Faktem jest, że o mordzie rytualnym, popełnianym historycznie przez Żydów, nauczali polscy biskupi jeszcze w 1946 r. Dopiero II Sobór Watykański zniósł kulty dzieci męczenników, rzekomo zabitych przez Żydów. Przegląd Powszechny,6/2009
– Dlaczego używa tu Pani terminologii niemieckiej?
– Bo motyw Judensau, świni matkującej Żydom, nie jest wyłączną własnością folkloru polskiego ani też wytworem polskiego katolicyzmu. Podobnie jak samo chrześcijaństwo do Polski przywędrował on z Niemiec, jest produktem europejskim, toczoną przez wielki kulą dociekań teologicznych, które w swoim czasie uznano za tak istotne, że wpisywano je w architektonikę katedr, następnie opadało do kultury niższej, a dziś jego relikty odnajdujemy już tylko w folklorze.
Niezwykła książka Izajasza Shachara „Judensau” (1974) w całości poświęcona jest temu motywowi w teologii i historii sztuki. Na zamieszczonych w niej fotografiach możemy sobie obejrzeć ten motyw w kościołach Frankfurtu, Wittembergii, Brandenburgii, Magdeburgii, Erfurtu, Regensburgu, Salsburgu, Colmar, Kolonii, Metz czy Uppsali. A u nas motyw ten mamy w miejscu szczególnym – w katedrze gnieźnieńskiej.
– Czy może Pani Profesor zilustrować teologiczne rozumowa¬nie, jakie się za tym motywem kryje?
– Jego początek wyznaczają „Etymologiae” Izydora z Sewilli łączące świnię z dwiema przywarami – luxuria (zbytkiem, rozpustą, rozwiązłością) i gula (łakomstwem, pożądliwością), zaś Hraban Maur (780856) zestawił ją z ludźmi „nieczystymi, nieznającymi umiarkowania” oraz diabłem występującym pod postacią dzika lub wieprza, pustoszącego winnicę Pańską (Ps 79). Hraban daje także do zrozumienia, że w obyczajach Żydów znajdują się „inne rzeczy ukryte przez Pana, to znaczy rzeczy zakazane w Piśmie” („De rerum naturis”).
Wizerunki Judensau, przedstawiające Żydów ssących sutki maciory, podobnie jak historie o Edypie Judaszu, szerzyły przeświadczenie, że prowadzą oni „życie niezgodne z prawami natury”, „nieuporządkowane”, jak byśmy powiedzieli w anachronicznych kategoriach, są bowiem kazirodcami i zoofilami. Średniowieczna konkluzja wywodu brzmi tak: w odróżnieniu od czystych chrześcijan, Żydzi są ludźmi o „świńskim usposobieniu”, ich cielesność jest zwierzęca, nieopanowana i nieprzezwyciężona.
Przekonanie to skutkuje zakazem kontaktów z ludźmi nieczystymi, sygnowanymi w kategorii „świnie”. Shachar odnajduje ów zakaz w karolińskim anonimowym glosariuszu znanym jako „Clavis Melitonis”: „Wierni nie powinni dotykać ciała świń, heretyków, o których Prawo mówi, że mają podzielone kopyto i nie przeżuwają; choćby nawet heretycy akceptowali Stary Testament i ewangelie, są nieczyści, jako że duchowo ich nie przeżuwają”.
Hraban twierdzi, że zwierzęta przeżuwające są alegoriami świętych, a nieprzeżuwające – grzeszników i ludzi nieczystych, po czym konkluduje: „A zatem owe nieczyste zwierzęta, które nie przeżuwają i nie mają podzielonego kopyta, symbolizują tych spośród ludu żydowskiego, którzy wyznają Stary Testament, a odrzucają Nowy”. Tak właśnie nie później niż w VIII w. pojawia się skojarzenie Żydów i świń.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.