Jak kochać to tylko w kościele

Gdyby poproszono mnie, bym jednym zdaniem podał przyczynę mnożenia się par nieformalnych, zamieszkujących wspólnie, powiedziałbym: przyczyną głęboką i prawdziwą jest nastawienie na nieskrępowaną i niefrasobliwą przyjemność. Przewodnik Katolicki, 9 grudnia 2007




- Np. nie chcą rozwodu, więc pragną się wypróbować. – Pytam jednak: A co, gdy próba wypadnie źle? Na śmietnik?

- Chcą się lepiej poznać, by odpowiedzialnie podjąć decyzję o ewentualnym zawarciu małżeństwa! Czyż nie jest najlepszym sposobem na prawdziwe poznanie po prostu wspólne zamieszkanie? - Skoro poznanie ma dopiero służyć decyzji, to jest możliwe, że będzie ona na „nie”. A czy na pewno chciałbyś, by twoja żona poznawała w ten sposób paru innych, zanim trafiła na ciebie? Albo twój mąż?

- Wspólna kwatera studencka jest tańsza! - Czy drobna oszczędność finansowa warta jest podjęcia ryzyka zapłacenia całym, nierzadko, zrujnowanym życiem. Czy na pewno poleciłbyś to córce, synowi?

- Nie mają pieniędzy na ślub i wesele! - Mimo mitycznych opowieści, jakich to bajońskich sum „żądają” księża za ślub, jestem pewien, że każda niezamożna para „dostanie ślub” za darmo. Myślę, że w wielu parafiach proboszcz widząc autentyczną biedę i pragnienie zawarcia małżeństwa gotów byłby sam zapłacić nawet za małżonków te kilkadziesiąt złotych urzędowych opłat, by młodzi uporządkowali swe życie zgodnie z wolą Bożą, wyrażaną przez naukę Kościoła. A wesele? No cóż, prawdziwie miłująca się para może się „weselić”… zupełnie bez pieniędzy.

Tych „poważnych” powodów można by wymieniać jeszcze wiele, ale i tak wszyscy wiemy, że naprawdę chodzi o coś zupełnie innego. Tym „czymś”, dla czego wszystkie tłumaczenia są tylko dorobioną ideologią i pretekstem (czasem nieuświadamianym przez zainteresowanych), jest oczekiwana przyjemność. Ściślej mówiąc, przyjemność seksualna bez zobowiązań, jakie niesie ze sobą małżeństwo i rodzicielstwo. Słowem, chodzi o zagarnięcie wszystkich przywilejów przysługujących z natury rzeczy jedynie małżonkom bez brania na siebie odpowiedzialności, jaką zaciągają (zresztą dobrowolnie i bez żadnego przymusu) małżonkowie.


Odpowiedzialność za siebie i innych


W tym miejscu należy się pewne wyjaśnienie. Są pary, które zamieszkują razem i początkowo nie podejmują współżycia ani nawet innych działań uruchamiających pobudzenie seksualne. A przynajmniej na starcie mają taki szczery zamiar. Doświadczenie uczy jednak, że zamiar ten jest obiektywnie trudny do zrealizowania i wielu gubi się, nie wypełniając pierwotnych postanowień. Słowa św. Pawła: „kto stoi, niech baczy, by nie upadł” dotyczą każdego człowieka.


«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...