Wśród młodzieży, jak również ludzi starszych, motyw „bycia modnym „, „bycia na fali „, „bycia takim samym jak najbardziej znaczące osoby „ przybiera na sile i jest na ogół świadomą strategią służącą jak najlepszemu urządzeniu się w życiu. W naukach społecznych tego typu orientacja została określona jako konformizm, a więc jako podporządkowanie obowiązującym w pewnej grupie lub całym społeczeństwie normom.
Istotna wiązka współczesnych i modnych wartości, budujących tożsamość człowieka, dotyczy wyglądu zewnętrznego. Istnieje więc moda na urodę i zgrabną, szczupłą sylwetkę. Kolorowe czasopisma i reklama przedstawiają wzory pożądanego wizerunku, zwłaszcza kobiet, i dostarczają licznych porad, w jaki sposób ten ideał osiągnąć. Zalecane środki też mają być modne, stąd promuje się serie modnych kosmetyków lub modnych diet (np. ograniczać jedzenie lub przeciwnie, jeść dużo i „tłusto”). Presja na dobry wygląd wynika z jego funkcjonalności: osoby atrakcyjne fizycznie, bez względu na wiek, są spostrzegane jako obdarzone licznymi pozytywnymi cechami, np. zdolnościami, więcej się im wybacza, jak również przypisuje się większe szanse osiągnięcia szczęścia niż osobom nieatrakcyjnym. Dla kobiet uroda jest istotnym elementem strategii reprodukcyjnej (zdobyć i utrzymać partnera). Dobry wygląd zwiększa też możliwości sukcesu w sferze publicznej: ułatwia otrzymanie pracy i sprzyja dalszej karierze, zwiększając na przykład dostęp do atrakcyjnych zawodów, gwarantujących władzę (polityk) lub niezwykle szybką sławę i wysokie dochody (aktor, modelka). Nieprzypadkowo więc dbałość o korzystny wygląd jest częstym, bo obecnie też łatwo osiągalnym, sposobem zwiększania własnej atrakcyjności społecznej.
Kolejne modne wartości to wartość aktywności fizycznej i zdrowia. Zaleca się więc różne formy dbania o kondycję, która jest wartością „samą w sobie”, ale też ma służyć urodzie i zdrowiu. Sposoby realizacji tej wartości też podlegają regulacji za pomocą mody. Tak więc odchodzi się od domowej gimnastyki według zaleceń spikera radiowego i pieszych wędrówek. Modne stają się formy aktywności fizycznej połączone z działaniem w grupie i w specjalnie zaaranżowanych ku temu miejscach: klubach fitness, siłowniach, na kortach czy basenie. Modzie podlega też sport. Obecnie wypada uprawiać windsurfing, nurkować (najlepiej w ciepłych morzach), żeglować własnym jachtem, jeździć rodzinnie na nartach i uprawiać ekstremalne sporty. Wartość zdrowia mają przybliżać dodatkowo modne diety (np. dieta optymalna Kwaśniewskiego) i modne jedzenie – obecnie owoce, warzywa i tzw. seafood (owoce morza). Modne stają się też sposoby leczenia.
Dążenie do bycia modnym oznacza też orientację na wartość konsumpcji. W Polsce jej znaczenie silnie koreluje z procesem transformacji systemowej, kiedy to po okresie ograniczonego dostępu do dóbr materialnych, spowodowanych ich brakiem i małą siłą nabywczą społeczeństwa, pojawiła się możliwość zaspokojenia i rozwoju potrzeb konsumpcyjnych. Tak więc wcześniejsza wartość oszczędzania („Październik miesiącem oszczędzania”) została zastąpiona wysoką oceną wydawania pieniędzy: na produkty spożywcze, stroje, samochody, domy czy podróże zagraniczne.
Następna modna wartość to sława. Sposoby jej uzyskania mogą być dowolne: można przez kilka dni siedzieć na słupie, tysiące razy bez przerwy podbijać głową piłkę lub ugotować hektolitry zupy. Księga rekordów Guinessa jest współczesną kwintesencją dążenia do realizacji tej wartości. Szczególną rolę w uzyskaniu sławy odgrywa telewizja i jej programy z udziałem publiczności (np. talk shows) lub różne wersje reality shows. Ważne są tu nie tylko możliwe gratyfikacje finansowe, ale przede wszystkim zaistnienie w sferze publicznej, pokazanie się, uzyskanie choćby chwilowej właśnie sławy, nawet za cenę opowieści o intymnych sferach własnego życia (np. program Rozmowy w toku).
