Wskrzeszenie i Zmartwychwstanie. Tygodnik Powszechny, 8 kwietnia 2007
ZM: Poprzez tę opowieść – jest ona ważnym przekazem dydaktycznym czy inicjacyjnym – jej czytelnik ma nade wszystko doznać istoty chrześcijaństwa. Tej idei, którą przywołuje św. Paweł, kiedy mówi, że nie jest chrześcijaninem ten, kto nie wierzy w zmartwychwstanie. Historia o Łazarzu wiąże ponadto Stary Testament z Nowym: odsyła przecież ku wskrzeszeniom, jakich dokonali niektórzy z proroków. Nie bez racji sięga do historii o Łazarzu duchowość katakumbowa, duchowość pierwszych chrześcijan jako „ludzi podziemnych" – przeżywających swoją trudną wiarę w ukryciu, pośród umarłych, w kręgu grobów. Wczesnochrześcijański apokryf, „Apokalipsa Pawła" z lat ok. 240–250, poświęcona „rzeczom ostatecznym" i krajobrazom zaświatów, nazywa świat umarłych „domem Łazarza". W perspektywie owej eschatologii i duchowości Łazarz jest więc jakby nami wszystkimi umarłymi, stanowiąc wymowną figurę powszechnego zmartwychwstania.
O wskrzeszeniu Łazarza pisze tylko św. Jan. Wiele w tym opisie scen niemalże filmowych. Widać misterną budowę tekstu, która niekoniecznie musi odpowiadać rzeczywistości. Kiedy Jan mówi o Marii, zaczynając swą historię o Łazarzu, podkreśla, że to ona namaściła Pana wonnymi olejkami i otarła Jego stopy włosami. A przecież namaszczenie Chrystusa w Betanii odbędzie się już po wskrzeszeniu Łazarza, sześć dni przed Paschą.
ZM: Może Jan założył, że czytelnik zna już opowieść Łukasza? Ale niekoniecznie trzeba tak odpowiedzieć. Mamy obecnie skłonność do czytania Ewangelii jako historycznego świadectwa o życiu i słowach Jezusa. Natomiast dla pierwszych chrześcijan to nie był dokument historyczny, lecz opowieść o wewnętrznej drodze, którą odbywa się wraz z Chrystusem. Nie zapominajmy, że Ewangelie są podręcznikami dla katechumenów; chodzi w nich nie o historyczną zgodność z faktami, ale stopniowe, śladem Chrystusa, wprowadzenie w wiarę.
Dydaktyka Ewangelii nie mogła przemawiać tylko językiem krzyża. Musiała przemówić językiem odpowiednich i poruszających obrazów, językiem metafor i symboli. Musiała odwołać się do tego, co widzialne, choć apeluje do rzeczywistości zakrytej i ją uobecnia – i do tego, co spektakularne. Wskrzeszenie Łazarza czy obudzenie córki Jaira to znaki nadziei, które mieszczą się w takim porządku i którymi wiara przemawia do wyobraźni. Przemawia, aby utwierdzić, że oto śmierć Jezusa przebodła śmierć i grzech. A jeśli idzie o filmowość tego opisu, wypada przypomnieć, że nie bez racji wokół tej sceny oscylowały średniowieczne misteria. Były to często inscenizacje zbiorowe, w których brały udział całe społeczności, złaknione wiary intensywnej i zarazem porażającej swą spektakularnością. Ich autorzy wiedzieli dobrze, że w opowieści o wskrzeszeniu Łazarza odpowiednie jest wszystko: słowo, gest, rytuał, a także „didaskalia".
JN: W malarstwie katakumbowym wskrzeszenie Łazarza należy do repertuaru scen ocalenia, dominującego w wierze tego okresu. Plastyczny obraz zostaje tu jednak zredukowany do dwóch elementów: Łazarz, który stoi u wejścia do własnego grobowca, i Jezus wyciągający rękę w jego stronę. Przekaz jest jasny: wiadomo, kto ocala i kto doznaje ocalenia.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.