązuje do praktyki modlitwy myślnej, która zdaniem inkwizytorów i niektórych teologów była bardzo podejrzana, jeśli dotyczyła kobiet.
To wydaje Jej się niesprawiedliwe z powodu specjalnych okoliczności tamtych czasów. Teresa chce wysunąć się do przodu i być w awangardzie, pragnie przezwyciężyć archaiczną i absurdalną mentalność pokutującą w Kościele, nie tyle z powodów koniunkturalnych, ile przez racje dotyczące struktury Kościoła. Pisze: „widzę kształtowanie się nowych czasów, w których nie będzie więcej powodów do pogardzania cnotliwymi i silnymi duszami, nawet jeżeli byłyby to kobiety”. Jej argumentacja ma ponadto interesującą podstawę: Chrystus nie oddalał kobiet ze swojego towarzystwa, były one Jego współpracownikami, „faworyzował je zawsze z wielkim szacunkiem”; widział w nich „wielką miłość i większą wiarę aniżeli u mężczyzn”, przynajmniej w Maryi, swojej Matce, która również przecież była kobietą[16]. Wydobywać z nich całą ironiczną złośliwość i zawarty w nich rewolucyjny ładunek, jakim jest krytyka eklezjalno-społeczna.
[14] DV 36,8. Warto przeczytać cały rozdział 36 i porównać go z DE 63-65. W DV wykłada nowe prawdy na temat skutków doskonałej kontemplacji w zgodzie z powyższą linią. Powinno się również pamiętać kontrowersję z cenzorami w kwestii jej opinii wobec darmowego przebaczania uraz przez Boga.
[15] Aby pogłębić temat, por. Echa historyczne „Drogi doskonałości”, w: Akta międzynarodowego kongresu terezjańskiego, Salamanka, 4-7 października 1982, I, str. 49-58.
[16] Por. cały tekst odzyskany z DE 4,1, ponieważ gruba atramentowa plama uratowała go od ewentualnej cenzury Inkwizycji.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.