Dotknąć istoty rzeczy – Zbigniew Herbert

Zbigniew Herbert rozpoczynał poznawanie świata od wykorzystania dwóch zmysłów: wzroku i dotyku. Sam mówił, że przygotowania do książki to w jego przypadku przede wszystkim rysunki. Przegląd Powszechny, 10/2008



Na wspomnianej wystawie w Muzeum Literatury zaprezentowano eksponaty archeologiczne, rysunki, listy, zdjęcia i wiersze w kilku salach wydzielonych według konkretnych tematów. Pasje i dokonania poety przedstawione zostały w kolejności nielinearnej, niechronologicznie, by zwrócić uwagę widza na wewnętrzne przenikanie się motywów twórczych, duchowe treści jego sztuki.

Sala I to „Epilog”, gdzie dokonują się filozoficzne rozstrzygnięcia. Rękopis wiersza „Dęby” przywodzi na myśl pytania dotyczące sensu życia i istoty Boga, a Herbert-podróżnik kończy tę podróż w głąb ducha refleksją: czy konieczność jest tylko odmianą przypadku / a sens tęsknotą słabych ułudą zawiedzionych. To bowiem pytania o sens dają nadzieję na jego dotknięcie, a nie odpowiedzi, których, być może, nigdy się nie znajdzie. Dlatego też poeta-filozof ukazany jest w sali II na tle Lwowa, do którego wciąż wracał, niepogodzony z wygnaniem. Nigdy też nie odpowiedział sobie na pytanie o sens tamtego dziejowego zła. Wiersz „Moje miasto” kończy się słowami: co noc / staję boso / przed zatrzaśniętą bramą / mego miasta. Niepojętość jako funkcja wtajemniczenia? W tej poezji – tak.

Idąc za ideą przewodnią wystawy wędrujemy w kolejnych salach „W głąb czasu”, „W głąb historii”, „Do źródeł kultury”. Wreszcie sala „Brewiarze” prezentuje motywy biograficzne oparte na utworach z ostatniego zbioru wierszy „Epilog Burzy”, gdzie chory, spodziewający się śmierci poeta przezwycięża rozpacz, sumując niejako swoją pielgrzymkę przez życie w pytaniach otwierających się na przestrzeń wieczności. Autorzy wystawy, eksponując nie tylko wiersze, fotografie, listy do przyjaciół i przedmioty oglądane i opisywane przez poetę, ale też intymne rytmy jego serca i umysłu, duchowy i intelektualny sztafaż jego życia, ukazali miłośnikom sztuki Herberta źródła jego bogatej, nietuzinkowej, prawdziwie arystokratycznej z ducha osobowości i empatycznej pasji istnienia.

Jedną z kluczowych wypowiedzi Herberta na tej wystawie – a i w perspektywie całej twórczości – są fragmenty eseju „Duszyczka” (wchodzącego w skład ostatniego zbioru szkiców o kulturze greckiej, głównie kreteńskiej – „Labirynt nad morzem”), na którym każdy szanujący się intelektualista winien oprzeć własne rozważania o wzajemnej zależności czasu i sztuki: Jednym z grzechów kultury współczesnej jest to, że małodusznie unika ona frontalnej konfrontacji z wartościami najwyższymi. A także aroganckie przeświadczenie, że możemy obyć się bez wzorów (zarówno estetycznych, jak i moralnych), bo rzekomo nasza sytuacja w świecie jest wyjątkowa i nieporównywalna z niczym. Dlatego właśnie odrzucamy pomoc tradycji, brniemy w naszą samotność, grzebiemy w ciemnych zakamarkach opuszczonej duszyczki.

Istnieje błędny pogląd, że tradycja jest czymś podobnym do masy spadkowej i że dziedziczy się ją mechanicznie, bez wysiłku, dlatego ci, którzy są przeciw dziedziczeniu i niezasłużonym przywilejom, występują przeciw tradycji. A tymczasem w istocie każdy kontakt z przeszłością wymaga wysiłku, pracy, jest przy tym trudny i niewdzięczny, bo nasze małe „ja” skrzeczy i broni się przed nim.
Pragnąłem zawsze, żeby nie opuszczała mnie wiara, iż wielkie dzieła ducha są bardziej obiektywne od nas. I one będą nas sądzić. Ktoś słusznie powiedział, że to nie tylko my czytamy Homera, oglądamy freski Giotta, słuchamy Mozarta, ale Homer, Giotto i Mozart przypatrują się, przysłuchują nam i stwierdzają naszą próżność i głupotę. Biedni utopiści, debiutanci w historii, podpalacze muzeów, likwidatorzy przeszłości podobni są do owych szaleńców, którzy niszczą dzieła sztuki, ponieważ nie mogą wybaczyć ich spokoju, godności i chłodnego promieniowania.



«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...