W podziemiach katedry

Gaelle, trudniąca się wyceną dzieł sztuki, trafia do ogromnego magazynu, w którym zgromadzono setki rzeźb, obrazów, naczyń liturgicznych. Mimo zapalonych lamp w podziemiach panuje półmrok, figury biblijnych postaci wynurzają się z cienia, ale nie ma w nich nawet odrobiny duchowej energii, jaką umożliwia gra światła. Przegląd Powszechny, 5/2008



Myśl artystyczna w okresie Bizancjum została ukształtowana w ścisłym związku z obowiązującymi wówczas przekonaniami światopoglądowymi, które z kolei najwięcej zawdzięczają inspiracji biblijnej oraz, jednocześnie, hellenistycznej. Twórcze kontynuacje refleksji podejmowanych, przede wszystkim, przez greckich Ojców Kościoła (np. Bazylego z Cezarei) oraz Pseudo-Dionizego Areopagitę można sprowadzić do trzech najistotniejszych twierdzeń. Pierwsze z nich nosi charakter ontologiczny – istnieją dwa światy: pierwotny, duchowy, doskonały świat boski, zawierający matryce świata wtórnego: materialnego, niedoskonałego świata ziemskiego. Drugie twierdzenie nosi charakter etyczny – świat ziemski, materialny, mimo swej niedoskonałości nie jest całościowo zły, skoro przebywał w nim Bóg wcielony. Trzecie twierdzenie nosi charakter eschatologiczny – człowiek jako istota ziemska, związany jest ściśle ze światem duchowym i do niego winien ostatecznie zmierzać [2]. Naturalną konsekwencją tak ujętego dualizmu światopoglądowego jest towarzyszące praktykom artystycznym przekonanie o konieczności zbudowania pomostu między rozdzielonymi przez hierarchię bytów dwoma światami, a także o możliwości przeniesienia odbiorcy w sferę sacrum za pomocą samego dzieła sztuki.

Najświetniejszą realizacją powyższych wskazań, a zarazem – jak pisze Władysław Tatarkiewicz – najczystszym wyrazem spirytualistycznej estetyki bizantyńskiej [3] są ikony, jedyna malarska forma wykształcona na tym obszarze. Wizerunki Chrystusa oraz świętych ignorują istnienie świata zewnętrznego na rzecz pogłębionego duchowo obrazu Boga wcielonego. Transcendentalny, a zarazem kontemplacyjny wymiar malarstwa bizantyjskiego zakłada intencjonalne oderwanie się od pokusy prezentyzmu – sfera przedstawienia stanowi jedynie środek, dzięki któremu artysta zmierza w kierunku wewnętrznej istoty, pierwowzoru postaci. Izolacjonizm sylwetek, ich kolorystyczne, a niejednokrotnie fizyczne odrealnienie sprzyjają koncentracji, wyciszeniu, skupieniu. Jan z Damaszku w „Mowie o obrazach” pisze wyraźnie o pełni uświęcenia i radości osiąganych przez medytację, a także o jej skutkach teologicznych: I oglądając jego kształt cielesny, docieramy myślą, jak tylko to jest możliwe, również do chwały jego boskości. Ponieważ mamy podwójną naturę, będąc złożeni z duszy i ciała, nie możemy dotrzeć do rzeczy duchowych w oderwaniu od cielesnych. W ten sposób przez kontemplację cielesną dochodzimy do duchowej [4]. Ikona jest zatem narzędziem modlitwy kontemplacyjnej, nie zaś elementem sztuki przedstawieniowej czy dekoratywnej. Funkcji tej nie narusza nawet dość szybko postępujący proces kształtowania surowego kanonu, który przyczynia się do odindywidualizowania kunsztu malarskiego.





[2] Por. W. Tatarkiewicz, Historia estetyki, t. 2: Estetyka średniowieczna, Warszawa 1989, s. 38.
[3] Tamże, s. 39.
[4] Jan z Damaszku, Mowa o obrazach (De imaginibus oratio), w: J. Białostocki (oprac.), Myśliciele, kronikarze i artyści o sztuce. Od starożytności do 1500 roku, Gdańsk 2001, s. 158.


«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...