Czy Bóg prosi o heroizm?

Seks małżonkom nienależny? Czy to możliwe, że Bóg od nas, zwyczajnych chrześcijan, oczekuje niekiedy heroizmu długotrwałej lub zupełnej wstrzemięźliwości? W drodze, 9/2008



Argumentacja uzasadniająca, na czym polega grzech antykoncepcji, dotyka rdzenia człowieczeństwa, rdzenia, w którym objawia się Boskość. Sposób, w jaki poczynają się ludzie – nie bocian ani kapusta, lecz miłosna więź – jest nieprzypadkowy: płynie z niego przesłanie, że u zarania istnienia człowieka powinna stać tylko miłość. „Otwarciem na życie” określa się naszą otwartość na inne, mające się począć osoby, czyli przeświadczenie, że się nie godzi, byśmy absolutnie samowolnie decydowali o ich zaistnieniu (wszak z takiego suwerennego decydowania mógłby płynąć wniosek, że godność jednych jest większa niż innych – skoro mogą arbitralnie pozwalać lub nie pozwalać na ich zaistnienie). Człowiek winien wiedzieć, iż nie jest panem źródeł życia, lecz sługą planu Stworzyciela (Humanae vitae 13). On zaplanował, by właśnie w zbliżeniach miłosnych płynęła utajona, kosmiczna, Boża siła stwórcza; jak pisałam, pomiędzy miłosną komunią małżonków i poczynaniem istnieje związek nieprzypadkowy, dlatego nie powinien być jakkolwiek naruszany przez człowieka. Przez wzgląd na tajemnicę Bożej woli stojącą u początku życia nowej istoty i ten początek składającą w szczególnym ludzkim, duchowym doświadczeniu – w seksie, i przez wzgląd na godność owych nowych istot nie wolno nam niszczyć procesów płodnościowych, sztucznie ich blokować i z seksu czerpać tylko przyjemność i jedność.

Zatem drogę, którą może przychodzić życie, godzi się zachować nietkniętą. Nie mówić Bogu „nie wtrącaj się” i nie zamykać serca, negując nowe, choć jeszcze nieistniejące osoby. Przed poczęciem człowiek istnieje w czułej i kochającej myśli Boga; dlatego życie nie powinno zostać zanegowane nawet w myśli ludzkiej, dlatego nie należy podejmować działań niszczących płodność. Czym innym jest natomiast szanowanie stwórczych praw Boga przez panowanie nad płodnością celem unikania poczęcia z ważnych przyczyn.

U korzenia powyższej nauki leży specyfika płodności osoby jako istoty duchowej, płodności, której nie należy interpretować tylko w kategoriach fizycznych. Ksawery Knotz zauważa, iż jest ona duchowo-psychiczną energią, „ukrytą w głębi ciała”, będącą w człowieku obrazem Boga jako Stwórcy nowego życia. Płodność ludzka jest zarzewiem daru – wewnętrzną potrzebą i zdolnością pogłębiania twórczego kontaktu z Bogiem i współmałżonkiem. Jest „[…] dynamizmem, który wyrywa człowieka z zamkniętego środowiska własnego »ja« […] ku »ty«, czyli ku drugiemu »ja«, z którym człowiek pragnie stworzyć nowe środowisko miłości”2. Jest zatem przeciwną do egocentryzmu „ja” siłą otwarcia, wielkoduszności, poszerzania swojego bytu mocą daru. Płodność jest więc wewnętrzną energią twórczą miłości, a jako że osoba stanowi compositum duszy i ciała, płodność natury duchowej znajduje kontynuację w płodności fizycznej. Brak płodności duchowo-psychicznej, czyli pewne zamknięcie na ofiarną miłość do Boga (widoczną w poszanowaniu Jego planu), do małżonka i mogących począć się dzieci może prowadzić do decyzji ubezpłodnienia fizycznego; z kolei fizyczne ubezpłodnienie utrwala bezpłodność duchową. Dlatego też w akcie seksualnym jedność duchowa jest nierozerwalna z zachowanym wymiarem rodzicielstwa.


«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...