Nie ulega żadnej wątpliwości, iż szeroko rozumiana bytowość prawa stanowi jeden z fundamentów cywilizacyjno-kulturowych egzystencji osobowej w ogóle. Stąd też warto w poniższym szkicu filozoficznoprawnym poczynić najpierw kilka uwag o roli metafizyki, antropologii i etyki w kwestii prawdziwościowego poznania rzeczywistości, a zatem także bytu prawa, a następnie przejść do wzmianki o zewnętrznych racjach ludzkiego postępowania lub działania, potem zaś do definicji prawa w ogóle oraz do rozważenia istoty prawa wiecznego, naturalnego i pozytywnego, by zakończyć myślą o skutkach prawa.
Zewnętrzne racje bytowe
Za św. Tomaszem z Akwinu pytamy konsekwentnie o zewnętrzne racje bytowe (de principiis exterioribus actuum) dla ludzkich aktów i działań, które według Doctora Anielskiego nazywają się Bogiem (Deus), inspirującym człowieka do aktów i działań dobrych moralnie i prawnie. Drugą rację, poznaną przez rozum ludzki dopiero w świetle objawienia chrześcijańskiego, stanowi diabeł (diabolus), skłaniający rozum i wolną wolę człowieka do „umiłowania” fałszu i kłamstwa, znienawidzenia Boga jako absolutnej Prawdy i Dobra najwyższego, czego skutkiem jest m.in. utrata nadziei na ogląd Absolutu jako Gwaranta wiecznego szczęścia dla osób zorientowanych na Dobru samego Boga.
Wspomniany d’Holbach neguje te obydwie zewnętrzne racje słowami: „Nic nie ma i nie może nic być poza kręgiem przyrody, która obejmuje wszystko, co istnieje. Niech więc człowiek przestanie szukać poza swoim światem istot mogących dać mu szczęście”[5]. D’Holbach argumentuje dalej: „Ci, którzy zakładają istnienie jakiejś przyczyny zewnętrznej w stosunku do materii, muszą przyjmować, że przyczyna ta stworzyła w materii wszelki ruch, obdarzając ją istnieniem... Wyprowadzenie z nicości, czyli stworzenie, jest pustym słowem, które nie może nam dać wyobrażenia o powstaniu świata; słowo to jest pozbawione wszelkiego sensu, na którym umysł mógłby się zatrzymać. Pojęcie to staje się jeszcze bardziej mgliste, gdy stworzenie czy ukształtowanie materii przypisujemy jakiemuś bytowi duchowemu”[6]. Według d’Holbacha „słowo duch pozbawione jest sensu” i tylko „dzikie ludy przyjmują istnienie duchów”, ponieważ „nie znają” „rzeczywistych przyczyn” i „sił przyrody”, wierząc w „duchy lub bóstwa” „w anioły i demony”[7], co jest według tego materialisty czystą ignorancją.
Jaką siłę oddziaływania ma w sobie zły duch, świadczy m.in. fakt historyczny początkowej krytyki tej materialistycznej filozofii przez F.-M. Aroueta, tj. Voltaire’a (Woltera), przynoszącej według niego narodowi francuskiemu „hańbę”, będącej „szczytem bezczelności” zaprzeczając „istnieniu jakiejś wielkiej inteligencji” i budując tym samym „nudny system ateizmu” jako system „pozornie głębokich banialuków”[8], by 8 lat później wyznać osobiście przed d’Holbachem w Paryżu: „Od dawna znam pana ze słyszenia, jest pan jednym z ludzi, których szacunku i przyjaźni najbardziej pragnąłem”[9].
