Pierwsza Solidarność a tradycja polskich konfederacji

Czym ta Solidarność była? Solidarność zawiązała się pod laską związku zawodowego – padło już taki stwierdzenie, ale ono jest mylące. „Pod laską” może się zawiązać konfederacja. Związek zawiązany pod laską konfederacji? Jeśli spojrzy się na to pod tym kątem, odsłania się nam całkiem nowy obraz Solidarności. Przegląd Powszechny, 2/2007




Wtedy powstało pojęcie kaptura, gdyż państwo trzeba okryć, osłonić kapturem troski obywatelskiej. Podobno w okresie bezkrólewia insygnia królewskie nakrywano kapturem. W każdym bądź razie był on swego rodzaju ochroną wszystkich obywateli czujących się odpowiedzialnymi za dobro państwa, gdy nie ma króla, nie ma sądów, które działają w jego imieniu, a więc działają tzw. sądy kapturowe. To pojęcie ma dzisiaj inne znaczenie, ale tak faktycznie chodziło o sądy sprawiedliwe, działające jawnie, ale w okresie bezkrólewia. Jeśli już króla wybraliśmy (nota bene istnieje świetny opis elekcji Stefana Batorego, jak się zachowywali elektorzy, którzy mieli już za sobą jeden nieudany eksperyment z Francuzem), wszyscy poszli do spowiedzi, uczestniczyli we mszy św., atmosfera była nabożna. Autor opisuje, że to było nieprawdopodobnie mistyczne przeżycie, którego my nie doświadczamy, gdy idziemy głosować do urn. Wybraliśmy więc króla, ale on od nas zależy, to przez nas jest legitymizowany, to nie jest król z Bożej łaski. To jest na dobrą spra-wę prezydent wybierany dożywotnio. Moglibyśmy powiedzieć, że nasi królowie byli prezydentami wybieranymi dożywotnio, ponieważ nie było tu elementu dziedziczności tronu. Oczywiście królowie o to walczyli, byli przekonani, że drogą do zbawienia ojczyzny jest właśnie król dziedziczny, ale wtedy tak nie uważano. Zresztą nawet dziś ja tak nie uważam.

Wybraliśmy króla, jednak on jest wybierany nie na jedną kadencję, tylko nie wiadomo na jak długo. Zagwarantowaliśmy sobie prawo oporu w artykułach henrykowskich, że w pewnych sytuacjach możemy wypowiedzieć mu posłuszeństwo, bo skoro go wybraliśmy, mamy prawo powiedzieć: nie, królu, idziesz w złym kierunku. Jednak jak to zrobić? Wyjściem jest związek zwany konfederacją. Konfederacja mogła być przy królu, gdy go wspierała w pewnych działaniach, mogła być przeciw niemu, mogła nawet przybierać formy związku zbrojnego, ale nie ma racji Norman Davis, który definiuje konfederację w I Rzeczpospolitej jako związek zbrojny, gdyż nie wszystkie były związkami zbrojnymi, mogły mieć siłę zbrojną, ale nie zawsze ją miały.

Ich istota polegała na czymś innym. Konfederacja powstawała w wyniku łączenia się związków regionalnych o takim samym charakterze, przedstawiały one pewien program naprawy państwa czy skierowania nawy państwa w innym kierunku, niżby chciał król. Króla trzeba było jednak przekonać do racji konfederatów. Jeśli dał się przekonać, podpisywał akt konfederacji, bardzo często akt ten był roborowany w sądzie. W następnej kolejności konfederaci byli zapraszani do Sejmu i to był Sejm skonfederowany, głosujący większością, bez liberum veto. W Sejmie skonfederowanym wprowadzali następnie w życie ugodę zawartą z królem. Jeśli jednak król nie chciał podpisać ugody (aktu konfederacji), konfederaci stawali się rokoszanami. W zależności od tego, jak te relacje się układały, przybierało to różne nazwy, różne konfiguracje, ale współcześni doskonale się w tym orientowali, oni to po prostu wiedzieli i wszystko dobrze czuli. To nie było nigdzie uregulowane w prawie pisanym. Prawo konfederacji wywodzono z prawa do oporu właśnie z artykułów henrykowskich, które póź-niej zostały jeszcze umocnione przez praktykę ustrojową. W ten sposób zachowywała ona swoją elastyczność względem różnych sytuacji w państwie.
«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...