Pod koniec stulecia, w którym powszechnie przyjmowano, że władzę ma ten, kto sprawnie używa pistoletu, "światowe osiągnięcia" Jana Pawła II doszły do skutku, ponieważ obyły się bez pośrednictwa "normalnych" narzędzi władzy politycznej, co pomogło nam wyzwolić się z tyranii polityki. Azymut, 2001. Artykuł jest przedrukiem z "First Things" 110/2001.
W Nowym Testamencie nie ma jednego obrazu Piotra. Napotykamy całą ich gamę: Piotra - rybaka i ucznia, który "zostawił wszystko", by pójść za Jezusem (Łk 5, 10-11); Piotra - świadka wielkich chwil w posłudze Jezusa, w tym wskrzeszenia córki Jaira (Mk 5, 37) i Przemienienia (Mk 9, 2); Piotra - pasterza, któremu powierzono klucze do królestwa niebieskiego (Mt 16, 19) i który miał paść baranki Pańskie (J 21, 15-17); Piotra - pierwszego wyznawcę wiary, którego kazanie w dniu Pięćdziesiątnicy po zesłaniu Ducha �więtego znaczyło początek misji chrześcijańskiej (Dz 2, 14-41); Piotra - wizjonera prowadzonego przez łaskę, gdy chrzci centuriona Korneliusza i jego rodzinę (Dz 10, 9-16); Piotra - chrze�cijańskiego męczennika, idącego w swej posłudze "tam, dokąd nie chce" (J 21, 8). Nicią spajającą poszczególne wizerunki Piotra, niby w wielobarwnym arrasie, jest jego szczególna misja polegająca na "umacnianiu braci" (Łk 22, 32).
Jan Paweł II, często cytujący te słowa Pana, przygotował papiestwo na XXI wiek, odnawiając jego nowotestamentowe korzenie z I wieku. Połączył tym samym wykonywanie posługi Piotrowej z nauczaniem II Soboru Watykańskiego o naturze episkopatu. Ojcowie Soborowi przyznali pierwsze miejsce głoszeniu Ewangelii. Biskupi są po pierwsze i przede wszystkim głosicielami Ewangelii, nie zaś zarządcami. Jak skutecznie pokazał Jan Paweł II, można to osiągnąć, będąc Biskupem Rzymu, tym bardziej więc w najmniejszej choćby diecezji misyjnej.
O tym, że proces odnajdywania i odnawiania będzie kontynuowany, przekonuje nas zmiana struktury oczekiwań wobec papiestwa. Dziś bardziej niż kiedykolwiek zarówno Kościół, jak i świat oczekują od Biskupa Rzymu świadectwa o moralnych prawdach - podstawach godności człowieka jako osoby - składanego wobec wszystkich ludzi. Z kolei ani Kościół, ani świat nie mogą spodziewać się, że kolejne konklawe stworzy duplikat Karola Wojtyły. Można natomiast słusznie oczekiwać papiestwa ewangeliczno-pasterskiego, nie zaś biurokratyczno-menedżerskiego. Oczekiwania takie oprzeć można na założeniu, że kardynałowie-elektorzy z pełną świadomością nie wybierają papieża wyłącznie dla Kościoła, ani tym bardziej dla samych siebie, lecz dla całego świata. (...)
W wykonywanie globalnej papieskiej posługi moralnego świadectwa wbudowane są napięcia ekumeniczne. Dla wielu radykalnych protestantów jest to najtrudniejszy aspekt papiestwa w wydaniu Jana Pawła II. Rozwój takiego modelu w XXI wieku może także prowadzić do kolejnych nieporozumień z niektórymi chrześcijanami prawosławnymi, nie godzącymi się na powszechną jurysdykcję papieską. Myślę zresztą, że ich obawy są nieuzasadnione, gdyż - o czym pisał Jan Paweł II w 1995 roku w encyklice Ut unum sint - powszechna posługa świadectwa papieskiego nie wymaga na Wschodzie jurysdykcji porównywalnej z wykonywaną przez Biskupa Rzymu w Kościele zachodnim. Okazuje się jednak, że w tych sprawach psychologia może być równie ważna jak teologia i katolicy muszą stawić czoło kolejnemu problemowi, jaki pojawił się, wraz z papiestwem ewangeliczno-pasterskim o powszechnym "zasięgu", na liście rozbieżności z prawosławiem.
Papież dyplomata
Istnieją również napięcia między takim modelem papiestwa a obecną pozycją dyplomatyczną Stolicy Apostolskiej. Pomimo ostatnich i dość dziwacznych wysiłków zmierzających do pozbawienia Watykanu statusu stałego obserwatora przy ONZ, pytanie, które należy w tym miejscu postawić, nie dotyczy tego, czy Stolica Apostolska może działać jako podmiot wyposażony w osobowość prawnomiędzynarodową - kwestia ta została dawno rozstrzygnięta w prawie międzynarodowym i praktyce dyplomatycznej. Pytanie brzmi: czy powinna?
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.