Żyd, wróg Boga

Faktem jest, że o mordzie rytualnym, popełnianym historycznie przez Żydów, nauczali polscy biskupi jeszcze w 1946 r. Dopiero II Sobór Watykański zniósł kulty dzieci męczenników, rzekomo zabitych przez Żydów. Przegląd Powszechny,6/2009



Przytacza na ten temat trzy opinie: „Może być [ona] w sercu, bowiem Pismo powiada, że stamtąd wychodzą złe myśli. Albo jest we krwi, jako że Pismo mówi, że dusza każdego mieszka w jego krwi. Albo też jest w głowie, bo jak mówi Ewangelista: »Skłoniwszy głowę, oddał ducha«. (...) Wydaje się, że Żydzi o tym wiedzieli, bo gdy chcieli jego duszę wygnać z ciała, najpierw, za pomocą cierni wbijanych aż do mózgu, szukali jej w jego głowie. Otworzywszy jego żyły w stopach i rękach, szukali jej we krwi. A potem, gdy przebili mu bok, szukali jej w sercu”.

Tak jak diabeł wysącza z ludzi dusze, czarownik i demony wysysają z nich krew. Niezliczone opowieści o Żydach podcinających żyły, wyciskających krew w prasie, taczających dzieci w beczce, wykrwawiających je i pijących ich krew związane są nie z tym, że Żydzi są wampirami, ale z tym, że są czarownikami.

– Czy wszystko to oznacza, że zjawiska, o których mówimy – wszystkie wymienione wyobrażenia o Żydach – możemy hurtowo określić mianem antysemityzmu?

– Absolutnie nie. Antyjudaizm to w zasadzie neutralny przejaw klasyfikowania, czyli porządkowania świata, fantazyjnego niekiedy rozróżniania, za pomocą którego wszystkie grupy ludzkie – od rodziny przez społeczność lokalną do grupy etnicznej – budują swoje tożsamości. Światów społecznych nie tworzy się, opierając się na podobieństwach, tylko właśnie na różnicach; jest to zgodny wniosek badaczy tak różnych jak Józef Obrębski i Carl Schmidt. Klasyfikowanie, ustanawianie różnic, jest nieodłączne od tworzenia kultury. Jest to czynność nie tylko niewinna, ale wręcz „słuszna i zbawienna”: nie można zbudować tożsamości bez ukazywania różnic.

Jednak discriminatio ma znaczenie podwójne: oznacza zarówno rozróżnianie, jak wykluczanie, dyskryminację. Ktoś pozostaje na zewnątrz, coś zostaje odrzucone. Mówimy: jesteśmy chrześcijanami, katolikami, prawosławnymi. Nie jesteśmy Żydami. Nasza wiara jest prawdziwa. Albo też, jak Żydzi: nie jesteśmy jak goje, tylko my właściwie pojmujemy Przymierze.

Owa w zasadzie niewinna operacja klasyfikacyjna, jaką w historii kultury chrześcijańskiej stanowił antyjudaizm, łatwo jednak obrasta sensami, które niewinne już nie są. Sprzyja im dominacja grupy klasyfikującej nad klasyfikowaną. Bardzo trudno pokazać moment, w którym antyjudaistyczne klasyfikacje „zezłośliwiają się”, stając się antysemickimi. Wśród historycznych, dziś już zapomnianych klisz antyjudaizmu chrześcijańskiego jest jedna szczególnie ekspresyjna: gadka o tym, że Żydzi są dziećmi (lub siostrzeńcami) świni.

Dopóty ludzie na wsi opowiadają bajdy o świni, „żydowskiej ciotce” (bajdy te są stare, historia znajduje się już w apokryficznej Ewangelii Dzieciństwa, to II w. n.e.), nie ma z tym problemu. Pojawia się on, gdy pewnego dnia pod wpływem czynników, które zwykle pozostają ukryte (katastrofa, przypadkowe wzbudzenie mitu przez zbieg okoliczności lub celowe działanie „przedsiębiorców etnicznych”, najczęściej wszystko naraz), ludową gadkę o świni – żydowskiej ciotce (antyjudaizm) – zaczyna się brać dosłownie i postępować z Żydami tak, jakby naprawdę byli Judensau (antysemityzm).





«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...