Wzrasta moda na swobodę, tzw. luz, którego rozumienie jest szerokie. Oznacza on zarówno swobodę obyczajową, nieskrępowane konwenansami zachowanie, brak napięcia emocjonalnego, nieprzejmowanie się niczym, jak i brak odpowiedzialności. „Luz” coraz bardziej oznacza zachowania naruszające normy społeczne. Zapewne „na luzie” byli uczniowie toruńskiego technikum dręczący kiedyś swojego nauczyciela. „Luz” modelują często telewizyjni dziennikarze w programach kierowanych do młodzieży. Paradoksem promocji tej wartości jest jej ograniczanie, albowiem norma luzu ogranicza swobodę wyboru zachowania (tyrania „luzu”).
Modna jest wartość tolerancji rozumianej zresztą bardzo specyficznie: nie jako uznawanie czyichś poglądów czy upodobań różniących się od własnych i przyznawanie innym prawa do ich posiadania, ale totalny, bezrefleksyjny permisywizm, zatracający kryterium dobra i przyzwoitości, w myśl zasady everything goes. Z modą na wartość tolerancji wiąże się moda na wartość egalitaryzmu i praw człowieka. Wypada więc optować za równością i równouprawnieniem rozumianymi „modnie”, a więc jako równorzędność osób nie uwzględniająca faktycznych różnic między nimi (wiekowych, płciowych, intelektualnych, zdrowotnych, kulturowych, etc.). Podobnie „modna” interpretacja traktuje prawa człowieka. Nie dość, że nie relatywizuje ich do sytuacji i cech jednostki, ale też traktuje je wyłącznie w kategoriach przywilejów, lecz już nie obowiązków.
Stosunkowo nowa jest wreszcie moda na wartość ekologii, która wyraża się w szeregu zróżnicowanych pod względem ich prośrodowiskowego uzasadnienia i społecznego sensu, zachowań, poczynając od angażującego młodzież szkolną „sprzątania świata”, przez spektakularną obronę (wszystkich) zwierząt podejmowaną przez gwiazdy filmowe, na agresywnych protestach ekologów wobec działań gospodarczych, kończąc.
Do tego rejestru modnych podstaw tożsamości zaliczyć należy i inne, które wyrażają bieżące zapotrzebowanie na pewien typ człowieka. Zmienia się świat, sytuacje polityczne i społeczne, a wraz z tym środowiska opiniotwórcze i promujące je środki masowego przekazu wskazują, jacy powinniśmy być, aby się liczyć, aby w jak najwyższym stopniu pokazać, że nadąża się za bieżącą modą w zakresie myślenia i postępowania. Wypada więc bezkrytycznie popierać Unię Europejską, nawet jeżeli jej polityka nie do końca odpowiada interesowi narodowemu. Trzeba być nowoczesnym w poglądach i stylu życia ( „Małżeństwo – a po co? Nam papierek nie jest potrzebny”, „Aborcja? Czemu nie, skoro mamy tyle innych bieżących i bardziej atrakcyjnych planów”). Liczy się tylko „tu i teraz”, o czym głośno krzyczą celebryci, wskazując ludziom, i to głównie młodym, „właściwą” drogę życia, nawet jeżeli jej jałowość szybko ulega demaskacji. Stąd brak atencji dla historii, bez której narody giną. Ludzie wskazujący jej znaczenie są ośmieszani, a w szkołach zmniejsza się liczbę godzin tego przedmiotu. Nieprzypadkowo więc postawa patriotyzmu jest uważna za anachroniczną, bo czy można kochać coś poza samym sobą? Wreszcie należy, dla zaznaczenia swojej nowoczesności, a tym samym przynależności do elit, czytać określone tytuły prasowe, oglądać mainstreamowe stacje telewizyjne, słuchać „właściwych” rozgłośni radiowych i zachwycać się często wulgarnymi bohaterami „masowej wyobraźni”.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.