Wiatr przewracający karty Pisma Świętego na papieskiej trumnie, białe marsze z tysiącami młodych ludzi, morze palących się świec, wzruszenie dławiące gardło, wspólna Barka... Spróbujmy uzupełnić ten subiektywny zapis danymi, które zbierali w tamtych dniach i tuż po nich socjolodzy. Teologia polityczna, 3/2005-2006
Jak przeżywaliśmy jego śmierćRaport dokumentuje bogactwo sposobów wyrażania przez Polki i Polaków swoich uczuć. Świadczą o tym zgodnie wyniki wielu różnych badań. Ich inna wspólna cecha – to szczególne zaangażowanie badających i badanych. Szybkość organizowania różnych przedsięwzięć przez tych pierwszych (tylko dlatego powstało np. unikalne badanie Wśród studentów warszawskiego Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego). A także gotowość tych drugich do odpowiadania nawet na bardzo żmudne, męczące pytania.
Inaczej niż zapamiętały to kamery, najliczniej przeżywaliśmy ów czas we własnych domach: dwie trzecie naszych rodaków modliło się tam i rozmawiało o Janie Pawle II z rodzinami. W połowie mieszkań zapalono Świece. Co drugi z Polaków rozmawiał o Papieżu z sąsiadami i znajomymi. Gdy zsumujemy te zachowania, okazuje się, że w sferze prywatności papieską Śmierć przeżywaliśmy aktywnie prawie wszyscy (93%). Jeszcze więcej osób oglądało pogrzeb w Watykanie. Coś innego robiło w tamtych godzinach jedynie 3% pytanych. Tylko nieco mniej powszechna była nasza obecność w Świątyniach. Z odpowiedzi ankietowanych Polaków wynika, że połowa z nich uczestniczyła w owym czasie w mszy niedzielnej, jedna czwarta – w mszy odprawianej w kościele innego dnia. Co czwarty wziął udział we wspólnej modlitwie w kościele poza mszą. Co szósty przystąpił do komunii, co ósmy – do spowiedzi. W kościołach, w sferze sacrum, znalazło się wówczas łącznie przeszło dwie trzecie naszych rodaków. Spora część z nich – wielokrotnie.
Optyka Świata obiektywów spowodowała, że najczęściej pokazywały one to, co de facto było najrzadsze: społeczne przeżywanie narodowych rekolekcji na ulicach i placach polskich miejscowości. Rzadsze nie oznacza jednak w tym wypadku rzadkie. W masowych mszach w miejscach publicznych uczestniczył co piąty z nas, we wspólnych modlitwach na miejskich placach – co ósmy. W licznych białych marszach i innych podobnych uroczystościach brało udział kilkanaście procent Polek i Polaków. Niewiele mniej osób paliło Świece bądź kładło kwiaty w miejscach publicznych nazwanych imieniem polskiego Papieża (np. warszawiacy – w alei Jana Pawła). Inni – równie liczni czynili to na ulicach czy placach znaczących dla ich miejscowości. Razem w sferze publicznej demonstrowało swe uczucia około 40% społeczeństwa.