O prawie w ogólności
Czym jest zatem prawo w ogólności (de lege in communi)? Ex definitione: „Lex est quaedam rationis ordinatio ad bonum commune, ab eo qui curam communitatis habet, promulgata” („Prawo jest rozrządzeniem rozumu i przyporządkowane do dobra wspólnego oraz promulgowane przez tego, kto ma troskę o wspólnotę”)[10]. Prawo jest więc bytem relacyjnym, zdefiniowanym przez tradycję myślenia naturalnoprawnego w aspekcie istnienia (existentia) jako ius oraz w aspekcie istoty (essentia) jako lex. Czy istnieje tylko jedno prawo, czy też wiele różniących się od siebie praw, a więc chodzi o zagadnienie różnicy praw (de differentia legum), z której wynika, że istnieje prawo wieczne (lex aeterna), prawo naturalne (lex naturalis) oraz prawo ludzkie (lex humana). Systematyczna analiza prawa jako prawa wymaga wspomnienia zagadnienia skutków prawa (de effectibus legis).
O prawie wiecznym
Czym jest zatem prawo wieczne (lex aeterna[11])? Sofokles (496–406 r. przed Chr. w Atenach), grecki dramaturg, był przekonany o istnieniu „świętego prawodawstwa, które jest wpisane w (ludzkie) serce”. Człowiek mądry „nie chciałby go złamać, które ani od dzisiaj, ani od wczoraj, nie, które jest wieczne”. Jakże głupim byłby człowiek, który „ze strachu przed ludźmi” „zamieniłby je na wieczną karę Boga”[12]. Ta intuicja rozumu Sofoklesa stała się niezwykle twórcza dla wielkiej kultury prawa grecko-rzymskiego. Platon wraz z Sokratesem stawiają swoim uczniom pytanie retoryczne: „Czy jakiś bóg albo jakiś człowiek jest, przyjaciele, tym, który uchodzi u was za dawcę waszego prawodawstwa?” Kleinias odpowiedział z przekonaniem: „Bóg..., Bóg, jak musi się powiedzieć z pełną racją”[13].
Według św. Augustyna istnieje konieczność jako tego prawa, przyjęcia „prawa wiecznego” jako podstawy dla wszystkiego zmiennego, tzn. w „którym jest ufundowany najwyższy porządek wszystkich rzeczy”. Jeżeli rozum kieruje ruchem życia w stworzeniach nierozumnych, to o ile bardziej panuje w człowieku tamto prawo, które przyjęliśmy jako prawo wieczne[14]. Czy prawo wieczne jest w Bogu jako Władcy wszechświata, czy jest tylko w stworzeniach?
Przedstawmy najpierw istotę prawa, którą Tomasz z Akwinu pojmował „jako rozporządzenie rozumu władcy dotyczące czynu, który kieruje doskonałą wspólnotą”. Stąd wiecznym prawem jest odwieczny Logos jako wieczny porządek we właściwym tego słowa znaczeniu, ponieważ Bóg nie tylko posiada porządek tak jak stworzenie, lecz jego Boski Byt jest wiecznym porządkiem, który „istnieje w Bogu jako panu (władcy) wszechświata”[15].
[5] Tamże, s. 53.
[6] Tamże, s. 76.
[7] Tamże, s. 148.
[8] Voltaire (Wolter), List do pani Necker z 26 września 1770 r., w: P.-H. d’Holbach, System przyrody czyli Prawa świata fizycznego i moralnego, s. 45.
[9] Tenże, w: Od nowego wydawcy, w: P.-H. d’Holbach, System przyrody czyli Prawa świata fizycznego i moralnego, s. 24–25.
[10] S. Thomae Aquinatis, Summa theologiae, cura et studio P. Caramello, Torino 1963, I–II, q. 90, a. 1–4.
[11] Tamże, q. 91, a. 1.
[12] Sophocles, Antigone, 453 i nn.
[13] Platon, Nomoi, w: tenże, Werke in acht Bänden, hrsg. v. G. Eigler, bearb. v. K. Schöpsdau, gr. Text v. É. des Places, dt. Übers. v. K. Schöpsdau, Bd. 8/1, wyd. 2, Darmstadt 1990, 624 a.
[14] Augustinus, Der freie Wille, übers. v. C. J. Perl, Paderborn 1941, s. 19. 24.
[15] S. Thomae Aquinatis, Summa theologiae, I–II, q. 91, a. 1.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.