W podziemiach katedry

Gaelle, trudniąca się wyceną dzieł sztuki, trafia do ogromnego magazynu, w którym zgromadzono setki rzeźb, obrazów, naczyń liturgicznych. Mimo zapalonych lamp w podziemiach panuje półmrok, figury biblijnych postaci wynurzają się z cienia, ale nie ma w nich nawet odrobiny duchowej energii, jaką umożliwia gra światła. Przegląd Powszechny, 5/2008



Tomaszowi Jędrzejewskiemu



W jednym z pobocznych wątków „Inwazji barbarzyńców” Denisa Arcanda uważny widz może zaobserwować charakterystyczną scenę. Gaelle, przyszła synowa głównego bohatera filmu, trudniąca się wyceną dzieł sztuki, trafia na prośbę władz archidiecezji Montrealu do ogromnego piwnicznego magazynu, w którym zgromadzono setki rzeźb, obrazów, naczyń liturgicznych. Mimo zapalonych lamp w podziemiach panuje półmrok, figury biblijnych postaci wynurzają się z cienia, ale nie ma w nich nawet odrobiny duchowej energii, jaką umożliwia gra światła – wszystkie są martwe. Towarzyszący młodej antykwariuszce ksiądz tłumaczy, że owo mroczne „świętych obcowanie” jest rezultatem kryzysu, który dotknął archidiecezję w połowie lat sześćdziesiątych, gdy w bardzo krótkim czasie opustoszała większość kościołów, zaś przedmioty stanowiące ich wyposażenie musiały zostać jakoś przechowane.

Dla porządku dodać trzeba, że opowieść nie jest wymysłem scenarzysty – o tym samym kryzysie, aczkolwiek ze zrozumiałą korektą charakterystyki jego symptomów, wspomina kard. Ratzinger w rozmowie z Vittorio Messorim: Istnieje taki szczegółowy raport, prowadzony na bieżąco a dotyczący zakonnic z Québec we francuskiej Kanadzie. Przypadek ten jest szczególny. Chodzi bowiem o strefę w Ameryce Północnej od początku kolonizowaną i ewangelizowaną przez katolików, którzy zorganizowali struktury życia chrześcijańskiego (chrétienté), inspirowanego przez wszędzie obecny Kościół. Właśnie w Québec jeszcze dwadzieścia lat temu, na początku lat sześćdziesiątych, było najwięcej na świecie zakonnic w stosunku do ogólnej liczby mieszkańców, która wynosiła sześć milionów. Między rokiem 1961 a rokiem 1981 – z powodu porzucenia zakonów, zgonów i braku powołań – liczba zakonnic zmalała (...) o 44% – i to jest proces nie do opanowania [1].

Pokryte grubą warstwą kurzu rzeźby i zagrzybione obrazy zmagazynowane w podziemiach katedry wyglądają odrażająco nie tylko dlatego, że niszczeją. Są wszak wymownym znakiem kryzysu wiary, władzy i wiedzy. Zawilgocone szczątki prawej dłoni Chrystusa – dłoni, którą błogosławił, ale i groził – to poruszający symbol odmierzonej sprawiedliwie skali odpowiedzialności wobec winy, która do impasu doprowadziła: winy świeckich (wiara), hierarchów (władza) oraz artystów (wiedza). Właśnie dlatego pachnący dojrzałym barokiem ksiądz-przewodnik po krainie martwych dzieł sztuki przyjmuje w milczeniu wyrok znawczyni - przedmioty zgromadzone w katedralnej piwnicy nie mają właściwie żadnej wartości. Można jednak dodać, że estetyczna bezwartościowość była od początku ich istotą, przedstawiały bowiem najdoskonalszy przykład sakralnego kiczu.

***

Wzajemne relacje między estetyką a teologią, sztuką a religią dość wyraźnie odzwierciedlają się w dziejach cywilizacji chrześcijańskiej. Jest wiele epok, w których powinowactwo to stanowiło fundament działań artystycznych. Gotyckie katedry średniowiecznej Europy, potrydenckie malarstwo religijne, a nawet soborowe aggiornamento obecne w architekturze współczesnych świątyń – to przykłady wyraziste i znaczące. Jeśli jednak wziąć pod uwagę intensywność owych relacji, ich temperaturę oraz konsekwencje społeczne, filozoficzne, a nawet polityczne to bez wątpienia najciekawszym exemplum byłaby estetyka bizantyńska wraz z wyrosłym na jej gruncie sporem wokół czci dla obrazów.




[1] Raport o stanie wiary. Rozmowa Vittorio Messoriego przeprowadzona z ks. kardynałem Josephem Ratzingerem – prefektem Kongregacji Nauki Wiary – obecnym papieżem Benedyktem XVI, Marki 2005, s. 90.


«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...